Film „Śpiewający obrusik” w reżyserii Mariusza Grzegorzka wygrał rywalizację w ramach sekcji „Inne spojrzenie” na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Złoty Pazur przyznawany jest za „odwagę formy i treści”, a konkurs adresowany do filmów eksperymentalnych, wymykających się jednoznacznej klasyfikacji.
Film „Śpiewający obrusik” w reżyserii Mariusza Grzegorzka
wygrał rywalizację w ramach sekcji „Inne spojrzenie” podczas
Festiwalu Filmowego w Gdyni. Złoty Pazur przyznawany jest za
„odwagę formy i treści”, a konkurs adresowany do filmów
międzygatunkowych, eksperymentalnych, wymykających się
jednoznacznej klasyfikacji. Wartość nagrody wynosi 30 tys. zł - 18
tys. zł dla reżysera i 12 tys. zł dla producenta.
„Śpiewający obrusik” to zrealizowany po raz pierwszy w
historii Szkoły Filmowej w Łodzi film dyplomowy Wydziału
Aktorskiego.
- Oni mają olbrzymie pokłady energii i dobrej woli, trzeba
było to wykorzystać – mówił na spotkaniu po gdyńskiej projekcji
filmu prof. Mariusz Grzegorzek, rektor Szkoły Filmowej w Łodzi. Na
film składają się cztery niezależne nowele filmowe, operujące
skrajnymi formami stylistycznymi. - Spędziliśmy ze sobą dużo czasu,
rozmawialiśmy o tym, co nas gryzie, co fascynuje, w czym czujemy
się najlepiej. To pomogło mi tak obsadzić role, by odpowiedzieć na
naturalne predyspozycje każdego z aktorów, by dać im szansę na
opowiedzenie o sobie – mówił reżyser. Gdy odbierał nagrodę,
powiedział:
- Towarzyszą mi dziś splątane emocje. Robienie filmów powinno
być aktem oczyszczającym, jesteśmy częścią wspólnoty, rodziny -
bądźmy przyjaciółmi, nie ścigajmy się. Mój film mógł powstać tylko
w tym szczególnym miejscu, jakim jest łódzka szkoła
filmowa.
Tak o filmie pisał na naszej stronie Piotr Grobliński:
Fakt, że udało się znaleźć pieniądze na pełnometrażową
produkcję musiał kosztować wiele wysiłku. W dodatku nie był to
wysiłek zmarnowany, bo film jest naprawdę dobry. Każda kolejna z
czterech części jest coraz lepsza. Pierwsze trzy to
paradokumentalne etiudy o ciemnych stronach życia młodych ludzi we
współczesnej Polsce, czwarta to oparta na trójdzielnej kompozycji
baśń, która nadaje opowiedzianym historiom metaforyczną ramę.
Pomiędzy historiami fragmenty making off, sugerujące lekki dystans
do całej sprawy.
Gdyby nie kompozycja całości i konieczność obsadzenia
wszystkich studentów IV roku z pierwszej części można by bez bólu
zrezygnować. Chłopiec i pies pokazuje beznadziejną sytuację
żyjącego w blokowisku młodego człowieka, dla którego jedynym
przyjacielem jest pies. Wielki, agresywny potwór ma w sobie więcej
ciepła niż matka, dziewczyna i koledzy razem wzięci. Większość scen
razi sztucznością, a już dialogi w scenie osiedlowej imprezy wołają
o pomstę do nieba (tak sobie zdolna młodzież wyobraża rozmowy
niegrzecznej młodzieży). Jędrzej Wielecki ratuje jakąś prawdę tej
historii.
Lepiej jest w drugiej opowieści, choć tu też dialogi, a
właściwie monologi pary narkomanów jakoś nie przekonują.
Wymowniejszy od słów jest obraz, zwłaszcza epileptyczny taniec na
środku ulicy (Barbara Wypych). Podobała mi się Anita Tomczak jako
dziennikarka przerażona sytuacją, w którą się wplątała swoim
naiwnym reportażem. Najlepiej jest w trzecim
psychologiczno-dokumentalnym szkicu. Młode małżeństwo bez pieniędzy
i płacz dziecka jako tło awantury o naleśniki. Mocne i prawdziwe,
autoironiczne jako portret pokoleniowy. Dobre role Anny Mrozowskiej
i Macieja Miszczaka.
A potem jest część czwarta i baśniowy klimat, wykreowany w
łódzkich i podłódzkich plenerach. Król ma trzy córki - dwie starsze
są złe, a najmłodsza dobra. Dwie starsze chcą klejnotów, najmłodsza
chce śpiewający obrusik. Ta czarodziejska tkanina przywołuje
księcia zaklętego w orła i wielka miłość czeka młodą parę. Ale
złośliwość sióstr wszystko psuje i grana przez Kaję Walden
najmłodsza córka musi rozpocząć pokutną podróż. Znalezienie
lekarstwa wymaga ofiar, ale wszystko dobrze się kończy. Z wielkiej
księgi opowieść czytał (bardzo zresztą dobrze, nie wpadając w
parodystyczną przesadę) Mikołaj Chroboczek. Czy wpisanie
współczesnych historii w baśniowo-mityczną ramę może nadać im sens?
Czy zło dzisiejszego świata można rozważać w kategoriach ofiary i
pokuty?
„Śpiewający obrusik”
scenariusz, reżyseria, montaż: Mariusz Grzegorzek
zdjęcia: Przemysław Brynkiewicz
scenografia: Natalia Giza
kostiumy: Matylda Leśnikowska
dźwięk: Rafał Nowak
kier. produkcji: Witold Franczak
koord. produkcji: Barbara Grzegorzek
obsada: studenci IV roku Wydziału Aktorskiego: Adrian Budakow,
Mikołaj Chroboczek, Marta Herman, Sebastian Jasnoch, Michał Jóźwik,
Alicja Juszkiewicz, Miłosz Karbownik, Karolina Krawczyńska, Damian
Kret, Sylwia Madejska, Marcin Miodek, Maciej Miszczak, Anna
Mrozowska, Paulina Nadel, Grzegorz Otrębski, Mateusz Rzeźniczak,
Maria Szafirska, Anita Tomczak, Kaja Walden, Jędrzej Wielecki i
Barbara Wypych