RECENZJA. W wystawie w Galerii Kobro uczestniczą artyści z pięciu uczelni plastycznych: z Brazylii, Hiszpanii, Holandii, Polski i Portugalii. ich zadaniem było nawiązanie do mitu o porwaniu Europy.
W Galerii Kobro w Akademii Sztuk Pięknych trwa międzynarodowa
wystawa grafiki i instalacji zatytułowana „The Rape of Europe”.
Motywem przewodnim jest grecki mit o porwaniu Europy, a ideą
poszukiwanie jej miejsca we współczesnym świecie.
Przypomnijmy, że wedle legendy Europa słynęła z niezwykłej
urody. Zeus, zakochawszy się w niej, przybrał postać byka i zjawił
się w miejscu zabaw Europy i jej towarzyszek. Europa, uwiedziona
łagodnością i delikatnością byka, usiadła na jego grzbiecie. Ten
zerwał się do ucieczki i nie spoczął, dopóki nie przepłynął morza i
nie dobiegł do groty znajdującej się na Krecie. Europa urodziła
Zeusowi synów. Później wyszła później za mąż za króla Krety, który
adoptował jej dzieci, a byk został umieszczony przez bogów na
nieboskłonie w postaci gwiazdozbioru Byka.
W międzyuczelnianym przedsięwzięciu wzięło udział pięć szkół
plastycznych: z Brazylii, Hiszpanii, Holandii, Portugalii i z
łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Z każdej wytypowano po 10
przedstawicieli: dwóch pedagogów i ośmiu studentów.
ASP w Łodzi reprezentują: prof. Krzysztof Wawrzyniak, dr
Alicja Habisiak Matczak oraz studenci z Pracowni Technik
Wklęsłodrukowych.
Artyści odwołują się do mitu na różne sposoby - czasem te
nawiązania są czytelne głównie dla nich samych. Dotyczy to
szczególnie prac abstrakcyjnych, których na wystawie jest spora
liczba.
Te przedstawiające pokazują człowieka, miasto, krajobraz,
symbol.
Spośród prac łódzkich twórców najbardziej spodobały mi się
grafiki Katarzyny Klonowskiej, Oskara
Gorzkiewicza i Katarzyny
Jagodzińskiej.
Klonowska wykonała tryptyk z delikatnymi formami
przypominającymi mikroby czy pierwotniaki. Czy tak widzi autorka
kres europejskiej cywilizacji - zostaną po nas tylko bakterie? A
może to komentarz do współczesności - gdzie człowiek obarczony jest
nieustannym strachem (uzasadnionym lub nie) przed groźnymi
drobnoustrojami...
Gorzkiewicz pokazuje miasto (przyszłości?), gdzie budynki
zajmują każdy centymetr powierzchni, toczą miasto jak rak, wżerają
się w rzekę. W tym mieście nie ma ludzi.
Jagodzińska idzie jeszcze dalej - pokazuje miasto po totalnej
katastrofie, ze smętnymi, a raczej przerażającymi resztkami
budynków, które przypominają WTC po ataku z 11 września 2001
roku.
Z innych uczelni największe wrażenie zrobiły na mnie prace
Jolijn de Wolf i Dennisa
Verbruggena z Utrechtu, Nary Amelii z
Porto Alegre w Brazylii i Encarny Romero z
Barcelony.
Jolijn de Wolf pokazuje mężczyzn w garniturach, z laptopami,
dokumentami. Zajętych pracą - gonitwą za zyskiem.
Dennis Verbruggen prezentuje dyptyk. Jego czarno-białe grafiki
wyglądają jak mroczne fotografie. Na jednej ludzka noga, na
drugiej, tuż obok, piękny portret kobiety.
Nara Amelia operuje symboliką. Stado małych małp połączone
jest łańcuchem z dużą małpą z nakryciem głowy w kształcie byczych
rogów, a ta z kolei połączona łańcuchem z pawiem.
Encarna Romero nawiązuje do mitycznego przekazu o umieszczeniu
byka-Zeusa na nieboskłonie. Punkty symbolizujące europejskie miasta
łączą się na jej pracy w konstelacje jak gwiazdy...
Wystawa czynna do 24 listopada 2013.
Akademia Sztuk Pięknych
Kategoria
SztukaAdres
ul. Wojska Polskiego 121Kontakt
Galeria OdNowa (sala 261, II piętro) czynna: pn.-pt. 9-15Galeria Kobro (I piętro) czynna: pn.-pt. 10.30-14
Wstęp wolny