Niestety, osobiście dziadka Konstantego nie poznałem – zmarł w 1930 roku, 16 lat przed moimi narodzinami. Znam go tylko z opowieści mamy, z olbrzymiego księgozbioru, który po sobie zostawił, z pamiętnika jego ojca, a mojego pradziadka Mikołaja, z zachowanych dokumentów oraz z kilkuset zdjęć na szkle, wykonanych przez Konstantego na przełomie XIX i XX wieku na trasie „jedwabnego szlaku” – od Chin, przez Kazachstan, Rosję, Polskę, do Wenecji.
Podczas tych podróży szukał informacji o swoich przodkach. Jego pradziadkiem był Dimitrios de Lazari, włoski Grek z wyspy Zakynthos, który najął się na służbę w wojskach Katarzyny II podczas wojny z Turcją, a po jej zakończeniu osiadł w Karasubazarze na Krymie.Historię życia dziadka opisałem już w kilku tekstach (są dostępne w internecie) i nawet ktoś na ich podstawie stworzył mu stronę w Wikipedii, więc tu przypomnę tylko kilka faktów. Konstanty przyszedł na świat jako Rosjanin, ale zmarł jako Polak. Urodził się w Krzemieńczuku (dziś miasto w środkowej Ukrainie) w 1869 roku, dzieciństwo i lata szkolne spędził w Grójcu i w Radomiu (w Radomiu uczęszczał do męskiego gimnazjum), gdzie służył jego ojciec. Przez całe dorosłe życie był urzędnikiem, najpierw w Erewaniu, później na terenach dzisiejszego Kazachstanu (był naczelnikiem powiatów kokczetawskiego i lepsinskiego). Na tereny Polski wrócił w 1899 roku. Przez pewien czas pełnił obowiązki sędziego pokoju w powiecie kowieńskim, później został komisarzem do spraw włościańskich w powiecie noworadomskim (dziś pow. radomszczański) w guberni piotrkowskiej i osiadł w niewielkiej posiadłości w Żuchowicach między Radomskiem a Piotrkowem. Podczas „wielkiej wojny” był sekretarzem Aleksandra Guczkowa – pełnomocnika Czerwonego Krzyża. Po wojnie i rewolucji zamieszkał z rodziną w Rudłowie pod Smoleńskiem, jednak w 1922 roku udało mu się „na polskich papierach” (posiadał paszport wydany w 1904 roku przez gubernatora piotrkowskiego oraz dokumenty majątku w Żuchowicach) wyjechać z bolszewickiej Rosji i uzyskać polskie obywatelstwo. Posiadłość w Żuchowicach sprzedał i zamieszkał w Łodzi jako urzędnik skarbowy. Został pochowany na Starym Cmentarzu w Łodzi.
Pasją Konstantego była fotografia. Zachowała się jego korespondencja z pracownikami słynnej Kunstkamery (Muzeum Antropologii i Etnografii Piotra Wielkiego) w Petersburgu. Waleria Priszczepowa w książce o zasobach przechowywanych w Kunstkamerze pisze, że „w latach 1897–1898 naczelnik powiatu lepsinskiego, Konstanty de Lazari, przysłał do muzeum trzy kolekcje fotografii o kulturze i życiu Kazachów powiatu lepsinskiego obwodu siemirieczeńskiego i powiatu kokczetawskiego obwodu akmolskiego. […] Na te kolekcje oczekiwano w muzeum z niecierpliwością i wdzięcznością”. Do muzeum wysyłał zapewne pozytywy, skoro w naszym archiwum domowym zachowały się negatywy owych fotografii. Kazachskie zdjęcia są niewątpliwie najcenniejsze w kolekcji dziadka.
Są wyjątkowe, gdyż niewielu fotografów zapuszczało się wówczas w tamte okolice. Ponadto z korespondencji z pracownikami muzeum wynika, że był instruowany, co i jak ma fotografować, by stać się kompetentnym etnografem. Co ciekawe, w korespondencji dziadka i w literaturze tamtych czasów mieszkańcy dzisiejszego Kazachstanu nazywani są Kirgizami (oficjalnie określenie Kazach pojawiło się dopiero w 1936 roku wraz z powołaniem Kazachskiej Republiki Sowieckiej).
Kazachowie docenili prace Konstantego dopiero niedawno. Gdy kilkanaście lat temu rozesłałem kilkadziesiąt listów do kazachskich ośrodków kultury, katedr uniwersyteckich i muzeów z informacją, że posiadam te zdjęcia i chętnie je dla nich zeskanuję, nikt mi nie odpowiedział. Dopiero gdy zainteresowała się nimi polska ambasada i w 2009 roku zorganizowała Konstantemu wystawę w Astanie (pokazała ją później w kilku miastach), dziadek stał się sławny w Kazachstanie.
Lepsinsk, w którym Konstanty urzędował i mieszkał, znajduje się niedaleko chińskiej granicy, przekraczał ją jako fotograf oraz jeżdżąc na zakupy chińskiej porcelany.
Nie wszystkie zdjęcia Konstantego jestem w stanie umiejscowić i określić czas ich powstania. Zachowało się np. kilka zdjęć Romów, zapewne z przełomu XIX i XX wieku, ale nie wiem, gdzie zostały zrobione – w Polsce, w Rosji czy na Zachodzie? Łatwiej określić miejsca w Europie, po której dziadek podróżował na początku XX wieku. Najwięcej zdjęć zrobił we Włoszech. Niekiedy wskazówką miejsca jest architektura albo Wezuwiusz w oddali, rzadko podpis pod zdjęciem. W określaniu niektórych miejsc pomógł mi redaktor Jacek Pałasiński. Konstanty był też we Francji, w Czechach, Belgii, Holandii, Niemczech. Są oczywiście również zdjęcia z Polski oraz masa zdjęć rodzinnych.
Dzisiaj przechowywanie zdjęć nie jest kłopotliwe. Wystarczy pendrive. Zdjęcia dziadka powstały na szklanych płytach – to dziesiątki kilogramów szkła, a jednak przetrwały dwie wojny i rewolucję. Mają od 100 do 130 lat. Niektóre szkiełka się połamały, na niektórych folia się odkleja. 20 lat temu dowiedziałem się, że większość z nich wraz z aparatem fotograficznym Konstantego, magiczną latarnią i stereoskopem trafiła do Muzeum Kinematografii. Niestety, nie zostały jeszcze skatalogowane ani fachowo zeskanowane.
Andrzej de Lazari
Fot. Konstanty de LazariTekst został opublikowany w numerze grudniowym „Kalejdoskopu” 12/2022.
Kategoria
Wiadomości