Aktorzy Wajdy | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 4 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 4 =

Aktorzy Wajdy

FELIETON. To było, to jest, bardzo filmowe lato. Najgorętszy czas nie tylko w pogodzie, ale również w moim dziennikarskim kalendarzu. Mnogość imprez, spotkań, festiwali. Wędrowałem z miejsca na miejsce, jak Polska długa i szeroka, z południa na północ, z Karlowych Warów do Sopotu, z Bydgoszczy do Zwierzyńca, w sumie kilkadziesiąt miejsc itd. - pisze Łukasz Maciejewski.
Podsumować tego nie sposób i nawet nie zamierzam, wyciągnąć chcę tylko jeden pamiętny epizod – rozmowy towarzyszące wspaniałej wystawie „Wajda” w Muzeum Narodowym w Krakowie. Cykl pod nazwą „Aktorzy Wajdy” zgromadził wielu wspaniałych artystów związanych z Mistrzem. Latem byli między innymi Andrzej Seweryn, Olgierd Łukaszewicz, Krystyna Janda, Anna Seniuk, Maja Komorowska, wcześniej m.in. Agnieszka Holland, Jerzy Radziwiłowicz, Wojciech Pszoniak, Anna Nehrebecka, Ewa Ziętek czy Bożena Dykiel. We wrześniu czeka mnie jeszcze spotkanie z Januszem Gajosem (wystawa potrwa do 15 września). Niemal zawsze towarzyszyła nam niezmiernie zaangażowana w realizację projektu Krystyna Zachwatowicz.

Początkowo w gmachu głównym Muzeum Narodowego, następnie w plenerze, w Pawilonie Czapskiego, w najpiękniejszych słowach przywoływaliśmy ducha Wajdy. Jaki był? Jak tworzył? Jak rozmawiał z aktorami? Wajda powtarzał wielokrotnie, że dobra obsada przesądza o sukcesie filmu. Jego ukochani aktorzy często powracali do tej myśli. Miał wyborną intuicję. Wojciech Pszoniak mówił, że w „Ziemi obiecanej” pierwotnie miał grać Zuckera (ostatecznie zagrał go Jerzy Nowak), a Moryca Welta – uwaga – Jerzy Zelnik. Anna Nehrebecka dodawała, że Wajda w nieodgadniony sposób czuł, jak obsadzać, nawet jeżeli wydawało się to ryzykowne. Rozmawialiśmy przede wszystkim o konkretnych tytułach: „Panu Tadeuszu”, „Brzezinie”, „Tataraku”, „Pannach z Wilka”, „Bez znieczulenia”, „Ziemi obiecanej”, „Człowieku z marmuru” czy „Zemście”, ale tło stanowiło wspominanie pracy reżysera, jego osobowości, strategii twórczej. Z opowieści „wajdowskich” wyłaniał się portret artysty niepodległego, świadomego i jednak zaskakującego. Były wspomnienia wyjątkowe – jak historia Agnieszki Holland, której – po wyrzuceniu ze względów politycznych z planu „Człowieka z marmuru” – Wajda zupełnie serio zaproponował adopcję.

Łukasz Maciejewski


Cały artykuł można przeczytać we wrześniowym „Kalejdoskopie" – do kupienia w Łódzkim Domu Kultury, punktach Ruchu S.A., Kolportera, Garmond-Press i salonach empik. A także w prenumeracie (w opcji darmowa dostawa do wybranego kiosku Ruchu):
https://prenumerata.ruch.com.pl/prenumerata-kalejdoskop-magazyn-kulturalny-lodzi-i-wojewodztwa-lodzkiego?fbclid=IwAR0CJwQi1fl7y-1av7GdZlwB82ZmKdxZmMSef9uNO1G6RKt-b4HEX_KIB8o


Możecie też słuchać naszych najlepszych tekstów w interpretacjach aktorów scen łódzkich, z Łodzią i regionem związanych na platformie "Kalejdoskop NaGłos":
https://soundcloud.com/kalejdoskopnaglos

Kategoria

Film