Kanapowe kłopoty | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 9 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 9 =

Kanapowe kłopoty

Fot. Dom Literatury w Łodzi / Facebook

RECENZJA. Spektakl „Kłopoty małżeńskie” w reżyserii Macieja Konopińskiego przyciągnął na Letnią Scenę w Domu Literatury w Łodzi sporą widownię. Szkoda, że temat – właściwie samograj – nie został ujęty ciekawiej i nie pokuszono się o odważniejsze działania na scenie. Pisze Paulina Ilska.
Scena Domu Literatury nie jest łatwa dla aktorów – przestrzeń nie jest duża, akcja dzieje się blisko widza, to powoduje pewne ograniczenia dotyczące scenografii czy ruchu scenicznego. Zrozumiałe jest zatem, że jako główny element scenografii sprawdza się kanapa i wieszak, które łatwo zaaranżować, także gdy jeździ się z przedstawieniem na gościnne występy. Da się też wytłumaczyć, dlaczego małżeństwo, mające tytułowe kłopoty, ubrane jest na galowo – z offu pada sugestia, że małżonkowie są na rozprawie rozwodowej i przedstawiają swoje racje. Natomiast trudno zrozumieć, dlaczego aktorzy, nie będący amatorami, momentami gubią tekst, albo krążą wokół kanapy bez żadnego uzasadnienia dla akcji, poza scenami dotyczącymi seksu (czy raczej jego braku). Natomiast spektakl ten dobrze się sprawdza jako, można rzec, „zwierciadło przechadzające się po gościńcu”, włączając się w niekończącą się dyskusję o: porządkach w domu (mnie też wrzuć do wrzątku i wysterylizuj przed seksem) wychowywaniu dzieci (dom to nie są koszary, ale też nie jest to plac zabaw), o synku mamusi i teściowej wiecznie podrzucającej dorosłym dzieciom jedzenie. Deliberując o współczesnym małżeństwie, nie sposób nie wspomnieć o figurze męża, który gustuje w internetowej pornografii czy żony uzależnionej od seriali,  i o tym, co się dzieje wieczorami na firmowych szkoleniach.

Obrazki rodzajowe są w tym scenicznym duecie całkiem trafne i dowcipne, szkoda tylko, że nie pogłębione, przez co nie wnoszą wiele poza uśmiechem i konstatacją „no faktycznie tak jest”. Nie poruszano też, tak naprawdę, poważniejszych problemów, z jakimi mierzą się małżeństwa, również tzw. porządne rodziny. Ale jakby nie było, każdy związek to pole minowe, więc wielu widzów znajdzie w tym spektaklu coś dla siebie. Pod warunkiem, że zaakceptują fakt, że znajdujemy się na typowej scenie pudełkowej, w świecie komedii mieszczańskiej i mieszczańskich miarek przykładanych do badania rzeczywistości oraz oczekiwań wobec teatru. Taką koncepcję spektaklu potwierdza wieńczący go happy end – kłócimy się, ale co z tego, będziemy się tak kłócić do końca świata, i żaden głupi sąd nas nie rozdzieli.

                                                                                                                                                                                                                               Paulina Ilska


Teatr Czwarte Miasto, „Kłopoty małżeńskie” 
Autorzy:  Mariusz Więcek i Jerzy Wójcicki
Reżyseria i scenografia: Maciej Konopiński
Obsada: Anna Kociarz i Maciej Konopiński

Zdjęcie - materiały prasowe 

Kategoria

Inne