Maeterlinck, Dante, Gombrowicz, Szekspir, Czechow, Dűrrenmatt i na dokładkę Zapolska jako osoba towarzysząca - taki zestaw zaproszonych gości może oznaczać tylko jedno: kolejną, trzecią już edycję Międzynarodowego Festiwalu Klasyki Światowej.
Krótsza, używana wymiennie nazwa festiwalu to "Nowa Klasyka
Europy". Nowa klasyka, a właściwie klasyka na nowo pokazana. Ideą
imprezy jest bowiem zapraszanie spektakli reinterpretujących w
jakiś sposób teksty z kanonu literatury (głównie dramatu). Wybitni
reżyserzy, znane w świecie teatry (także eksperymentalne) i klasyka
prezentowana na scenie w odmienny od tradycyjnego sposób. W tym
roku kluczem do tej odmienności jest hasło
"interdyscyplinarność".
Prefiks inter- staje się ostatnio bardzo
modny, chyba już zdetronizował w "dyskursie humanistycznym" prefiks
post-. Weźmy pod uwagę choćby intermedialność, intertekstualność,
interaktywność czy interfejs. Intermedialność nie może więc być
zaskoczeniem, sytuowanie się artystów pomiędzy mediami jest dziś
popularne jak w czasach świetności barokowej opery. Granice
gatunków i dziedzin sztuki na tyle się zresztą zatarły, że
niektórzy mówią już o postmedialności.
Mówiąc prościej, chodzi o łączenie teatru z innymi sztukami. I
tak szkocki teatr Vanishing Point połączy spektakl
z filmem, odwołując się do konwencji kina niemego. Francuzi z
Compagne Haut et Court wykorzystają jako środek
artystyczny sztukę wideo, budując przestrzeń niezwykłymi
projekcjami. NTGent pokaże Płatonowa w
reżyserii Luka Percevala - w spektaklu na żywo występuje jazzowy
pianista, którego utwory są odpowiednikiem pieśni chóru w dramacie
antycznym. Z kolei duet Yan Duyvendak – Roger
Bernat przywiezie do Łodzi spektakl Please,
continue (Hamlet), który jest połączeniem teatru i procesu
sądowego. Na scenie mają się pojawić prawdziwi sędziowie z łódzkich
sądów, którzy wydadzą wyrok w sprawie Hamleta (oskarżonego o
zabójstwo Poloniusza). Intermedialność wydaje się tu najbardziej
radykalna, ale może się skończyć na scenicznej wersji telenoweli
dokumentalnej (konsultantem w kwestiach prawniczych jest Anna Maria
Wesołowska).
Procesowe akta, mowy adwokatów i oskarżycieli, sądowy
ceremoniał - wszystko to ma służyć uatrakcyjnieniu przedstawienia.
Czyżby klasycznie pokazany Hamlet nikogo już nie
interesował? Przypomina to trochę sytuację znaną ze szkoły, kiedy
to innowacyjni metodycy lansują nowoczesne metody prowadzenia
lekcji. Można by na przykład zrobić sąd nad Antygoną -
podzielić klasę na oskarżycieli, obrońców i sędziów, a potem
debatować w oparciu o cytaty - przekonują w swoich broszurach.
Nie ulega jednak wątpliwości, że pozycja Sofoklesa na liście
ulubionych twórców młodego pokolenia od takich lekcji nie wzrośnie.
Czy Szwajcarski performer i hiszpański twórca teatru
eksperymentalnego przysłużą się Hamletowi? Zobaczymy w
listopadzie.
Także w listopadzie, na zakończenie festiwalu obejrzymy
premierę Teatru Jaracza. Zwłoka
Friedricha Dűrrenmatta pokazuje świat polityki w odkształcającym
zwierciadle medialnych relacji. Mamy tu więc podwójne wzięcia w
nawias pokazywanych wydarzeń - po pierwsze w nawias telewizyjnego
przekazu, po drugie - w nawias teatralnej inscenizacji. Spektakl
przygotowany specjalnie na "Nową Klasykę" jest jedną z nielicznych
w ostatnim czasie produkcji, gdzie na scenie pojawi się tak wielu
aktorów. Budżet festiwalu pozwolił obsadzić aż 25 osób, czyli ponad
połowę zespołu. To szansa na stworzenie dużego widowiska, a przy
okazji - do skonfrontowania się gospodarzy z najlepszymi
spektaklami europejskiej sceny. Może to być ryzykowna konfrontacja,
ale może też być wielki sukces. Tym razem rzecz osądzi
publiczność.
Festiwal zapowiada się ciekawie. Jak napisał w tekście
programowym kurator imprezy Roman Pawłowski: cała
nadzieja w klasyce. Dodałbym od siebie, że cała
nadzieja w sile tekstów klasyki, które zdołają się przebić przez
intermedialne poetyki. Paradoks polega bowiem na tym, że chcąc
pokazać w nowy sposób wciąż warte namysłu sztuki, reżyserzy muszą
te kanoniczne teksty przycinać. Czas przedstawienia nie jest z
gumy, więc wszelkie projekcje czy koncerty odbywają się kosztem
tekstu. Czy to działa dla dobra czy przeciw klasyce? Dobrze, że
będziemy mieli okazję sami się o tym przekonać.