Legenda spełniona | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 9 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 9 =

Legenda spełniona

Fot. Patryk Kołodziej / archiwum autora

FELIETON. W grudniu, 30 lat po premierze „Dekalogu”, w Filmotece Narodowej odbył się cykl spotkań prowadzonych przez Mikołaja Jazdona i Tadeusza Lubelskiego. Oglądany ponownie „Dekalog” nie chciał się zestarzeć. Pisze Łukasz Maciejewski.
Ten sfilmowany kanon prawd wiary sam stał się kanonem.Porażająca męka zabijania z „Dekalogu V: śmierć rozpisana na sekundy, które wydają się trwać godziny. Ambiwalencja erotycznego przyciągania z „Dekalogu IV”. Powracające upiory przeszłości w „Dekalogu VIII”... Niemal każdy z nas ma swoje ukochane sceny, dialogi, twarze. Filmowa przypowieść Krzysztofa Kieślowskiego od dawna jest dobrem wspólnym. Legendą spełnioną.

Zbudowany z dziesięciu autonomicznych odcinków serial powstał w niespełna rok, wystąpiły w nim największe wówczas gwiazdy, za zdjęcia odpowiadali wybitni operatorzy (m.in. Idziak, Zdort, Sobociński). Serial stał się artystycznym triumfem, a Kieślowski, dotąd znany głównie miłośnikom art house’ów, liderem kina. Zagadkowe życie po życiu serialu wydaje się równie zajmujące, jak jego geneza. Kiedy w 1989 r. TVP podpisała pierwszą zagraniczną umowę licencyjną na sprzedaż serialu, nikt nie podejrzewał, że dekadę później „Dekalog” stanie się jej największym hitem eksportowym. Rozgrywające się w scenerii blokowiska historie moralnych, etycznych i psychologicznych zapętleń polskich bohaterów oglądali kinomani w Europie, Afryce, Azji, Ameryce Południowej; w Tajwanie, Meksyku, Iranie czy Hong Kongu. Polska ulica połowy lat 80., którą tak wnikliwie zobaczyli Piesiewicz i Kieślowski, musiała mieć kolor depresji i apatii, w której znużenie sąsiadowało z bliskim pewności przekonaniem, że taki stan będzie niezmienny. Bohaterowie „Dekalogu” są przypisani do tamtego czasu i miejsca, a jednak ich historie zuniwersalizowały się. Nadal nie wypełniamy przykazań, nie potrafimy pięknie żyć w brzydkim świecie.

Siła „Dekalogu” sięga poza doraźność. Pokazał on egzystencjalną szarpaninę człowieka, który nie potrafi zagrać o własną twarz. Dusi się nieustannie w strachliwych wycofaniach, zduszonych perwersjach, pielęgnuje bezszelestność i dławi własną osobowość. Ale indywidualność jest dolą – lub niedolą – każdego. Człowiek, który nie potrafi, nie chce albo nie próbuje dopuścić do siebie owej indywidualności – przyjąć swoich przekonań, predylekcji, uczuć i gustów – przegrywa na własne życzenie, ale też powoli staje się mętną puszką Pandory pełną odpadów zetlałych pragnień, pięknych gestów, frustracji, buntu, niekiedy nienawiści. [...]

Łukasz Maciejewski
--
Cały felieton do przeczytania w "Kalejdoskopie" 02/20. Do kupienia w Łódzkim Domu Kultury, punktach Ruchu S.A., Kolportera, Garmond-Press w salonach empik i łódzkiej Księgarni Ossolineum (Piotrkowska 181). A także w prenumeracie (w opcji darmowa dostawa do wybranego kiosku Ruchu): TUTAJ

Możecie też słuchać naszych najlepszych tekstów w interpretacjach aktorów scen łódzkich, z Łodzią i regionem związanych na platformie "Kalejdoskop NaGłos": TUTAJ

Kategoria

Film