Miłośnicy łódzkich parków, czyli wszyscy łodzianie, dostali kolejną ofertę istotnie wzbogacającą wiedzę o historii, rozwoju, roślinności oraz aktualnym wyglądzie jednego z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w mieście - to monografia „Park imienia Adama Mickiewicza (Park Julianowski)”.
Miłośnicy łódzkich parków, czyli wszyscy łodzianie, dostali
kolejną ofertę istotnie wzbogacającą wiedzę o historii, rozwoju,
roślinności oraz aktualnym wyglądzie jednego z najbardziej
rozpoznawalnych miejsc w mieście. Monografia „Park imienia Adama
Mickiewicza (Park Julianowski)” ukazała się w końcu ubiegłego roku
jako szósty zeszyt (tom raczej) wydawanej przez Stowarzyszenie
Film-Przyroda-Kultura serii „Parki i ogrody Łodzi”, finansowo
wspieranej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Łodzi. Wcześniej ukazały się: „Park imienia ks. bp.
Michała Klepacza” (2006 r., wyd. II uzupełnione w 2014 r.), „Park
Źródliska I” (2006), „Ogrody Księżego Młyna” (2008), „Ogrody nad
Łódką” (2010), „Park Sienkiewicza. Park Moniuszki”
(2012).
Każda książka to solidna pod każdym względem monografia
omawianego terenu. Zresztą nie mogło być inaczej, jeśli się zważy,
że na czele zespołu autorów przygotowujących kolejne zeszyty stoi
wybitny uczony, od początku swojej drogi naukowej związany z
Uniwersytetem Łódzkim prof. dr hab. Romuald Olaczek, specjalista od
geobotaniki i konserwatorskiej ochrony przyrody. Wśród autorów
odpowiedzialnych za poszczególne obszary zagadnień składających się
na możliwe pełną monografię każdego z opisanych parków był
również Janusz Hereźniak, niedawno zmarły profesor UŁ, wybitny
specjalista dendrolog i artysta fotografik – dlatego nie dziwi, że
wiele zamieszczonych w publikacjach zdjęć jest właśnie jego
dziełem. Inni autorzy stale obecni we wszystkich dotychczasowych
odsłonach to osoby czynnie zawodowo zajmujące się ochroną parków i
zieleni miejskiej: dr Janina Krzemińska-Freda (wieloletni były
dyrektor Ogrodu Botanicznego w Łodzi), dr Grażyna Ojrzyńska
(pełniła m.in. funkcję Ogrodnika Miasta w UMŁ), senator Ryszard
Bonisławski (popularyzator dziejów miasta, niestrudzony tropiciel
śladów jego przeszłości). Ponadto przy poszczególnych tomach
pracowali jeszcze inni specjaliści, wśród nich jest też obecny w
zespole od 4. zeszytu Marek Jakubowski, odpowiadający m.in.
za graficzny kształt książek. Warto w tym miejscu wspomnieć, że
mimo pozorów skromności są to pozycje wyrafinowane edytorsko. Seria
jest wydawana w jednolitej szacie i formie. Każda książka
wydrukowana w formacie B5, na doskonałym papierze podnoszącym
jakość licznych reprodukowanych fotografii, planów, archiwaliów. Z
prostej oprawy zeszytowej uczyniono zaletę, powiększając okładkę o
skrzydełko spełniające rolę swego rodzaju obwoluty zamykającej
strony. A jest ich sporo, od 68 – tyle liczył najcieńszy przewodnik
po parku im. bp. Klepacza – aż po 144 strony poświęcone ogrodom
Księżego Młyna. Najnowszy przewodnik po Parku Julianowskim ma ich
120.
Mamy więc kolejny przewodnik z serii z nadzieją na jej
kontynuację. Jak podkreśla przewodniczący zespołu autorskiego prof.
