Zanim jeszcze Forum Kina Europejskiego „Cinergia” zostało otwarte w piątek 8 listopada ze studentami Szkoły Filmowej w Łodzi spotkał się gość festiwalu Jerry Schatzberg, autor słynnego „Stracha na wróble”.
Zanim jeszcze Forum Kina Europejskiego „Cinergia” zostało
otwarte w piątek 8 listopada ze studentami Szkoły Filmowej w Łodzi
spotkał się gość festiwalu Jerry Schatzberg – ikona amerykańskiego
kina niezależnego, autor słynnego „Stracha na wróble” z Alem Pacino
i Gene Hackmanem.
Reżyser przybył do Łodzi prosto z Paryża, gdzie otworzył w
Galerii Seine 51 wystawę swoich czarno-białych fotografii. Zanim
bowiem w wieku 43 lat zadebiutował filmem „Zagadka dziecka klęski"
(1970) z Faye Dunaway Jerry Schatzberg pracował jako fotograf mody
m.in. dla takich magazynów jak „Life”, „Vogue”, „Esquire”. Na
swoich zdjęciach uwieczniał również legendy światowej muzyki takie
jak Jimi Hendrix, Bob Dylan, Frank Zappa, Jim Morrison, The
Beatles, Rolling Stones czy kina jak Roman Polański, Catherine
Deneuve, Charlotte Rampling, Francis Ford Coppola, Miloš Forman.
Był też właścicielem nowojorskiego klubu, w którym wszystkie te
gwiazdy gościł.
– Zawsze szukałem uczciwości, zarówno w fotografii jaki i w
filmie – mówił artysta w Szkole Filmowej. – Starałem się oddać
prawdę o fotografowanej postaci. Robiłem kiedyś portret znanego
producenta, który słynął z arogancji i pewności siebie. Na
zdjęciach udało mi się to pokazać i byłem z nich bardzo zadowolony.
Ów producent – mniej.
Na wystawie w Paryżu znalazł się m.in. kultowy portret Faye
Dunaway, który został wykorzystany na plakacie promującym Festiwal
Filmowy w Cannes dwa lata temu, czy zdjęcia Boba Dylana z lat 60.,
z których jedno wykorzystane zostało na okładce płyty „Blonde on
Blonde”.
– Takie postacie jak Bob Dylan, Charlotte Rampling czy
Catherine Deneuve mają w sobie coś, co sprawia, że ich zdjęcia
zawsze wychodzą – żartował reżyser.
Pierwszy film Schatzberga związany jest z jego wcześniejszą
profesją, bo opowiada historię opartą na rozmowach ze słynną
modelką Anne Saint Marie. Obraz jest krytyką bezwzględności świata
celebrities i show businessu.
– W tym biznesie możesz stać się sławnym w ciągu jednej nocy.
Równie szybko może się twoja kariera skończyć, bo potrzeba kogoś
młodszego, „nowszego”. Każdy może być zastąpiony, odepchnięty.
Dlatego trwa ostra walka i stąd biorą się ludzkie dramaty związane
z alkoholem, narkotykami.
Ceniony szczególnie w Europie za inspirację francuską Nową
Falą i za europejską wrażliwość, Schatzberg twierdzi, że zaczął
robić filmy instynktownie bez specjalnego przygotowania
teoretycznego. Fascynowało go przesłanie „Beat Generation” – by nie
podporządkowywać się obowiązującym regułom, a być wiernym
sobie.
Autorem zdjęć do „Zagadki dziecka klęski” jest polski operator
Adam Holender.
– Mój producent odradzał mi go, twierdząc: „Przy nocnym kowboju”
bardzo ciążko się z nim pracowało”. „Właśnie kogoś takiego
potrzebuję” – odpowiedziałem. Próbowałem podpowiedzieć Adamowi,
żeby wykorzystał sprzęt zdjęciowy o mniejszych gabarytach.
Usłyszałem: „Uczyłem się fachu w Łodzi, więc powiedz mi, czego
chcesz, a ja wybiorę odpowiedni do tego sprzęt”.
Za udział w „Zagadce” Faye Dunaway (prywatnie przyjaciółka
reżysera) nominowana była do Złotego Globu. Al Pacino po roli
nowojorskiego narkomana w kolejnym filmie Schatzberga „Narkomani”
(1971) został zauważony przez Francisa Forda Coppolę i zaproszony
do udziału w „Ojcu chrzestnym”. Sukces „Stracha na wróble” (1973) w
dużej mierze opierał się na znakomitych kreacjach Ala Pacino i Gene
Hackmana. Za rolę w „Cwaniaku” (1987) nominację do Oscara zdobył
nieznany wówczas szerzej Morgan Freeman.
– Może mój geniusz polega na tym, że potrafię wybrać dobrych
aktorów – żartował reżyser. – Czasem myślę o konkretnej osobie już
na etapie pomysłu na film. Dużo rozmawiam z aktorami o filmie i
postaci, spotykamy się, często do nich dzwonię, zanim jeszcze
rozpoczną się zdjęcia.
Reżyser pozwala również na improwizację na planie. – Podczas
zdjęć do „Stracha na wróble” wiele świetnych kwestii padło po
komendzie „stop”. Gene Hackman lubił coś celnego dopowiedzieć. Na
szczęście nie zatrzymywaliśmy kamery i teksty te mogły się znaleźć
w filmie.
Uczciwość i czasem nawet brutalna szczerość przekazu
Schatzberga ujawniła się zwłaszcza w „Narkomanach” noszących cechy
paradokumentu. To jeden z pierwszych za oceanem obrazów, który
zdemaskował dramat uzależnienia wśród młodych ludzi. O tym filmie i
jego wielu drastycznych scenach mówi się, ze stały się inspiracją
dla innych reżyserów, jak np. Darrena Aronofsky’ego w „Requiem dla
snu”.
– Starałem się pokazać prawdę, chociaż na festiwalu w Cannes
Keith Richards spytał mnie z powątpiewaniem: „Czy ty kiedykolwiek
dawałeś w żyłę?” „Nie, ale czy to znaczy, że nie jestem w stanie
pokazać w filmie narodzin, bo nie jestem kobietą?” –
odpowiedziałem.
Mówi się, że lata 70. to złoty okres kina amerykańskiego.
Wtedy też powstały najlepsze filmy Jerry’ego Schatzberga. – Było
wtedy wielu ludzi, którzy chcieli robić ambitne kino i byli
producenci, którzy chcieli je produkować. Dziś te filmy by nie
powstały, bo kino ma przede wszystkim zarabiać pieniądze. Jeśli
jednak wierzycie w swój projekt, jesteście pewni, że przemówi do
ludzi, to jeśli tylko wiecie, jak zdobyć na niego środki, zróbcie
go koniecznie i nie przejmujcie się, jak zostanie odebrany.
Jerry Schatzberg po latach przerwy, mimo swoich 86 lat pracuje
nad kilkoma nowymi projektami filmowymi. Jednym z tematów jest jego
rodzinne miasto – Nowy Jork.
Żegnając się, reżyser powiedział: – To wielki zaszczyt dla mnie
być tutaj. Jestem szczęśliwy, że znalazłem się na ziemi, z której
wywodzą się moi przodkowie.