CZAS NAGRADZANIA | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
4 + 4 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
4 + 4 =

CZAS NAGRADZANIA

Od 4 do 9 października odbędzie się w Radomsku kolejny Różewicz Open Festiwal, w ramach którego rozstrzygnięty zostanie IX Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Janusza Różewicza. Poprzednią edycję wygrał Piotr Machul tomem Ultimatum. W oczekiwaniu na werdykt jury przyjrzyjmy się nagrodzonej w ubiegłym roku książce.
Chciałoby się powiedzieć, że jest czas nagradzania i czas wydawania. Nagrodzona w ubiegłym roku książka ukazała się w grudniu, ale do naszej redakcji dotarła dopiero teraz - jest więc też czas czytania i czas recenzowania. Skojarzenia z Koheletem nie są przypadkowe: tomik Piotra Machula otwiera bowiem wiersz Wszystko zależy od interpretacji, zbudowany z parafraz słynnych wersetów biblijnego autora.

jest czas dla rodziny
i czas przenoszenia bliskich do dalszych

jest czas antidotum
i czas ultimatum

jest czas wymiany spojrzeń
i czas wymiany zamków


W tej wyliczance pojawiają się też gorsze poetycko pomysły, np. czas zawodzenia najbliższych i czas zawodzenia nad trumną, ale zakończenie przynosi mocną puentę: jest czas umierania/ i czas umierania. A zatem nie wszystko zależy od interpretacji - koniec jest zawsze ten sam, jakichby nie dokonywać interpretacyjnych zabiegów i czymby nie poprzedzać ostatniego rozdziału.

Podobną kompozycję jak życie ma też Ultimatum - po cytowanym powyżej wierszu wstępnym następuje część poświęcona miłości, potem dostajemy rzecz o podróżach, innych kulturach, przeprowadzkach i podróżach w czasie, by w części trzeciej skonfrontować się z tematem śmierci, ze szczególnym uwzględnieniem śmierci poetów. Naturę, obecną w pierwszej i drugiej części, zastępuje motyw komputera i jego serwisy, płatni mordercy twojego czasu. Jeśli chodzi o tematykę - nic nowego pod słońcem, ale jak wiadomo - liczy się ujęcie tematu i modyfikacje znanych motywów.

We wstępie Bohdan Zadura (juror nagrody) pisze, że w książce, która zwyciężyła w konkursie na debiut poetycki, ze świecą by szukać śladów debiutanckości. Nie odbierając tej opinii słuszności ani nie podważając wiary w poetycką dojrzałość autora Ultimatum, trzeba jednak stwierdzić, że jest to książka nierówna. Na 44 obecne w tomiku utwory, przynajmniej kilka mogłoby bez szkody dla czytelnika zniknąć, np. Lekcja fizyki, Erotyk od Izoldy, Wigilia, Porozmawiajmy o. Również w poszczególnych utworach zdarzają się miejsca gorsze, budzące wątpliwość, czy to wciąż ten sam autor. Bo jak ktoś, kto w wierszu o podróży pociągiem popisuje się świeżą metaforą: próbuje przypomnieć sobie pacierz/ pomagają młynki modlitewne kół, może kawałek wcześniej pisać o przecinaniu przez pociąg czerwonej kurtyny mgieł? Jak można bardzo dobry wiersz Cafe Colombia kończyć tragiczną puentą o nogach dziewczyny parzącej kawę?  

Kilka wierszy nawiązuje do poetyki Wisławy Szymborskiej, budując paradoksalne wyliczenia zmierzające do zaskakującej puenty: to tu nie dostrzegliśmy się w tłumie to tu nie biegliśmy do siebie przed zmierzchem... i tak dalej. Znamy te rozważania o przypadku i szczęściu (pechu): mieliśmy jednak sporo szczęścia/ mogłem przecież zginąć w bitwie pod Grunwaldem/ a ty mogłaś być na przykład Walentyną Tierieszkową. Są też pastisze Borowskiego, Białoszewskiego, wiersze o Halinie Poświatowskiej i Annie Kamieńskiej, są motywy z Vermeera i Moneta, aluzje do wielkich filozofów. Erudycyjność wierszy Piotra Machula nie jest jednak męcząca dla czytelnika, wysilona, autor nie popisuje się przed nami. To w ogóle duża zaleta tej poezji, o czym we wstępie pisze wspomniany już Bohdan Zadura: [te wiersze] są dowcipne, wrażliwe, zmysłowe, paradoksalne, przychylne innym ludziom. 

Dowcipny jest na przykład wiersz Do ojca Grzegorza Mendla, w którym autor wśród osiągnięć genetyki wymienia obok pszenżyta i kuroprzepiórek także pieluchomajtki i prozę poetycką. Taki żart warto by sklonować. Śmieszne są dwie wersje Gry wstępnej (ale tylko jako dwuwierszowa całość). Zabawna jest puenta wiersza o tulipanie: stul pan/ i pan tuli.

Mnie jednak najbardziej podobają się wiersze liryczne, oparte na poetyckim obrazowaniu, takie jak Biała noc czy Impresja, w których znajdujemy frazy w rodzaju: morze ostatkiem sił wyrzucało na brzeg/ ogromny bursztyn słońca. To prawdziwe antidotum na bezczynne siedzenie przy prawie pustej kartce.

Warto zwrócić uwagę na wysokim poziom edytorski radomszczańskiego wydawnictwa. Dawid Ryski, który zaprojektował okładkę i ilustracje wewnątrz książki, to znany rysownik i plakacista. Trzem częściom książki przyporządkował trzy ilustracje z motywem gazety, które po nałożeniu na siebie dają obraz widoczny na okładce. Synteza i dekonstrukcja, gazeta i poezja.

Piotr Grobliński



Kategoria

Literatura