590. rocznica nadania Łodzi praw miejskich - 29 lipca o 11.00 pod kamieniem upamiętniającym wydarzenie spotkali się przedstawiciele władz, wyższych uczelni, dziennikarze i nieliczni mieszkańcy miasta.
590. rocznica nadania Łodzi praw miejskich była - jak co
roku - obchodzona na Rynku Starego Miasta. 29 lipca o 11.00 pod
kamieniem upamiętniającym wydarzenie spotkali się przedstawiciele
władz, wyższych uczelni, dziennikarze i nieliczni mieszkańcy
miasta. Były przemówienia i złożenie kwiatów. Odegrano też na
trąbce hymn Łodzi - Prząśniczkę.
Jednak potworny upał spowodował, że uroczystość została
skrócona do minimum (nie trwała nawet pół godziny), a przez to
straciła swoją rangę. Na masztach stojących na rynku nie
umieszczono flag - był tylko poczet Straży Miejskiej i dwóch
strażników na koniach. W dodatku obrażeni z powodu braku
oficjalnego zaproszenia przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół
Starego Miasta postanowili składać kwiaty oddzielnie - po
zakończeniu oficjalnej uroczystości.
Można powiedzieć, że była to uroczystość drugiej kategorii -
wszystkie władze były reprezentowane przez zastępców. Był
wiceprezydent Marek Cieśłak, zastępca wojewody Paweł Bejda i
wicemarszałek Marcin Bugajski. Z parlamentarzystów widzieliśmy
brylującego jak zwykle senatora Bonisławskiego i ubranego w ciemny
garnitur Dariusza Jońskiego, który przyniósł (w rękach asystentów)
największą wiązankę. Obecni byli również przewodniczący Rady
Miejskiej Grzegorz Matuszak i burmistrz Przedborza Miłosz
Naczyński, rektor ASP Jolanta Rudzka-Habisiak, przedstawiciele
służb mundurowych i kościoła. Z dziennikarzami i fotoreporterami
jakieś 30-40 osób.
W przemówieniach padło wiele ciekawych sformułowań. Senator
Bonisławski powiedział, że Łódź, która rodziła się w XIV wieku,
dotarła wreszcie do momentu, w którym mogła zapisać sobie datę
urodzin - 1423 rok. 29 lipca w Przedborzu delegacja łódzka spotkała
się z królem Władysławem Jagiełłą. Kilka zdań dalej senator
zaskoczył poglądem, że to właśnie rozbiory przyniosły szansę na
kolejny najważniejszy fakt w dziejach Łodzi, bowiem
zsekularyzowane miasto, przedtem należące do biskupów włocławskich,
w 1821 roku mogło narodzić się powtórnie. Wątki historyczne
podjął też Grzegorz Matuszak, który stwierdził, że Łódź zawdzięcza
też wiele Napoleonowi - pokonał on Prusaków, którzy nie tylko Łódź
zsekularyzowali (odebrali Kościołowi), ale też chcieli pozbawić ją
praw miejskich. Nie zdążyli. Przewodniczący Matuszak zwrócił też
uwagę na fakt, że Łódź nie ma ani całościowego opracowania swojej
historii, ani starannie opracowanej encyklopedii miasta. Może
okrągła rocznica za 10 lat będzie okazją do przygotowania takiej
publikacji. Przemawiający politycy zaczynali od Jagiełly, szybko
przechodzili do XIX wieku i Rembielińskiego, by kończyć
optymistyczną wizją nadchodzącej przyszłości. Najczęściej padały
słowa szansa, rozwój, metropolia.
Na koniec przedstawiciele władz złożyli pod głazem wciśniętym
w kąt placu biało-czerwone lub żółto-czerwone wiązanki, przy czym
podczas ceremonii zachowywali się jak przed Grobem Nieznanego
Żołnierza, z kamiennymi twarzami poprawiając szarfy przy wieńcach.
Nastrój stał się na moment nieoczekiwanie poważny - jakby to była
rocznica pogrzebu wsi, a nie narodzin miasta.
Po zakończeniu uroczystości wszyscy udali się na plac
Wolności, gdzie do słupa stojącego przed gmachem archiwum dodano
symbolizującą kolejny rok Piotrkowskiej blaszkę. Łódź jako miasto
ma 590 lat, ale Nowe Miasto i Piotrkowska mają dopiero 200, a to
właśnie odlicza kalendarz w formie słupa u wylotu Piotrkowskiej na
plac Wolności.