Bałagan w głowach. Kolekcja Antoine’a de Galberta | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 1 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 1 =

Bałagan w głowach. Kolekcja Antoine’a de Galberta

RECENZJA. Co za kształt, jaka faktura, ciekawy odcień bieli! Oto wybuch atomowy. Ale artyści sięgają po ten temat bynajmniej nie dla pustego zachwytu nad formalnym pięknem. Grzyb atomowy jest mocnym symbolem pychy i zła. W ms1 trwa wystawa „Płonący dom. Wybór z kolekcji Antoine’a de Galberta”. Pisze Aleksandra Talaga-Nowacka.
To ostatni akord Międzynarodowego Festiwalu Fotografii 2020 – o tyle zaskakujący, że wystawa obejmuje różne dzieła sztuki, a fotografie są tu w mniejszości. Ale wystawa mieści się w zagadnieniu „kolekcje”, które jest tematem festiwalu – to wybór ze zbioru francuskiego marszanda Antoine’a de Galberta, który w latach 2004-2018 tworzył w Paryżu centrum La Maison Rouge, umożliwiające poznawanie sztuki z różnych stron świata.

Tytuł „Płonący dom” dobrze ilustruje temat wystawy – dramaty XX i XXI wieku spowodowane przez człowieka: konflikty zbrojne, ataki, rządy dyktatorów. Na początek – wymowny fotomontaż Romana Cieślewicza, ustawiający odbiór całej ekspozycji: czarno-biały portret „pierwotnego”, włochatego monstrum. Znak czasów czy odwieczna prawda o człowieku? Do tego wypchana hiena na środku pierwszej sali, protezy nóg siedzące na krześle (Kader Attia) i wielki hiperrealistyczny obraz malarski Idy Tursic i Wilfrieda Mille z płonącym domem.

Na wystawie są zarówno "obiektywne" – czyli fotograficzne – obrazy rzeczywistości, choćby panorama Bejrutu w ogniu, zadymiony Bagdad, fotoreportaż ze Strefy Gazy, portret niewidomej dziewczynki z Hiroszimy, jak też obrazy przetworzone (kolaż z żołnierzami) i całkowicie subiektywne, metaforyczne wizje malarskie czy rzeźbiarskie. Te ostatnie przedstawiają zdarzenia, ale również emocje. Oraz sposoby na ich społeczne przepracowywanie – na akrylowym obrazie Isaaca Azey Otchere, w kiczowatej estetyce opowiadającym o tragedii 11 września 2001 roku, w jednym wspólnym kadrze mieszczą się, niczym na komiksowej planszy, zdarzenia z Nowego Jorku, Pentagonu i Pensylwanii. Tragedie wchłania popkultura i tam zostają przetrawione. Jest to chyba jedyne na wystawie dzieło odwołujące się do zjawiska terroryzmu, które miało istotny wpływ na XX i XXI wiek.

Prawie nie ma też mowy o innym dziejowym zdarzeniu – Holocauście (tylko w skromnych, mrocznych pracach Ceii Stojki), choć są nawiązania do nazizmu, w tym wisząca w muzealnej gablocie niewinna bawarska sukienka Ewy Braun – „Pamiątka z XX wieku” Guillaume Bijl. Wystawa milczy o stalinowskim terrorze; „Sierp i młot w futrze” Leonida Sokova mówi nie tyle o pamięci zbrodni, ile o zapominaniu – a ten stan artysta przewidział już w 1988 roku. Zabawił się złowieszczym symbolem, robiąc z niego coś na kształt radzieckiej futrzanej czapy. Ekspozycja milczy o Kambodży, o Bałkanach, Ruandzie, Wietnamie. Jest na niej za to coraz bardziej, z plakatu na plakat, zanikający Mao (Alain Bizos). Ale to przecież wybór z kolekcji, która zapewne nie reprezentuje odniesień do wszystkich dramatów współczesności. Nie jest tak, że liczba prac poświęconych danemu zjawisku odpowiada proporcjonalnie stopniowi jego dramatyzmu, liczbie ofiar, znaczeniu historycznemu. Nie o to chodzi w tej wystawie. O co zatem? W instalacji Romana Signera czerwona flaga powiewa bez ustanku dzięki dwóm wiatrakom – to nie wieje wiatr Historii, to człowiek jest odpowiedzialny za zło, które czyni.

Rolę mediów w „podkręcaniu atmosfery” przypomina rozbudowana instalacja Clemensa von Wedemeyera: studio telewizyjne z green screenem w tle, na którym można podłożyć dowolny obraz. Ale studio wygląda, jakby przeszedł przez nie front wojenny – panuje ogólny bałagan, a na zakurzonej podłodze widać ślady traperów. Może to obraz „bałaganu w głowach”, a może przesłanie o tym, że ci, którzy nakłaniają do niszczenia, sami zostaną zniszczeni.

Związki świata nauki ze śmiercionośnymi wynalazkami obrazuje kolaż Romana Cieślewicza z głową Einsteina wyłaniającą się z chmury fosforowej. Niezwykły jest obiekt Evariste Richer „Pamiątka” – niewinna forma wakacyjnego gadżetu ze skrystalizowanej soli i plastra pnia palmy kryje dramatyczny przekaz. To przecież wybuch i wywołana przez niego zabójcza fala uderzeniowa.

Na losy ludzkości niemały wpływ mają też pieniądze. O ich płynności, nienamacalności, ich niedosycie odczuwanym przez ludzi mówią: wideo Barthelemy’ego Toguo z mężczyzną podlewającym dolary w doniczce – woda się przelewa, a on jakby tego nie zauważał, i instalacja Javiera Telleza, w której plik banknotów przejeżdża jak kolejka po torach przez markową damską torebkę niczym przez tunel.

Potencjał „konfliktu w uśpieniu”, sytuację czyhającego zagrożenia ilustruje wielka mapa Francji wykonana z zapałek gotowych do podpalenia (Claire Fontaine). Instalacja Christiana Boltanskiego „Serce” polega na tym, że w ciemnym pomieszczeniu w rytm głośnych uderzeń serca rozbłyskuje żarówka. Artysta drastycznie odwraca znaczenia. Odgłos bicia serca zwykle działa kojąco, ale podany w ten sposób kojarzy się z salą tortur, w której ludzi dręczy się przy pomocy hałasu i światła. 

„Pejzaż 3D” Pierre’a Ardouvina to zgnieciony widoczek z egzotycznej wyspy. Czy jest szansa na złagodzenie międzyludzkiej agresji, na funkcjonowanie ludzkości bez dążenia do władzy i bogactwa za wszelką cenę? To koniec marzeń o raju (albo Raju) czy, przeciwnie, pozostają nam wyłącznie marzenia? 

Aleksandra Talaga-Nowacka



„Płonący dom. Wybór z kolekcji Antoine’a de Galberta” – zbiorowa wystawa w ms1 w ramach Międzynarodowego Festiwalu Fotografii w Łodzi 2020, czynna do 10 stycznia 2021 r. Opieka kuratorska ze strony Muzeum Sztuki – Maria Morzuch.

fot. ATN
Muzeum Sztuki ms1

Kategoria

Sztuka

Adres

Łódź, ul. Gdańska 43

Kontakt

tel. 42 633 97 90
w środy wstęp wolny