Ukazał się jubileuszowy, dwudziesty piąty numer Kwartalnika Artystyczno-Literackiego "Arterie". 25 numerów w 10 lat to może niezbyt wiele (zwłaszcza jak na kwartalnik), ale rzadko które pismo literackie potrafi przetrwać całą dekadę. Gratulujemy!
Pismo nie tylko żyje, ale wciąż się rozwija. Jubileuszowy numer ma aż 288 stron, z czego 33 przypada na trzy barwne wkładki plastyczne poświęcone twórczości trojga studentów ASP nagrodzonych przez redakcję w XXXV edycji Konkursu im. Władysława Strzemińskiego. Ten numer w ogóle jest konkursowy, gdyż zmieścił się w nim cały poemat Krzysztofa Kleszcza Dźwiganie serca (zwycięzca konkursu Poemat Czterech Kultur) oraz fragmenty poematów Bartosza Konstrata, Macieja Roberta i Ewy Włodarskiej (wyróżnienia w tym konkursie). Swoją drogą to trochę dziwne, że autorom wyróżnionym nie dość, że nie przyznano żadnych nagród pieniężnych, to jeszcze wyróżnienie w postaci druku w "Arteriach" zrealizowano w tak okrojonej formie. Dobrze, że obrazy młodych malarzy zreprodukowano w całości.Całość otwiera kompletnie nieczytelny spis treści i - jak to w "Arteriach" - trochę pretensjonalny wstępniak. Potem mamy okazję przeczytać redakcyjną dyskusję o wadach i zaletach pisma (tego konkretnego - "Arterii"). Dyskutują: redaktor naczelny Przemysław Owczarek, dwóch członków rady programowej - Andrzej Strąk i Jerzy Jarniewicz oraz Monika Mosiewicz. Jarniewicz: To nie jest pismo radykalne, to nie jest pismo anarchistyczne ani też pismo awangardowe, ale pismo, które ma gdzieś istniejące hierarchie i uporządkowania. Monika Mosiewicz: "Arteriom" brakuje strony internetowej. Gdyby taką posiadały, młodoliterackie polemiki można by przenieść w komentarze. Andrzej Strąk: To jest służebność środowisku. Z jednej strony "Arterie" są ogólnopolskie, ale z drugiej pismo jest łódzkie i lokalne.
W pewnym sensie lokalne są choćby zamieszczane w piśmie rozmowy - to podrasowane zapisy spotkań w Domu Literatury. W omawianym numerze Marta Zdanowska rozmawia z Jackiem Dehnelem o "Krivoklacie", a Jerzy Jarniewicz i Krzysztof Majer z Piotrem Pazińskim o esejach tego ostatniego. Do anglicystycznego kompletu potrzeba jeszcze było tekstu Kacpra Bartczak. Tym razem napisał o Stevensie (i przetłumaczył dwa wiersze).
No i na koniec stałe rubryki: weteran Piotr Gajda (obecny we wszystkich 25 numerach) recenzuje płyty, Paulina Ilska spektakl teatralny, a Robert Rutkowski rozmawia z poetą Maciejem Woźniakiem o jednym wierszu. Na koniec Andrzej Strąk próbuje być zabawny (tym razem z umiarkowanym powodzeniem). Nowością są ploteczki z życia wyższych literackich sfer. Są to ploteczki z kluczem, szkoda,że nie znając klucza, nie możemy w pełni docenić smaku anegdotek.
"Arterie" jako całość możemy i umiemy docenić. No to doceniamy. Słowami Marka Bieńczyka: Lubię "Arterie", bo prowadzą prosto do serca rzeczy.
Kategoria
Literatura