Będziemy mieć imprezę, której patronuje wielki artysta, laureat Oscara, przyciągającą dzieła i gwiazdy światowego formatu. Radość nieco przygasa, gdy uświadamiam sobie, że prestiż wypożyczony, co gorsza podkupiony i jakiś taki nie nasz.
Jeszcze zanim rozpoczęła się w Poznaniu (start 7 sierpnia)
kolejna edycja Festiwalu Transatlantyk firmowanego przez Jana A.P.
Kaczmarka – jednego z najważniejszych polskich kompozytorów muzyki
filmowej – pojawiły się informacje, że festiwal przenosi się do
Łodzi. To dla miasta wspaniała wiadomość – będziemy mieć imprezę,
której patronuje wielki artysta, laureat Oscara, przyciągającą
dzieła i gwiazdy światowego formatu. Tego Łódź potrzebuje, o tym
marzą mieszkańcy. Moja radość nieco jednak przygasa, gdy
uświadamiam sobie, że prestiż wypożyczony, co gorsza podkupiony, a
co za tym idzie: chwilowy i jakiś taki nie do końca nasz. Jakbyśmy
znowu grzali się w cudzym blasku. Natychmiast na myśl przychodzi
historia Camerimage i niesmak, jaki po niej pozostał. Miejmy
nadzieję, że miasto, nauczone doświadczeniem, jakoś się
zabezpieczy.
To nie koniec obaw. Gdy postawimy oczywiste w tej sytuacji
pytanie, dlaczego Jan A.P. Kaczmarek chce „przeparkować”
Transatlantyk, odpowiedź wydaje się prosta: chodzi mu o pieniądze,
a Łódź zaproponowała więcej. To jednak chyba niecała prawda. W
Poznaniu festiwal dostał w tym roku 1,6 mln zł, choć wnioskował o 3
mln. Łódź podobno da 1,8 mln. Korzyść dla imprezy o takim rozmachu
niemal niezauważalna. Ale jest jeszcze coś. Przynajmniej od pół
roku krąży w Łodzi plotka, że Jan A.P. Kaczmarek ma kierować
Teatrem Dźwięku w EC1 Wschód.
Olbrzymia przestrzeń, przeznaczona na studio, w którym mogłyby
nagrywać muzykę filmową orkiestry symfoniczne, oraz zaplecze
postprodukcyjne, od dwóch lat stoi pusta. Dyrektor EC1 Błażej Moder
zachowuje się tak, jakby nie miał pomysłu, co z nią zrobić.
Wspominał pół roku temu o przetargu na operatora, zapewniając, że
miasto nie chce samo prowadzić Teatru Dźwięku. Plan wydaje się
śmiesznie naiwny, gdy uświadomimy sobie, że urządzenie studia
wymaga jeszcze wielomilionowych nakładów, a widoki na zyski, jakie
miałoby przynieść, są mizerne. No bo do ilu filmów rocznie nagrywa
się w Polsce muzykę z udziałem orkiestry symfonicznej? Do dwóch,
trzech? A miejsc, które są w stanie podołać temu zadaniu jest w
Polsce co najmniej kilka (w tym jedno w Łodzi). Dzisiaj Błażej
Moder mówi, że musi przedyskutować model funkcjonowania Teatru
Dźwięku z Komisją Europejską i Urzędem Marszałkowskim. Co to
oznacza, trudno z niego wydobyć.
Czy rzeczywiście miasto chce zaangażować Jana A.P. Kaczmarka w
projekt studia? Czy ściągnie on do Łodzi inwestorów i zapewni
dochodową produkcję? Doceniam jego pozycję w świecie muzyki
filmowej i szanuję go jako artystę, śmiem jednak wątpić.
Konkurencja w tej branży jest olbrzymia i trzeba sobie odpowiedzieć
na pytanie, cóż takiego możemy zaoferować producentom filmowym,
czego nie mają w Budapeszcie i Pradze (o Londynie, Nowym Jorku i
Los Angeles nawet nie wspominam). Z drugiej strony, skoro już jakiś
śmiały wizjoner wymyślił to studio i, co gorsza, miasto
zainwestowało ciężkie miliony w jego mury, próbujmy coś z tym
zrobić. Jeżeli nie David Lynch, to może Jan A.P. Kaczmarek będzie
szansą dla Łodzi.
Na koniec jeszcze jedna smutna refleksja: nie ma nic
optymistycznego w tym, że władze miasta skłonne są powierzyć duże
pieniądze i zapewnić kilkuletni kontrakt organizatorom „z
nazwiskiem”, choć mieliśmy w przeszłości kilka przykładów
krótkowzroczności takiego myślenia (wspomnę tylko
projekty-niewypały Agaty Młynarskiej i Tomasza Raczka).
Jednocześnie „łódzkie” imprezy z dużym potencjałem przez lata
borykają się z kłopotami finansowymi. Niektórzy „szczęściarze”
dostają od miasta tyle, żeby przetrwać kolejny rok. Inni upadają,
przechodząc do kategorii „zmarnowane szanse”.
Czy Festiwal Muzyki Filmowej, który przez wiele lat odbywał
się w Łodzi, z trudem gromadząc mikroskopijny budżet, musiał w
końcu upaść, żeby Transatlantyk Jana A.P. Kaczmarka mógł zacumować
przy Piotrkowskiej?
