Niespełniony spacer Sztaudyngera | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 9 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 9 =

Niespełniony spacer Sztaudyngera

Nie sposób stwierdzić, ile fraszek stworzył Jan Sztaudynger. Oblicza się, że tych do publikacji napisał około pięciu tysięcy. – Myślę, że do druku przeznaczona była jedna na trzydzieści, a może nawet na pięćdziesiąt – mówi jego syn, łódzki profesor Jan Jacek Sztaudynger. W 2024 roku mija 120. rocznica urodzin poety, fraszkopisarza, satyryka, teoretyka lalkarstwa i tłumacza. Poetę urodzonego w Krakowie wojenna zawierucha przywiodła do Łodzi. Przez lata mieszkał w kamienicy przy ul. Żwirki 1c.
Jan Jacek Sztaudynger, profesor zwyczajny Katedry Ekonometrii na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, na pytanie o pierwsze wspomnienie ojca zamyśla się… – Nie pamiętam, czy to jest moje pierwsze wspomnienie, czy znam to ze wspomnień spisanych przez ojca, ale w głowie mam obrazek, jak wychodzi ze mną na spacer, a przy okazji ma kupić sobie papierosy. Tymczasem ja proszę go, aby coś mi kupił. Rodzicom się nie przelewało, a mama ściśle wyliczyła kwotę na papierosy. Tato musiał więc wybrać, czy kupuje papierosy, czy coś dla mnie. Wybrał zakup dla mnie i w tym momencie ostatecznie rzucił palenie. A wcześniej próbował już sześć razy.

Profesor Sztaudynger urodził się w 1946 roku i, jak mówi, był dosyć późnym dzieckiem. W tym czasie poeta Sztaudynger wydał tomik „Strofy wrocławskie”.

– Jest kilka wierszy napisanych w związku z moim pojawieniem się na świecie. Zresztą gdy urodziła się moja starsza siostra (Anna Sztaudynger-Kalisiewicz, doktor socjologii oraz propagatorka i popularyzatorka twórczości poety, zmarła w 2023 roku – przyp. red.), ojciec też napisał z tej okazji kilka wierszy. Znalazły się one w tomie „Rymy” z 1970 roku, roku, w którym ojciec zmarł – wspomina profesor.

Cały tekst Bogumiła MAKOWSKIEGO można przeczytać w styczniowym numerze „Kalejdoskopu” 1/2025.

Kategoria

Inne