Muzeum Sztuki co pewien czas zmienia układ swojej sztandarowej wystawy. Prezentowana na trzech poziomach ms2 kolekcja sztuki XX i XXI wieku zyskuje nowy tytuł, nową oprawę scenograficzną i nowy opis. Zmienia się też wybór pokazywanych prac.
Ta ciekawa koncepcja nie tylko zachęca do wielokrotnego
odwiedzania wystawy, pozwala też zespołom kuratorskim "pracować z
kolekcją" i tworzyć nieoczekiwane zestawienia czy konteksty.
Daleki jestem od ironizowania, ale ta praca ma w dużej części
charakter literacki. Sprowadza się do znalezienia ciekawej
metafory, najlepiej zaczerpniętej z jakiejś znanej w humanistyce
książki. Poprzednio były to Pasaże Waltera Benjamina,
teraz Atlas Mnemosyne Aby Warburga. Od 24 stycznia wystawa
stała Muzeum Sztuki ma tytuł Atlas nowoczesności, a jej 12
części to 12 terytoriów. Niedawno 12 części to było 12 pasaży. Za
cztery-pięć lat któryś z kuratorów będzie akurat czytał na przykład
Dzieło otwarte Umberto Eco, więc powstanie wystawa
Otwarcia nowoczesności, której koncepcja będzie się
wiązała z 12 bramami, przez które sztuka musiała przejść, aby
znaleźć się tu, gdzie jest dzisiaj.
Gdy już mamy tytuł ogólny, pozostaje zatytułować poszczególne
części wystawy, napisać esej wstępny do katalogu, no i... dobrać do
tych części odpowiednie prace. W tym celu grupa kuratorów udaje się
do magazynów i zaczyna kombinować, co pokazać. Magazyny są
przepastne i niejeden kurator z takich poszukiwań nie wrócił.
Zagubiony w labiryncie świata sztuki, umarł z głodu, zakleszczywszy
się w wąskim przesmyku między Strzemińskim a Stażewskim albo
wykrwawił się zupełnie, nie mogąc się oderwać od ekranu z
zapętlonym wideo Katarzyny Kozyry. Straszną śmierć miał też
praktykant, który zbyt dosłownie potraktował polecenie, by
skatalogowaćć symbole na obrazach Opałki...
Ale niektórzy wracają, wynosząc na powierzchnię dzieła, które
można przypisać do jakiegoś działu wystawy. Tak cudownie z otchłani
zostały właśnie wydobyte grafiki Stanisława Notariusza (facet
naprawdę tak się nazywał), łódzkiego grafika z lat 30. ubiegłego
wieku, o których nikt przedtem nie słyszał. Grafiki w sam raz do
działu Maszyna. A może do działu Miasto? Zakresy
pojęciowe tytułów działów są płynne jak nowoczesność w ujęciu
Baumana. Zawsze więc coś do czegoś pasuje, a jak nie pasuje, to
tworzy twórczy dysonans i pogłębia kontekst. Tym razem do dzieł
dołożono zdjęcia dokumentalne, ale gdyby dołożono opakowania po
produktach spożywczych albo proporczyki klubów piłkarskich byłoby
równie ciekawie. Problem bowiem w tym, że nowoczesną sztuką jest
to, co za sztukę uznamy. Dlatego kurator jest dziś ważniejszy od
artysty.
Tak naprawdę wystawa jest fascynująca - świetnie zaaranżowana,
pełna przestrzeni, czysta i klarowna. Warto ją zobaczyć choćby dla
jednego obrazu Jerzego Nowosielskiego, wystawianego chyba po raz
pierwszy od lat. Albo dla scenopisu Andrzeja Wajdy, który chciał
kiedyś zrobić dokument o Janie Matejce (Matejko potrzebował
polecenia Wajdy, by znaleźć się - pośrednio - w gmachu głównym
łódzkiego muzeum). Albo dla... proszę sobie coś wpisać po
obejrzeniu. Wystawa jest fascynująca, a dworuję sobie z niej, bo
zazdroszczę zajęcia kuratorom. Mieć do dyspozycji 17 000
zmagazynowanych dzieł i tworzyć sobie z tego swoje zestawy, w
dodatku bez możliwości pomyłki, bo czym byłby błąd w kompozycji
takiej wystawy?
Ponieważ zazdroszczę, zgłaszam się do przygotowania następnej
edycji za 5 lat. Zaproponowałbym zupełnie rewolucyjną koncepcję,
rewolucyjną, a zarazem demokratyczną. Otóż 300 (tyle dzieł mieści
się na wystawie) ochotników wylosowałoby numery katalogowe dzieł.
Prace pojawiałyby się na ekspozycji w wylosowanej kolejności.
Przypadek rządziłby zestawieniami i kontekstami. Czyż wynik nie
mógłby być fascynujący? Podobno grające na giełdzie na
chybił-trafił szympansy osiągały lepsze wyniki od licencjonowanych
maklerów... Patronem wystawy zostałby Stanisław Dróżdż, a jego
praca z kostkami do gry otwierałaby ekspozycję. Nikt nie narzucałby
publiczności narracji na temat sztuki współczesnej. Że na wystawie
mogłoby się pojawić jakieś mało ważne dyrdymały? Nie dopuszczam
takiej możliwości - przecież sam fakt zakwalifikowania do zbiorów
Muzeum Sztuki jest gwarancją jakości.
2014
2014
Kategoria
Sztuka