Przez dwanaście lat odbywał się w Łodzi Festiwal Literatury "Prope mercatum". Trzynastej edycji nie będzie.
Festiwal od 2003 roku był
organizowany przez Poleski Ośrodek Sztuki (przedsięwzięciem
kierował Marcin Filipowicz), w ostatnim roku wspólnie ze Stacją
Nowa Gdynia. Nazwa
Prope mercatum ( dosłownie: w okolicy
targu) odnosiła się do bliskości czasowej Międzynarodowych Targów
Książki w Warszawie, które odbywają się w drugiej połowie
maja. Festiwal miał
zasięg międzynarodowy, gościli na nim najwybitniejsi pisarze z
Niemiec, Szwecji, USA czy Ukrainy.
W tym roku nie udało się zorganizować festiwalu - oczywiście z
przyczyn finansowych. Pieniędzy nie przyznało ani Ministerstwo
Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani Urząd Marszałkowski. POS nie
uzyskał też dotacji celowych z Urzędu Miasta. W tej sytuacji, przy
braku sponsorów, impreza upada.
Poproszony przez nas o komentarz, Marcin Filipowicz
stwierdził, że nie czuje się rozgoryczony. Niedawno skończyłem
50 lat, wiem już, że nie można robić niczego na siłę.
Pozostają zatem wspomnienia z kilkudziesięciu wieczorów z pisarzami
w ramach festiwalu (na zdjęciu ubiegłoroczne spotkanie z Filipem
Springerem).