Bogdan Sobieszek
***
To już pewne - jedno z najważniejszych wydarzeń filmowych
w Polsce od przyszłego roku odbywać się będzie w Łodzi. PGNiG
Transatlantyk Festival zgromadzi 100 tysięcy widzów, którzy będą
mogli wziąć udział w kilkuset pokazach filmowych, posłuchać
koncertów muzyki filmowej, uczestniczyć w warsztatach oraz spotkać
się ze światowej sławy gwiazdami.
PGNiG Transatlantyk Festival to autorski projekt laureata
Oscara® - Jana A.P. Kaczmarka. W jego zamyśle jest to festiwal
idei, otwarty i glokalny, czyli lokalny w działaniu i tożsamości, a
jednocześnie globalny w rozumieniu konsekwencji i kontekstu
własnego działania. Festiwal jest artystyczną platformą do rozmów o
najważniejszych problemach i wyzwaniach współczesnego świata. Do
tej pory PGNiG Transatlantyk Festival przez pięć lat odbywał się w
Poznaniu i stał się jednym z najważniejszych i najdynamiczniej
rozwijających się festiwali w Europie Środkowej. Jego kolejną
edycję zaplanowano na czerwiec 2016 roku w Łodzi. Podczas
festiwalowego tygodnia miłośnicy kina i muzyki będą się spotykać
podczas wydarzeń odbywających się miedzy innymi w zabytkowej
elektrociepłowni EC1, łódzkich kinach, salach koncertowych,
przestrzeniach publicznych oraz parkach.
Podczas festiwalu pokazanych zostanie ponad 150 filmów.
Większość z projekcji będzie bezpłatna, a mieszkańcy miasta sami
będą mogli zdecydować, czy niedaleko ich domu ma powstać plenerowe
kino. Organizatorzy zaproponują spojrzenie na współczesne i
klasyczne kino poprzez kilkanaście bloków tematycznych.
Prezentowane sekcje dadzą pełen obraz najnowszych i najlepszych
światowych produkcji filmowych, zdobywających nagrody na
największych festiwalach, a także społecznie zaangażowane
dokumenty, które mają inspirować do dyskusji.
Jedną z atrakcji festiwalu będzie Kino Łóżkowe, które
zostanie umieszczone w przestrzeni miejskiej. Ten unikalny w skali
europejskiej projekt da możliwość oglądania filmów w dużych łóżkach
z baldachimami na świeżym powietrzu w centrum miasta. Każde łóżko
wyposażone będzie we własny ekran, projektor i zestaw
nagłośnieniowy. Kino Łóżkowe będzie odpowiedzią na dwie, pozornie
sprzeczne ze sobą potrzeby - marzenie o intymności i wygodzie łóżka
oraz przyjemność wspólnego seansu w festiwalowej
atmosferze.
Odwiedzający festiwal będą mieli okazję poznać
najznakomitszych twórców filmowych. Okazją do tego będą otwarte
spotkania oraz warsztaty. Zaplanowano także cykl Coffee with….
polegający na
rozmowie profesjonalistów: mistrza z uczniem, autorytetu z
adeptem, tego, który osiągnął sukces, z tym, który na niego
pracuje. Dodatkowo przez cały tydzień festiwalowy odbywać się będą
panele dyskusyjne poświęcone ważnym i aktualnym tematom
współczesnego świata, dla których pretekstem są m.in. prezentowane
na festiwalu filmy fabularne i dokumentalne.
Ambicją PGNiG Transatlantyk Festivalu jest zwrócenie uwagi
na muzykę w filmie, podkreślając jej niebagatelną rolę w całości
dzieła filmowego oraz przybliżenie twórczości najznakomitszych
kompozytorów muzyki filmowej. Festiwalowi towarzyszyć będą dwa
konkursy kompozytorskie o międzynarodowym i niecodziennym
charakterze. Transatlantyk Instant Composition Contest będzie
polegał na tworzeniu przez artystów muzyki na żywo - w momencie
oglądania przez artystę obrazu. W Transatlantyk Film Music
Competition zadaniem będzie przygotowanie ilustracji do wcześniej
znanej już twórcom fabuły. Ponadto zaplanowano także koncerty
młodych obiecujących zespołów połączonych z otwartymi
warsztatami.
Oprócz filmu i muzyki,
kluczowym filarem festiwalu będzie edukacja. Cykl wydarzeń z nią
związanych polegać będzie na serii warsztatów dla dzieci,
praktycznych zajęciach dla osób z niepełnosprawnościami oraz
działaniach poświęconych sztuce filmowej, muzyce i ekologii.
Podczas PGNiG Transatlantyk Festivalu będzie można także wziąć
udział w prestiżowych Master Classes, czyli zajęciach
przeznaczonych dla branży filmowo-muzycznej i osób kształcących się
na kierunkach artystycznych i technicznych. Master Classes będą
realizowane w formie kilkugodzinnych bloków warsztatowych, a ich
celem będzie pogłębienie specjalistycznej filmowej i muzycznej
wiedzy.
Organizatorzy PGNiG
Transatlantyk Festivalu będą blisko współpracować z łódzkimi
instytucjami kultury i wspólnie z nimi przygotują całoroczne
wydarzenia. Będą to między innymi pokazy filmowe oraz spotkania z
artystami. W przygotowaniu jest także projekt mikrograntów, które
będą przyznawane organizacjom pozarządowym i lokalnym
artystom.