Na wspólnej konferencji prasowej w Teatrze Nowym z mediami spotkali się dyrektorzy czterech miejskich scen - Powszechnego, Nowego, Muzycznego i Pinokia. W imieniu przebywającego za granicą zespołu Teatru Arlekin o planach na nowy sezon opowiedziała prezydent Agnieszka Nowak.
Wystąpienie pani prezydent poświęcone też było sprawom dotacji
na przyszły rok. Miasto przystępuje do konstruowania swego budżetu,
który w 2014 będzie jeszcze trudniejszy do spięcia niż w roku
bieżącym. W dziedzinie kultury wiąże się to także z oddawaniem do
użytku nowych i wyremontowanych budynków przeznaczonych na
instytucje kultury. Konieczność utrzymania nowej części Muzeum
Włókiennictwa, wyremontowanej galerii Willa, siedziby Centrum
Dialogu, oddanie do użytku Art Inkubatora i konieczność zwiększenia
dotacji dla Teatru Powszechnego, który uruchomił druga scenę,
zwiększą potrzeby o 5 mln złotych. Ale prawdziwym workiem bez
dna może się okazać EC1, którego utrzymanie w przyszłym roku
pochłonie 9 mln złotych (już po redukcjach). Istnieją więc obawy,
że EC1 "zje" łódzką kulturę.
Na razie mamy jednak rok 2013, nowy sezon artystyczny i
zapowiedzi 9 premier jeszcze przed sylwestrem.
I tak - Teatr Powszechny rozpocznie 13
września premierą sztuki Marca Camolettiego Boeing,
Boeing w reżyserii Giovanny'ego Castellanosa. Farsa
grana w 55 krajach świata zapowiada niezłą rozrywkę. W Roku Tuwima
teatr pokaże tez widowisko kabaretowe
Tu-wim.
Spektakl będący muzyczną podróżą w świat poezji i piosenek Juliana
Tuwima zmierza w kierunku absurdu i groteski. W dalszych planach
Powszechnego to komedie Michała Kmiecika i Piotra Bulaka (wyłonione
w ramach konkursu Komediopisanie), monodramy Jakuba Firewicza i
Aleksandry Listwan (ten drugi na podstawie tekstu samej aktorki, a
także kolejna komedia Raya Cooneya.
O premierach Teatru Muzycznego piszemy w osobnym
tekście. Powtórzmy w tym miejscu jedynie, że 27 września w
repertuarze pojawi się spektakl zrealizowany wspólnie z Grupą
Rafała Kmity pt. "Aj waj! czyli historie z cynamonem".
Dyrektor Konrad Dworakowski stwierdził, że jego zespól nie
poczuł jeszcze zakończenia poprzedniego sezonu, bo przez całe lato
jeździli po Polsce z "Pippi". Mimo to już 28 września Teatr
Pinokio pokaże Koralinę -
adaptację powieści Neila Gaimana, rzecz z pogranicza fantastyki i
horroru. Na nadchodzący sezon planowany jest też projekt muzyczny
(koncert + płyta) poświęcony Tuwimowi, spektakl na podstawie
Księgi dżungli w reżyserii Przemysława Jaszczaka oraz
kolejne przedstawienie dla najmłodszych widzów (od 0 do 3 lat).
Teatr planuje też serię koncertów dla dorosłej publiczności -
Drewniane ucho.
Jesienią Teatr Nowy pokaże dwie inscenizacje,
które - jeśli mieliśmy szczęście - mogliśmy już zobaczyć.Chodzi o
łódzkie premiery Samuela Zborowskiego
(pokazywany przedpremierowo w czerwcu) i Wszyscy byli
odwróceni (premiera w Warszawie). Sztukę Juliusza
Słowackiego obejrzymy 4 października, a adaptację prozy Hłaski w
listopadzie. Poza tym w listopadzie (najprawdopodobniej 7
listopada) wielkie widowisko Bal w
operze, które miało mieć premierę w EC1. Niestety,
trzeba szukać nowego miejsca z powodu usterek technicznych w gmachu
EC1. Lżejszy kaliber ma propozycja wystawienia komedii Krzysztofa
Jaroszyńskiego Roma i Julian.
Teatr Arlekin zapowiada premierę w gościnnych
wnętrzach Domu Literatury. Pokaże tam Dura sex, sed sex,
tudzież seksperymentarium na troje aktorów i wyuzdany plan
lalkowy.
Bardzo ciekawy wątek pojawił sie w trakcie rozmowy z
dziennikarzami. Pytanie o Rok Fredry i brak jego obchodów w Łodzi
sprowokowało dyr. Ewę Pilawską do ujawnienia, że składała przed
dwoma laty do Rady Miasta wniosek o nadanie Teatrowi Powszechnemu
imienia Aleksandra hrabiego Fredry, ale opinia była negatywna.
Wniosek negatywnie zaopiniowała Komisja Kultury.
Jak przyznała w kuluarowej rozmowie radna Bożena Jędrzejczyk,
radni nie widzieli związku Fredry z Łodzią, woleli kandydaturę
Tuwima, a poza tym - co jest trochę sprzeczne z poprzednim
postulatem - Fredro jako patron nie wiązał się w ich opinii z
repertuarem Powszechnego. Tak więc pani dyrektor chciała Fredrę, a
radni chcieli Tuwima, więc teatr w końcu nie ma żadnego
patrona.
Foto: Kalejdoskop