– 22. Forum Kina Europejskiego Cinergia to nie tylko konkursy polskich i europejskich debiutów, pokazy ważnych nowości i wspaniałej klasyki. To także rozmowy z twórcami, warsztaty dla dzieci, koncerty i… pokaz mody – zapowiadają KRZYSZTOF SPÓR i ANNA SERDIUKOW, szefowie artystyczni festiwalu.
Bogdan Sobieszek: – To druga programowana przez was edycja Cinergii. Jakie wnioski nasunęły się po zeszłorocznym festiwalu? Czy i jak staraliście się go zmienić?Krzysztof Spór i Anna Serdiukow: – Z zeszłorocznej Cinergii wyszliśmy z silnym przekonaniem, że warto pozostać wiernymi sobie – nikogo ani niczego nie kopiować. Kino jest najbardziej demokratyczną ze sztuk i to pozwala nam na zorganizowanie imprezy, która bez względu na okoliczności może być konkurencyjna, innowacyjna, ciekawa i nieoczywista. Może zaskakiwać tak widzów, jak i samych twórców. Nie staraliśmy się zmienić festiwalu, może jedynie uprościć jego program, ujednolicić przekaz tak, aby był bardziej komunikatywny. Otworzyliśmy się bardziej na zwykłych widzów – nie filmoznawców (zadaliśmy sobie pytanie, co oni chcieliby zobaczyć), jak również na najmłodszych kinomanów i na seniorów. Przełom listopada i grudnia to szczególny czas. Trudno aktywizować ludzi, ta pora sprzyja raczej robieniu bilansów (i świątecznych potraw) – dlatego oferta programowa Cinergii musi być wyjątkowa: nie tak bardzo hermetyczna pod względem filmowym, ale też niezbyt populistyczna (tego z kolei my byśmy nie chcieli, zależy nam na ambitnym programie). Staramy się przyciągnąć widzów do naszych kin premierami: łódzkimi i polskimi, czyli pokazać filmy po raz pierwszy w Łodzi czy w ogóle w Polsce. To na pewno działa, sprawdziliśmy rok temu. W tym kierunku idą nasze tegoroczne działania.
Coś się jednak zmieni…
– Ważną zmianą w naszym myśleniu o Cinergii jest włączenie do Konkursu Polskich Debiutów i Filmów Drugich form dokumentalnym i animowanych. Takie filmy będą rywalizować wraz z fabułami o najważniejsze festiwalowe nagrody.Dlaczego? Na tym etapie rozwoju kina wiemy, że są po prostu dobre filmy, które można włączyć do konkursu, lub takie które z jakiś względów należy pokazać poza nim (albo w ogóle pominąć). Ale kino dziś – bez względu na format (dokumentalny, fabularny czy animowany) operuje takimi środkami wyrazu i językiem filmowym, że śmiało można na równi pokazywać i zestawiać ze sobą filmową twórczość w tych trzech odsłonach. Przykład „Komunii” Anny Zameckiej dowodzi, że dokument może stać się uniwersalnym filmowym komunikatem – ważnym i rozumianym na całym świecie. Takie kino pragniemy promować. Naszym zdaniem dokument czy animacja (tegoroczny „Twój Vincent”) może z powodzeniem rywalizować z fabułą. Może należy postawić inne pytanie – czy świat fabuły nadąży za świetnie rozwijającymi się dokumentalistami i twórcami animacji?
Jak na programowanie FKE wpłynęła trzyletnia perspektywa finansowania przez miasto?
– Utwierdziła nas w przekonaniu, że miasto widzi w nas partnera i docenia nasze wysiłki. To wpływa na warunki pracy, na spokój, planowanie wydatków, rozwój imprezy, czy określanie jej profilu. To też pomaga w pozyskiwaniu nowych źródeł finansowania.
Co będzie myślą przewodnią festiwalu?
– Mamy piękne hasło „Side by side” (obok siebie).Chcielibyśmy, by ta idea przyświecała nam nie tylko w kinie, ale też poza nim, w podzielonej Europie. Zaprezentowane filmy są lustrem nastrojów społecznych, ukazują, czy jest na to szansa.
Pełną wersję wywiadu można przeczytać w październikowym numerze "Kalejdoskopu". Do kupienia w salonikach prasowych i kioskach sieci Ruch, Kolporter, Garmond-Press, salonach Empik i w recepcji Łódzkiego Domu Kultury, a także w prenumeracie:
https://prenumerata.ruch.com.pl/prenumerata-kalejdoskop-magazyn-kulturalny-lodzi-i-wojewodztwa-lodzkiego
Kategoria
Film