Ona w czmych, ja w udrękę | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 1 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 1 =

Ona w czmych, ja w udrękę

Zauważyłem w zjawisku zwanym Piosenką formę lżejszą. Piosękę. Charakteryzującą się bardzo już niewielką odpowiedzialnością za tekst. Oto moja propozycja. Bo i temat lżejszy.
Zauważyłem w zjawisku zwanym Piosenką formę lżejszą. Piosękę. Charakteryzującą się bardzo już niewielką odpowiedzialnością za tekst. Oto moja propozycja. Bo i temat lżejszy.

Wakacyjna piosęka
Nie utysknie, nie stęka
Nie nadmienia o mękach
u wymienia istnienia
Bo, tak "to be" nie lubi
jak – "or not to be"

Napotkałem ja żuka
Taki żuk – twarda sztuka
Jeśli w niego zastukać – Ci on się nie otworzy
Oj nie skorzy, nie skorzy
Są żukowie
Do czegokolwiek

Wakacyjna piosęka

Napotkałem sarenkę
Myślę – ujmę za rękę
Ona w czmych, ja w udrękę
A gajowy rzekł – podsumujmy
– Czmycha, aby nie doszło do ujmy

Wakacyjna piosęka
Zapomina o sękach
Kiedy po życia sośnie
Zjeżdża – I im niżej
Tym jej radośniej

Napotkałem jaskółkę
Chciałem wejść na jej półkę
Zaczepiłem o rułkę
Gdy spadałem – rymowałem
Ryps! – gips

Wakacyjna piosęka nie marudzi w przyklękach
Ale rada spada we szpagat
I do Ziemi kochanej, woła – nie dbam czy wstanę!

Wakacyjne przygody?
Człowiek,
dawno już, czymkolwiek, nie pasuje do przyrody
Bowiem człowiek, prawie ciągle, czegoś chce
A przyroda – Właśnie – nie.

Andrzej Poniedzielski