Na otwarcie skansenu w Kwiatkówku pod Łęczycą przyszło półtora tysiąca osób. Oprócz zwykłego zwiedzania będą tu lekcje szkolne z pokazami tłoczenia oleju i mielenia mąki.
Na otwarcie skansenu w Kwiatkówku pod Łęczycą przyszło półtora
tysiąca osób. Oprócz zwykłego zwiedzania będą tu lekcje szkolne z
pokazami tłoczenia oleju i mielenia mąki.Zaczęło się od wykopalisk archeologicznych, prowadzonych w Tumie w latach 2009-2011 przez ekipę łódzkiego Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego pod kierownictwem prof. Ryszarda Grygiela. Prace zakończyły się nie lada sukcesem: znalezieniem historycznej bramy, wiodącej do wczesnośredniowiecznego rycerskiego grodziska. Jednak rekonstrukcję grodziska trzeba było odłożyć, bo rozgorzał długi spór – na szczęście już zakończony – wokół rzekomych zniszczeń spowodowanych w czasie badań.
W tej sytuacji zmieniona została kolejność wznoszenia
obiektów. – W czasie spotkania z marszałkiem Witoldem Stępniem
uzyskaliśmy zielone światło oraz… pieniądze na postawienie
skansenu – mówi Grażyna Przanowska, wicedyrektor MAiE,
która nadzorowała i koordynowała prace projektowe, budowlane i
organizacyjne.
Otwarty w połowie lipca skansen w Kwiatkówku przenosi nas w
czasie o niemal sto lat i pokazuje, jak wyglądała łęczycka wieś w
okresie międzywojennym. Na niewielkim terenie stanęła zagroda
chłopska: gliniana chałupa, stodoła oraz obora łączona z chlewem i
przylegającą szopą na torf. Budynki to rekonstrukcje, mistrzowsko
wykonane przez firmę Kazimierza Dąbrowskiego z Lubienia
Kujawskiego. – W tym rejonie tradycyjne budownictwo z około
1900 roku zostało zniszczone w latach 70. XX wieku, dlatego trzeba
było wznosić je od nowa w oparciu o pierwowzory. Ale wyposażenie
domu mieszkalnego to w większości autentyki. Pochodzą głównie z
tego terenu i są efektem badań prowadzonych na wsi łęczyckiej przez
naszych etnografów. Eksponaty, często bardzo zniszczone, zostały
odrestaurowane przez muzealną pracownię – mówi Barbara
Chlebowska, prowadząca Dział Wierzeń, Obrzędów i Folkloru w
MAiE.
W skansenie znalazły się również budynki przemysłowe: wiatrak
kozłowy działający dzięki sile wiatru, olejarnia i kuźnia. –
Wiatrak powstał niemal sto lat temu w Kwiatkówku, około 1900
roku przeniesiono go do nieodległej Zawady, gdzie pracował pełną
parą aż do 1957 roku. Teraz wrócił do Kwiatkówka, stanowiąc ozdobę
skansenu – mówi dr Piotr Czepas z Działu Gospodarstwa i
Przemysłu Wiejskiego. Olejarnia została uruchomiona w 1948 r. na
bazie urządzeń starszych, co najmniej z okresu międzywojennego, a
kuźnia pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Czepas: – Cieszę
się, że te obiekty udało się uratować. U nas będą od czasu do czasu
uruchamiane. Na przykład w czasie warsztatów.
Na wyposażenie zagrody składają się także: ziemna piwnica,
ule, piec chlebowy, studnia, przydrożne kapliczki. Z biegiem lat
prawdopodobnie przybędą kolejne, bo skanseny nigdy nie są formą
skończoną.
Co będzie się tu działo? – Przede wszystkim skansen ma
służyć społeczności lokalnej, będzie także pełnił funkcję
edukacyjną, no i jest naszym produktem turystycznym – mówi dr
Przemysław Owczarek, kurator muzealnego Zespołu Działów
Etnograficznych. – Oferujemy miejscowym organizacjom
pozarządowym miejsce w budynku administracyjnym, gdzie będą mogły
prowadzić swoją działalność kulturalną. To sprawi, że poczują się
współgospodarzami tego obiektu. A dyrektor Przanowska
zapowiada: – Postaramy się także dopomóc okolicznym mieszkańcom
w odtwarzaniu rozmaitych umiejętności, które już zaniknęły, na
przykład w dziedzinie twórczości ludowej, obrzędów czy
ubioru.
Kilka lat temu przy pomocy pracowników muzeum udało się
zrealizować ciekawy projekt ministerstwa kultury, dzięki któremu
grupa kobiet nauczyła się robić przepiękne chusty kamelowe z
cieniutkiej wełny, jakie powstawały tu przed laty. Ich wystawa
uświetniła uroczystość otwarcia skansenu. Planowane są następne
ekspozycje, których temat zostanie ustalony w konsultacji z
miejscowymi twórcami.
Doktor Owczarek ma jeszcze inne plany: – Jesienią może uda
się wystawić na tym terenie spektakl plenerowy, zrealizowany
lokalnymi siłami, czyli przez Teatr Animagia z Żytna. A kiedyś może
zorganizujemy w okolicy skansenu duży plenerowy festiwal muzyki
folkowej? Taki Woodstock Folkowy, na który przyjeżdżaliby widzowie
z całej Polski…
Skansen już nazajutrz po uroczystym otwarciu przyjął
pierwszych zwiedzających. Przyszło półtora tysiąca osób! –
W czasie wakacji proponowaliśmy proste oprowadzanie po
obiekcie, od września ruszą już lekcje szkolne, w czasie których
będziemy na przykład tłoczyć olej albo mielić mąkę – mówią
pracownicy MAiE.
Skansen powstał kosztem 3,5 mln złotych, przekazanych przez Urząd Marszałkowski. Całość projektu „Tum – perła romańskiego szlaku” ma kosztować 29 mln zł. W jego skład, oprócz skansenu, wejdzie zbudowany obok pawilon muzealny oraz położone kilometr dalej grodzisko, które zostanie zagospodarowane i przystosowane do zwiedzania. MAiE stara się o dofinansowanie ze środków unijnych.
Skansen jest czynny od wtorku (w ten dzień nieodpłatnie) do niedzieli w godz. 9-17. Bilety – 9 zł (normalny) i 6 zł (ulgowy); w cenie biletu pomoc przewodnika. www.maie.lodz.pl
Tum, Kwiatkówek 26a
Adres
Tum, Kwiatkówek 26a