RECENZJA. Najnowsze obrazy Magdaleny Moskwy przypominają rozpięte na blejtramie fragmenty ludzkiej skóry, i to nie zdrowej, rumianej, ale trupio bladej, zaróżowionej jedynie przez prześwitujące spod spodu czerwone żyłki.
Kilkanaście prac Magdaleny Moskwy – w tym z najnowszego cyklu
– można oglądać w Galerii Opus. To trzecia wystawa łódzkiej
artystki w tym miejscu. I, tak jak na każdą inną w przypadku
Moskwy, można iść na nią w ciemno. Przecież łodzianka jest jedną z
najlepszych współczesnych malarek w Polsce – a może i
najlepszą.
W niewielkiej galerii w holu biurowca Opus Film znalazły się
obrazy już znane – najstarszy sprzed 10 lat – ale i te całkiem
nowe, które robią chyba jeszcze większe wrażenie niż dawne.
A są efektem konsekwentnej artystycznej drogi. Najpierw –
przedstawianie człowieka (a konkretnie kobiety), skupiając się na
jego wewnętrznym życiu, duchowym i emocjonalnym, gdzie ciało jest
jak opakowanie, już zbędne, lekko nadpsute, a duch jakby z
zaświatów. Potem – łączenie duchowości z fizycznością: człowiek
(nadal „umarły”) pokazany w półpostaci, wsunięty w tunikę
uniemożliwiającą poruszanie rękoma, a w abstrakcyjnej przestrzeni
nad nim, pod nim lub obok – „odcięte” dłonie, albo ludzkie trzewia.
W wykonaniu Moskwy to nie jest obrzydliwe – to niezwykłe.
Teraz artystka koncentruje się na samym ciele. Najnowsze
obrazy przypominają rozpięte na blejtramie fragmenty ludzkiej skóry
(ale też marmur), i to nie zdrowej, rumianej, ale trupio bladej,
zaróżowionej jedynie przez prześwitujące spod spodu czerwone żyłki.
Punktem kulminacyjnym każdego obrazu są „biologiczne” otwory,
uformowane z zaprawy kredowej. Niektóre przenikają na wylot, inne
zakończone są cienką czerwoną błonką, jeszcze inne jakby zajęte
chorobą. Fascynujące i przerażające. Jak z koszmarnej kolekcji
psychopaty. To wciąż jest opowieść o człowieku. W żadnym wypadku
nie abstrakcja.
Wspomniany motyw ograniczania ruchu Magdalena Moskwa
wykorzystuje także w sztuce projektowania unikatowych ubiorów
(zajmuje się także projektowaniem kostiumów teatralnych) – na
wystawie znalazł się gorset niemal jak z gipsu i zdjęcie bluzki
uszytej w taki sposób, że ręce podwieszone są do szyi jak na
temblaku.
Interpretacja twórczości Magdaleny Moskwy to nie jest łatwe
zadanie, ona sama unika podpowiedzi – nie tytułuje prac, a jedynie
nadaje im numery. Mało tego – w rozmowie raczej podważa
interpretacje, które widzowi od razu się nasuwają… Pozostaje
obejrzeć te prace i przepuścić je przez własną wrażliwość, wiedzę,
doświadczenie. I tak najważniejsze jest ich oddziaływanie na
emocje…
Wystawa czynna do 31 października 2013.
Wystawa czynna do 31 października 2013.
Galeria Opus Film
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, ul. Łąkowa 29Kontakt
tel. 502 271 868czynna: poniedziałek - piątek 9 -18
galeria@opusfilm.com
http://galeriaopus.pl