Film | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
FELIETON. Dość negatywnego sentymentu i rozpamiętywania ruin, edukacji z pożółkłych zeszytów, środowiskowych kwasów i paździerzowych festiwali. Film i cyfrowa audiowizualność to motor rozwoju. W atmosferze typowego dla Łodzi optymizmu, kreatywności i braku kompleksów rozpoczęła się praca zespołu przygotowującego Strategię Łodzi – Miasta Filmu. Pod sztandarem UNESCO, z inicjatywy NCKF-u i Łódź Film Commission, zainaugurowano cykl debat. Pisze Rafał Syska.
ROZMOWA. – W końcu maja kręciliśmy do „Chłopów” plenerowe sceny rozgrywające się zimą. Żeby zmienić porę roku, wystarczył gips, sproszkowany styropian, naftalina w płatkach, a przede wszystkim umiejętności dekoratorów. Dalsze plany zasłanialiśmy białą tkaniną – o filmowej kuchni mówi Bogdan Sölle, scenograf filmowy i teatralny, w rozmowie z Mieczysławem Kuźmickim.
FILM. Łódź, Miasto Filmu UNESCO, pozbyła się niedawno dużego festiwalu filmowego. A gdyby zastanowić się, jaki powinien być idealny festiwal, by przyniósł korzyść wizerunkowi miasta i kulturze jego mieszkańców? Jak widzą to przedstawiciele środowiska? Pisze Bogdan Sobieszek. 
Właśnie rozpoczęło działalność największe na świecie wirtualne kino, które połączyło 47 kin studyjnych z całej Polski (w tym Charlie i Bodo z Łodzi). W repertuarze znalazło się 55 propozycji dla dorosłych i dla dzieci. Oglądając poszczególne filmy poprzez serwis przygotowany przez Stowarzyszenie Kin Studyjnych można wesprzeć działalność unikatowych, artystycznych kin lokalnych.
PUBLICYSTYKA. Organizatorzy łódzkich festiwali filmowych w staraniach o dotacje muszą podporządkować się rynkowym regułom gry, składać konkurencyjne oferty. Nie mają wcale łatwo, bo przez instytucje dzielące publiczne pieniądze na kulturę nie są traktowani jak poważny partner. Pandemia tylko wzmogła brak równości i obnażyła rzeczywiste priorytety decydentów. Tak wynika z badania łódzkiego filmoznawcy. Pisze Bogdan Sobieszek.
SERIAL. Rzadko trafia się serial, który pokazuje przeżywanie żałoby z całym jej emocjonalnym brudem, a jednocześnie wzrusza widza. Takie jest autorskie dzieło Ricky’ego Gervaisa – „After Life”. Drugi sezon miniserialu dopiero co trafił na Netfliksa. Pisze Paulina Ilska. 
FELIETON. Rozczuliła mnie niedawna odezwa profesora Hausnera, który zaapelował, by rząd wspomógł artystów, bo to oni pozwolą naszym rodakom przejść przez traumę pandemii. Dzieło sztuki – sugerował – miałoby pełnić funkcję terapeutyczną, dokonać syntezy czasów i sformułować recepty. Pisze Rafał Syska.
FELIETON. Garb. Tyle pamiętam. To nie przystoi, pamiętać tylko o garbie. Musiała mieć imię, nazwisko, tożsamość. Pamiętam garb. Oleśnica, niedaleko Staszowa, Pacanowa. W Oleśnicy mieszkała babcia, spędzaliśmy tam z siostrą wakacje. Pisze Łukasz Maciejewski
ROZMOWA. Opowiada o historii, kulturze i sztuce. Wyreżyserował dwadzieścia filmów dokumentalnych, przy trzydziestu współpracował. Ponad trzydzieści lat spędził w Wytwórni Filmów Oświatowych. Choć na emeryturze, wciąż obmyśla kolejne tematy. – Najlepszy film jeszcze przede mną – twierdzi 69-letni Andrzej B. Czulda w rozmowie z Bogdanem Sobieszkiem. Nagrał długą rozmowę z maestro Zdzisławem Szostakiem.
SERIAL. Nawet najbanalniejsza scena podszyta jest napięciem. Esty, niczym „rybka wyciągnięta z wody” (jak ujmuje to Vogler) szuka najlepszych dla siebie rozwiązań, znajdując się w świecie, którego zasad nie rozumie. I wciąż zaskakuje widza. O scenariuszowych rozwiązaniach miniserialu „Unorthodox” pisze Paulina Ilska.