Światowa premiera "Małych stłuczek" | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 4 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 4 =

Światowa premiera "Małych stłuczek"

Zrealizowany w Łodzi film "Małe stłuczki" Aleksandry Gowin i Ireneusza Grzyba, będzie miał światową premierę na 43. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rotterdamie (22 stycznia-2 lutego).
Zrealizowany w Łodzi film "Małe stłuczki" w reżyserii Aleksandry Gowin i Ireneusza Grzyba, absolwentów reżyserii Szkoły Filmowej, będzie miał światową premierę na 43. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Rotterdamie (22 stycznia – 2 lutego) w sekcji Bright Future 43., promującej nowe talenty, debiutantów i reżyserów drugiego filmu. Festiwalowe projekcje "Małych stłuczek" ("Little Crushes") odbędą się w dniach 28-31 stycznia.

"Małe stłuczki" to film o przypadkowym spotkaniu ludzi, którzy z różnych powodów nie lubią wyznaczonych szlaków. Chcą szczęścia na własnych, a nie podyktowanych przez innych warunkach. Cenią sobie niezależność bardziej niż bezpieczeństwo i wygodę. Asia i Kasia razem mieszkają i prowadzą wspólną firmę. Gdy Asia spotyka Piotra, który niedawno rozstał się z żoną, a teraz pracuje w pakowalni pudełek, życie całej trójki wkracza na nowe tory.

W trzech głównych rolach zagrali: Agnieszka Pawełkiewicz, Helena Sujecka oraz Szymon Czacki. Autorką zdjęć do filmu jest Ita Zbroniec-Zajt – absolwentka łódzkiej PWSFTViT. Kierownictwo produkcji dzierży Michał Stec. Scenografię zaprojektowała Dorota Borkowska, a kostiumy - Ilona Urbańska-Grzyb. Muzykę tworzy i wykonuje trójmiejski zespół Enchanted Hunters. Producentem jest warszawska firma Koi Studio przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i Łódź Film Commission.

"Małe stłuczki" to drugi wspólny projekt reżyserskiego duetu. Cztery lata temu zrealizowali film "Druciki". Reżyserują razem bo się lubią i dobrze się dogadują. - Dużo fajnych rzeczy rodzi się podczas wspólnego wymyślania i dyskutowania, a poza tym już w Szkole Filmowej w Łodzi okazało się, że trochę podobnie myślimy - tłumaczy Irek Grzyb.