Powtórzę się: to nieprawda, że „wielka muzyka zaczyna się od małych scen”, jak głosi idea Great September Showcase Festival & Conference. Karierę muzyczną robi się dziś w sieci. Festiwal od czterech lat organizowany przez Artura Rojka w Łodzi pokazuje, że nie wszyscy adepci showbiznesu radzą sobie z graniem na żywo. A i małe sceny nie pomagają, oferując „garażowe” nagłośnienie pod psem.
Na przekór idei festiwalu organizatorzy już pierwszego dnia zaprosili gości na prezentację: jak znajdować talenty za pomocą danych. Edouard Witrand przekonywał m.in., że pierwsze sygnały popularności wykrywa się na TikToku, YouTubie, Shazam. Potem dopiero jest Spotify, a jeśli debiutant daje się zauważyć w radiu, dla łowcy talentów jest już za późno. Ciekawe, że talent w tej optyce utożsamia się z liczbą odsłon w mediach społecznościowych.Na ośmiu scenach (poza główną przeznaczoną dla gwiazd) wystąpiło ponad 80 wykonawców, których można by uznać za początkujących w branży muzycznej (byli wśród nich tacy, którzy zamieścili w sieci zaledwie dwa utwory, oraz „potentaci” z dwoma albumami na koncie i np. utworem z ponad milionem odsłon, często zrealizowanym we współpracy z kimś znanym). Kogo posłuchać? Wybrałem tych, których muzyka zamieszczona w sieci mnie zachęciła. W biegu między klubami udało mi się zobaczyć występy kilkunastu z nich, co było wyczynem, biorąc pod uwagę, że w tym samym momencie w różnych miejscach grało nawet pięć kapel.
Cały tekst Bogdana SOBIESZKA można przeczytać w październikowym numerze „Kalejdoskopu” 10/2025.
Kategoria
Inne
