Od trzech lat nie odbywa się już w Łodzi Festiwal Muzyki Filmowej. Ale najważniejsi kompozytorzy muzyki do polskich filmów są nadal w naszym mieście przyjmowani z honorami. 17 marca w Klubie Nauczyciela swoje 80. urodziny obchodził Henryk Kuźniak.
Na spotkanie przybyło wiele znamienitych osób ze świata filmu
i muzyki: obecni byli m.in. kompozytorzy Zdzisław Szostak, Ryszard
Poznakowski, Andrzej Korzyński, reżyser Sławomir Kryński, operator
Janusz Tylman, Wanda Mirowska - wykładowca Szkoły filmowej, autor
tekstów piosenek Bogdan Olewicz. Nie zabrakło też przyjaciół z
Muzeum Kinematografii, Wytwórni Filmów Oświatowych i Szkoły
Filmowej, czyli instytucji, z którymi bohater wieczoru był związany
zawodowo. Łódź - jak sam powiedział - to obok rodzinnej Czeladzi i
Warszawy szczególnie ważne dla niego miasto. Także dlatego, że
właśnie tutaj został szczególnie doceniony - był bohaterem IX
edycji Festiwalu Muzyki Filmowej, ma swoją gwiazdę na
Piotrkowskiej, w Łodzi wreszcie 5 lat temu obchodził 75. urodziny,
podczas których orkiestrą wykonującą jego kompozycje dyrygował
Jerzy Maksymiuk.
W tym roku program artystyczny nie miał może takiego rozmachu,
ale był również bardzo atrakcyjny. Na fortepianie improwizowała
Aleksandra Kędra, motywy z filmu Vabank zagrali Julianna
Kamila Siedler (marimba) i Michał Kobojek (saksofony), kilka
piosenek zaśpiewała aktorka Barbara Droździńska, zmieniając raz po
raz kostium i stylistykę wykonywanych utworów. Pomiędzy utworami
zebrani wysłuchali kilku pełnych serdeczności przemówień, w których
wyliczono zasługi kompozytora współpracującego z wieloma wybitnymi
reżyserami: Grzegorzem Królikiewiczem (Na wylot),
Andrzejem Barańskim (Nad rzeką, której nie ma, Kobieta z
prowincji), Robertem Glińskim (Łabędzi śpiew),
Feliksem Falkiem (W środku lata) czy Juliuszem
Machulskim.
Oprócz prezentów muzycznych bohater wieczoru dostał też
trąbkę, na której grał Henryk Kwinto, Złoty Krzyż Orderu Odrodzenia
Się Rock'n'rolla, kilka okolicznościowych telegramów, kwiaty i
mnóstwo butelek w ozdobnych torebkach. Ich zawartość była
doskonałym uzupełnieniem bogato zastawionego stołu, wokół którego
długo toczyły się rozmowy pełne wspomnień. W tle ustawiono sztalugi
z serią fotograficznych portretów jubilata (specjalną sesję wykonał
Krzysztof Lipiński).
Wielokrotnie podczas wieczoru powracał temat reaktywowania
Festiwalu Muzyki Filmowej, którego 16 edycji jest niewątpliwie
dużym dorobkiem. Nowe, być może lepsze pomysły na ożywienie
filmowych tradycji Łodzi nie muszą przecież wykluczać pomysłów
sprawdzonych.