Współodczuwanie | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
8 + 1 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
8 + 1 =

Współodczuwanie

Na imprezy filmowe wyruszam zawsze z pewnym bagażem przeczuć lub nadziei. Zazwyczaj się spełniają, stosunkowo rzadko zdarza się, żeby jakiś festiwal wydał mi się nieudany i bym poczuł się rozczarowany. Koszalińska impreza „Integracja Ty i Ja” ma swoją renomę i utrwalony status.
W tym roku odbyła się po raz piętnasty. Przed przyjazdem do Koszalina wiedziałem sporo: że to festiwal poświęcony twórczości osób z niepełnosprawnościami, z ich licznym udziałem, a centralną oś imprezy stanowi międzynarodowy konkurs filmów o niepełnosprawnościach.

Moja wiedza była jednak, co tu kryć, wybiórcza. Bo tam trzeba po prostu przyjechać, żeby zrozumieć. I wniknąć głęboko w równoległą rzeczywistość, która nie tylko wymaga pełnej akceptacji, bo to za mało – tu potrzeba współodczuwania, pełnego współuczestnictwa.

Najważniejsze w festiwalu koszalińskim jest chyba to, że znosi granicę między „nami” a „nimi”. Tytułowa integracja jako hasło wywoławcze towarzyszące imprezie jest wspólna. Wspólna, tak silna koegzystencja sprawia, że każdego dnia dowiadujemy się o sobie wielu nowych rzeczy. Ci, którzy z niepełnosprawnością spotykają się każdego dnia, oraz ci, dla których ów problem polega głównie na wyzwaniu z empatii, nie jest doświadczeniem prywatnym. Nie ma jednak żadnych podziałów – funkcjonujemy obok siebie, razem.

Minął pewien czas od zakończenia „Integracji”, a ja mam wrażenie, że sześciodniowy pobyt w Koszalinie był jak jeden długi, fascynujący dzień. Dzień, w którym wydarzyło się wszystko. Skupienie w kinie podczas wielogodzinnych seansów filmów z Polski, Izraela, Niemiec i wielu innych krajów – opowiadających o różnych schorzeniach, niedomaganiach, o cierpieniu – sąsiadowało z niekłamaną radością, kiedy okazywało się, że doświadczeni przez życie bohaterowie w efekcie okazywali się zwycięzcami. Nawet jeżeli nie pokonywali chorób, wytrwale walczyli o lepsze jutro, o spokojniejsze „dzisiaj”.


Łukasz Maciejewski


Pełną wersję felietonu można znaleźć w październikowym „Kalejdoskopie”, który jest do kupienia w informacji Łódzkiego Domu Kultury (wejście od ul. Traugutta) oraz w salonach sieci Ruch, Saloników Prasowych, Kolportera, Garmond-Press oraz salonach Empik, dostępny także w prenumeracie:

https://prenumerata.ruch.com.pl/prenumerata-kalejdoskop-magazyn-kulturalny-lodzi-i-wojewodztwa-lodzkiego

Kategoria

Film