Olaczek, całość opisu łódzkiej zieleni powinna zamknąć się w
dziesięciu zeszytach. Opis każdego z obszarów zielonych, a więc i
Parku Julianowskiego, to zawsze obszerny fragment dziejów miasta, a
co najmniej przyczynek do jego historii. Często też podanych do
publicznej wiadomości po raz pierwszy odkryć i ustaleń dokonanych
przez autorów, tak jak w ostatnim przypadku. Jak się bowiem
okazuje, nie jest ten park pozostałością parku dworskiego, jak
jeszcze niedawno pisano. Został on od początku zaprojektowany i
wytyczony na zlecenie i dla potrzeb podmiejskiej posiadłości
ziemskiej i rezydencji Juliusza Józefa Heinzla, fabrykanta, jednego
z tych, którym nasze miasto wiele zawdzięcza, od 1891 r. – barona.
Nawiasem mówiąc, miasto Łódź odkupiło w 1938 r. posiadłość z
parkiem i pałacem od Juliusza Ryszarda Heinzla, wnuka założyciela,
z zamiarem umieszczenia w pałacu muzeum regionalnego.
Mamy więc w zeszycie historię parku na tle dziejów Łodzi, z
obszernymi informacjami o rodzinie Heinzlów, miejscu i znaczeniu
parku w ich działalności gospodarczej – warto wiedzieć, że mieli
folwark oraz szkółkę i hodowlę drzew i krzewów owocowych oraz że
przyczynili się do organizacji w Łodzi w 1892 r. ogólnokrajowej
Wystawy Ogrodniczej, na którą zjeżdżali goście z Warszawy i okolic,
zwłaszcza że z tej okazji wprowadzono specjalną obniżkę cen biletów
kolejowych.
Specjalnie wspominam o tym, bo taka jest ta książka: pełna
ciekawostek, faktów i zdarzeń zapomnianych, mało znanych albo
nieznanych. Oczywiście gros miejsca zajmują opisy parku: jego
położenia, rozplanowania, charakterystyki roślinności, cieków
wodnych, stawów, ciekawszych budowli i obiektów. Jak choćby pałac
właścicieli, zniszczony w pierwszych dniach II wojny światowej a
potem rozebrany przez niemieckich okupantów. O charakterze i po
części rozmiarach zniszczeń może się czytelnik naocznie przekonać
dzięki archiwalnej fotografii ze zbiorów senatora
Bonisławskiego.
Albo opisy i ilustracje, współczesne i dawne, zabudowań
położonych w głębi parku, gdzie były kolejno: restauracja z
werandą, mieszkania pracowników parku, miejsce biwaków i kolonii
harcerskich. Dziś opuszczone, czekają na pozytywne rozwiązanie ich
losu, a jako że park z całą substancją wpisany jest do rejestru
zabytków, krzywda im się chyba nie stanie. Chociaż np. zniknęła z
parkowego krajobrazu wieża spadochronowa, którą starsi łodzianie
powinni pamiętać. Pojawiły się za to głazy-pomniki poświęcone
żołnierzom Armii Łódź oraz bałuckim harcerkom i harcerzom. No i
przeprowadzono intensywne prace porządkujące system wodny
przepływającej przez park rzeki Sokołówki: oczyszczono stawy dolny
i górny, zbudowano osadnik przed stawami.
Trwa nieustająca właściwie konserwacja i porządkowanie drzew i
pozostałych roślin, remontowane są alejki, odnowiona została muszla
koncertowa. O tym wszystkim można przeczytać w tej książce. Także o
starych alejach parkowych, dębie „Kosynier”, tzw. Czerwonym Dworze
czy też mostkach: ceglanym i kamiennym. Warto, żeby każdy łodzianin
(a i turysta) zechciał zapoznać się z tą publikacją. Z innymi z tej
serii też. A można ją stosunkowo łatwo „zdobyć”, wystarczy
odwiedzić łódzki Ogród Botaniczny.
Mieczysław Kuźmicki
Monografia „Park imienia Adama Mickiewicza (Park
Julianowski)” – szósty zeszyt serii „Parki i ogrody Łodzi”. Wyd.
Stowarzyszenie Film-Przyroda-Kultura, Łódź 2016.