RECENZJA: Najnowszy projekt Krystyny Potockiej Suwalskiej pt. "Tworzy się Łódź" uważam za nieudany. Po pierwsze wystawa ukazała bezsilność artystów wobec tematu. Po drugie wiele prac ma niewiele wspólnego z Łodzią.
Najnowszy projekt Krystyny Potockiej
Suwalskiej pt. "Tworzy się Łódź" uważam za nieudany. Prace biorące
udział w wystawie miały "ujawniać potencjał twórczy młodego
łódzkiego środowiska artystycznego na rzecz budowania kapitału
kulturowego miasta i jego wizerunku" - czytamy w katalogu. Czy
jednak tak jest? W moim odczuciu nie. Po pierwsze wystawa ukazała
bezsilność artystów wobec tematu. Po drugie wiele prac ma niewiele
wspólnego z Łodzią. Równie dobrze mogłyby powstać w Suwałkach w
ramach projektu "Tworzą się Suwałki". O co zatem chodziło
twórcom?
Magdalena Kordowicz przedstawiła cykl
fotografii, przedstawiający młodych łódzkich artystów. Jej prace to
rejestracja pewnych sytuacji, autorka jednak w żaden sposób nie
problematyzuje podjętego tematu. Krystian Berlak zaprezentował
instalację pt. "Re:Montaż", która składa się z dwóch kolumn
głośnikowych i blachy. Podobno obiekt ma jakiś związek z Łodzią,
jednak bezpośredni kontakt z pracą tego nie ujawnia. W swojej
videotypologii Aleksandry Chciuk zachęcała mieszkańców Łodzi do
czytania przed kamerą, by następnie uchwycić ich postawę, ułożenie
ciał i ruchy podczas wertowania książek. Moim zdaniem projekt
mógłby powstać w każdym innym mieście, to nie sposoby posługiwania
się ciałem wyróżniają łodzian na tle innych miast. Ciało i jego
ruch jest kwestią indywidualną. Kolejna realizacja to dzieło grupy
PUL. Projekt nawiązuje do zasad gry Janga, która polega na ułożeniu
wieży z klocków. Celem pracy jest powołanie do życia jednej z wież
łódzkiego Manhattanu przy użyciu klocków. Jako odbiorcy mamy do
odegrania prostą rolę (zbudować wieżę), która do niczego nie
prowadzi. Tyle proponuje grupa PUL.
Za najbardziej udany projekt uważam prace
Marty Ostajewskiej i Suavasa Lewego, którzy teren budowy miasta
uczynili "tworzywem". Miasto potraktowali jako żywą istotę.
Zaproponowali wejście w brzuch potwora-miasta czemu służył
performance w Muzeum Kanałów Dętka. Interesująca jest również praca
Marii Apoleiki, która porusza problem braku w Łodzi miejskiej
legendy.
"Tworzy się Łódź" to projekt, któremu nie
towarzyszy żadna sprecyzowana myśl. Artyści referują w mało
wyszukany sposób tematy, które nie mówią nic o naszym mieście.
Wystawa wedle założeń miała zdiagnozować obecny stan Łodzi, miała
odnosić się do zmian społecznych, które dokonują się na oczach
mieszkańców. Nie dostrzegam jednak tej energii zmian w zabawie
drewnianymi klockami, kilku fotografiach czy vidotypologii itp.