Właściwie ten tekst powinien nosić tytuł Światowy Dzień Poezji - apel poległych, gdyż poezja wymaga już opieki paliatywnej. Podłączona do zepsutej kroplówki grantowej, dożywa swoich dni.
21 marca - pierwszy dzień wiosny, Dzień Wagarowicza i trochę
na przyczepkę Światowy Dzień Poezji. Z okazji przypadającego
tydzień później Międzynarodowego Dnia Teatru odbędzie się w Łodzi
ponad 90 imprez, z okazji święta poezji można liczyć najwyżej na
trzy minuty rozmowy w radiu na temat: Po co mamy dziś czytać
poezję?
Jestem poetą, redaktorem, wydawcą, czytelnikiem i
(okazjonalnie) krytykiem. Można powiedzieć, że mam z tym tematem
trochę wspólnego. Ale błagam: nie przynoście mi z okazji Światowego
Dnia Poezji kwiatów, dyplomów ani flaszek. Nie wysyłajcie maili
gratulacyjnych, nie wysyłajcie nawet podinspektora z departamentu
kultury z listem gratulacyjnym i orderem piątej klasy. Proszę: po
prostu weźcie 10 złotych, przyjdźcie 20 marca, w
wigilię Światowego Dnia Poezji, do Łódzkiego Domu Kultury i kupcie
sobie jakiś tomik. Od 10.00 do 18.00 będę na Was czekał z
trzydziestoma propozycjami wydawnictwa Kwadratura. Wiem, nie
wszystkie są dobre, nie wszystkie są ładnie wydane i mądre. Ale coś
się przecież da wybrać. Po prostu kupcie i spróbujcie przeczytać! W
ramach święta, dla żartu, na prezent dla wuja. Nie wiem, po co - w
najgorszym razie kupcie i wyrzućcie, jeśli Wam się nie
spodoba.
Kupcie, bo zabraknie! Nie dlatego, że inni wykupią, ale
dlatego, że ktoś w urzędzie w końcu się wkurzy i zabroni wydawania
czegoś, co zalega w magazynach. A zalega, bo nie kupujecie.
Prowadzę wydawnictwo Kwadratura od siedmiu lat - tak źle ze
sprzedażą jeszcze nie było. Ludzie przestali kupować książki
poetyckie. Nawet na festiwalach nie ma sensu ustawiać stoisk -
każdy z uczestników ma w torbie kilka egzemplarzy swojego tomiku i
tylko nim jest zainteresowany. Ewentualnie może się wymienić, ale
na pewno nie kupić. Tomików nie chcą księgarnie ani hurtownie,
nawet allegro kręci nosem. Dramat.
Wiele osób woli prozę. Albo dramat. Film też lubią albo
koncerty. Ale to przecież poezja jest podstawą każdej kultury.
Wiele narodowych literatur nigdy do etapu prozy nie dochodzi. Jest
masa ludów i plemion, którego żadnej powieści w swym narzeczu nie
stworzyły, które żadnego filmu nie nakręciły ani kuratora
problemowej wystawy ze swego grona nie powołały. Ale poezję ma
każdy: jakieś religijne bądź bojowe pieśni, opowieści o bohaterach,
weselne przyśpiewki. Poezja to mówienie o czymś w sposób szczególny
- odświętny, podniosły, zagadkowy, dający się zapamiętać, to
mówienie nie tak, jak zawsze. Czy w naszej kulturze poezją mają być
jedynie teksty przekonanych o swej wyjątkowej wrażliwości
wokalistek i reklamowe slogany copywriterów?
Więc przyjdźcie 20 marca do ŁDK-u (Łódź, ul. Traugutta 18) z
dychą odżałowaną na tomik. Dla pierwszych dziesięciu osób płyta z
Requiem Mozarta. Requiem dla poezji! A jeśli nie
mieszkacie w Łodzi, kupcie sobie po prostu jakiś tomik w
księgarni.
Na koniec hasło tegorocznego Światowego Dnia Poezji:
KTO LEKCEWAŻY POEZJĘ, TEGO KRUK E. A. POE ZJE! (wiersz)
Piotr Grobliński