RECENZJA. Ustalenie odpowiednich proporcji między dosłownością a sugestią jest wyzwaniem. Przewaga tej pierwszej może być wadą lub zaletą – udowadnia to dwuczęściowy spektakl baletowy „Ścieżki życia” w Teatrze Wielkim. Dwoje twórców mówi o sensie życia, miejscu człowieka w świecie i relacjach między jednostką a grupą.
Pierwsza część, tytułowe „Ścieżki życia”, jest układem do muzyki Hansa Zimmera. Choreografię przygotowała Bogumiła Szaleńczyk, tancerka łódzkiej opery, dla której jest to debiut w widowisku o takim wymiarze. Zastosowała taniec współczesny z elementami tańca jazzowego i akrobatycznego. Ten eklektyzm dobrze służy idei spektaklu – przedstawieniu relacji jednostki z otaczającym ją światem oraz relacji jednostka – grupa w różnych sytuacjach i na wielu poziomach komplikacji. Choreografka rozpoczyna dopiero swą drogę i ma przed sobą jeszcze wiele estetycznych odkryć.Przedstawiona ruchem historia jest bardzo prosta, by nie rzec naiwna. Obserwujemy konflikt dwóch grup, z których jedna – etniczna – uosabia zespolenie z przyrodą, spokój i harmonię, druga zaś – demoniczna – wyraża agresję i chęć dominacji. Pierwszą symbolizują obrazy związane z naturą: drzewa, kłosy trawy, drugą zaś – kosmos, gwiazdy, spadające meteory. Kontrast między nimi podkreślają muzyka i kostiumy. Konfrontacja początkowo przynosi dominację demonów, jednak ostatecznie zwycięża grupa etniczna, czego symbolem jest „nawrócenie” władczyni demonów i przyjęcie jej do grona orędowniczek natury. Libretto baletu staje się bardziej uzasadnione, gdy weźmie się pod uwagę, że artyści tańczą do muzyki z filmu „Ostatni samuraj”, którego treścią jest walka między samurajami i armią nowocześnie wyszkolonych żołnierzy; jeden z tych ostatnich, główny bohater, pod wpływem przeżyć przystaje do wojowników kultywujących tradycyjne wartości.
Podczas spektaklu istotną rolę odgrywają projekcje wideo przygotowane przez Krzysztofa Niemczyckiego. Budują nastrój i działają jako scenografia, tworząc miejsce akcji. Ich atutem jest idealne zespolenie z warstwą choreograficzną przedstawienia. Niekiedy rażą jednak dosłownością, na przykład, gdy podczas walki pokazują rozbryzgującą się krew.
Ustalenie odpowiednich proporcji między dosłownością a sugestią i symbolem jest wyzwaniem dla każdego choreografa, czy szerzej – każdego artysty. Wydaje się, że tym razem nieco mniej dosłowności zarówno w choreografii, jak i w warstwie wizualnej pozwoliłoby na głębszy odbiór przedstawienia i skłoniło widzów do bardziej osobistych refleksji.
Po przerwie artyści tańczyli do muzyki „Carmina Burana” Carla Orffa. Choreografia Węgra Tamása Juronicsa jest znacznie ciekawsza: nie tylko bardziej dynamiczna, co podyktowane zostało charakterem muzyki, ale także bardziej atrakcyjna wizualnie i zróżnicowana. Kantata sceniczna „Carmina Burana” to muzyka, która daje choreografowi wiele możliwości: jest pełna energii, muzycznego humoru, a jednocześnie nie pozbawiona efektownych kontrastów. Wiele inspiracji zapewnia także tematyka: utwór wykorzystuje teksty ze średniowiecznego manuskryptu, sławiące uroki życia doczesnego: rozkosze łoża i stołu oraz piękno otaczającego świata. Te inspiracje dobrze wykorzystał choreograf. Właściwa średniowieczu dosłowność w traktowaniu symboli, znana z przedstawień ikonograficznych, sprawiła, że ta sama cecha w choreografii i rekwizytach nie raziła – przeciwnie, dodawała uroku. Pełne wigoru tańce męskie z kuflami piwa czy oswajanie wizerunku śmierci przez „demontaż” jej postaci to kapitalne pomysły. Na wszystkie te ziemskie uciechy kładzie się jednak cień wieczności: okazuje się, że śmierć nie dała się oswoić i sięga po jedną z tańczących wesoło dziewcząt.
Z premiery na premierę można z radością obserwować, jak tancerze baletu Teatru Wielkiego szlifują swoje umiejętności, wznosząc się na coraz wyższy poziom swej sztuki. Jeszcze tu i ówdzie brakuje odpowiedniej plastyczności ruchu, czasem szwankuje synchronizacja, ale widać, że ciało stawia coraz mniejszą barierę w realizacji artystycznych celów.
Magdalena Sasin
„The Way of Life”, choreografia – Bogumiła Szaleńczyk, kostiumy – Anna Chadaj, projekcje – Krzysztof Niemczycki, reżyseria światła – Sławomir Kowalczyk
„Carmina Burana”, choreografia – Tamás Juronics, dekoracje, kostiumy – Bianca Imelda Jeremias, reżyseria światła – Máté Vajda.
Premiera 24 marca 2018 r. w Teatrze Wielkim w Łodzi
Teatr Wielki
Kategoria
TeatrAdres
pl. DąbrowskiegoKontakt
tel. cent. 42 633 99 60