RECENZJA. Dopiero przytykając nos do szyb, którymi przykryte są prace Romy Hałat, można docenić ich niemal jubilerską precyzję, migotliwość drobniutkich elementów i intensywność żywych barw tam, gdzie się one pojawiają. To sztuka wielowarstwowa, nie tylko w znaczeniu metaforycznym. Wystawa jej prac trwa już w OPS.
Dopiero przytykając nos do szyb, którymi przykryte są prace
Romy Hałat, można docenić ich niemal jubilerską precyzję,
migotliwość drobniutkich elementów i intensywność żywych barw tam,
gdzie się one pojawiają. To sztuka wielowarstwowa, nie tylko w
znaczeniu metaforycznym. „Triady”, najsłynniejsze i najciekawsze
spośród cykli tej autorki – które dominują na monograficznej
wystawie w Ośrodku Propagandy Sztuki – są rodzajem reliefów: na tło
(najczęściej jednobarwne) pokryte liniami czy znakami nakładana
jest kolejna warstwa papieru z linijkami wypełnionymi czymś na
kształt pisma i z wyciętymi owalnymi otworkami z odchylonymi w lewo
„skrzydełkami”, czasem pomalowanymi na różne kolory. Plany się
przenikają – tło wyziera zza okienek, wpływając na to, co dzieje
się na zewnątrz. Pismo, które stosuje Roma Hałat, jest nie całkiem
„z tej ziemi”. To mieszkanka liter układających się w pisane wspak
wyrazy, hieroglifów, runów i geometrycznych znaków. Pismo magiczne,
odsyłające do innego wymiaru rzeczywistości.
Przekonanie o istnieniu czegoś „ponad” tym, co dotykalne, i
próba jego pochwycenia towarzyszyły Romie Hałat właściwie od
początku jej artystycznej drogi. Już zanim zaczęły powstawać
„Triady”, czyli przed 1985 rokiem, artystkę zajmowało wydobywanie z
nicości tego ukrytego: choćby w cyklach „Żywioły” (1968) czy
„Światło z mroku” (1976). Usiłowała odtwarzać rozwibrowanie – ten
występujący w naturze znak nieuchwytności rzeczywistości: na
obrazach z cyklu „Pejzaże” z lat 70. (mają kształt kwadratów i
czarno-biało-szarą kolorystykę – by skondensować przekaz) czy w
rysunkach piórkiem z cyklu „Życie cienia” (1986), które są efektem
prób obrysowania kształtu umykającego cienia dłoni i gałęzi.
Roma Hałat eksperymentowała z formą: rysowała dwiema rękami
jednocześnie, malowała obrazy wałkiem do dekorowania ścian.
Fascynowały ją: zapis, którego nie można odczytać albo jako
świadectwo tego, że pewnych wrażeń zapisać się nie da, i
organizowanie chaosu (jednobarwne tła „Triad”, pismo pod linijkę,
kwadratowe formaty „Pejzaży”). Przy tym nie przestawała być po
prostu artystką – jej dzieła są bardzo estetyczne, efektowne. A do
tego medytacyjne.
Ta łódzka twórczyni, zmarła w 2012 r., jest wciąż jeszcze zbyt
mało znana poza własnym środowiskiem, a jej sztuka zasługuje
przecież na szersze uznanie. Niech duża, ciekawa wystawa w OPS
stanie się do tego przyczynkiem.
Roma Hałat
W 1955 roku rozpoczęła studia w Państwowej Wyższej Szkole
Sztuk Plastycznych w Łodzi w Pracowni Malarstwa i Rysunku prof.
Stefana Wegnera oraz projektowanie u prof. Teresy Tyszkiewiczowej.
Od 1959 do 1963 roku należała do grupy „Nowa Linia”, skupiającej
poetów, pisarzy, młodych malarzy. W 1961 roku otrzymała dyplom
łódzkiej PWSSP. Od października 1962 roku została asystentką prof.
Tyszkiewiczowej w Pracowni Projektowania Druku na Tkaninie łódzkiej
uczelni, a rok później podjęła asystenturę w Pracowni Malarstwa i
Rysunku prof. Wegnera. W 1969 roku powstała w Łodzi grupa
„Konkret”, do której, poza Romą Hałat, należeli: Aleksander Hałat,
Ryszard Hunger, Andrzej Jocz, Zbigniew Kosiński, Andrzej Nawrot,
Henryk Strumiłło oraz Konrad Frejdlich i Antoni Szram. W tym czasie
rozpoczęła obrazy malowane wałkiem, jakiego używali malarze do
nakładania wzoru na ścianę. Od 1972 rozpoczęła prowadzenie Pracowni
Malarstwa w Studium Kształcenia Podstawowego PWSSP w Łodzi, a w
1978 roku objęła Pracownię Malarstwa na Wydziale Malarstwa i
Grafiki.
W 1980 roku odbyła się indywidualna wystawa malarstwa i
rysunku w Ośrodku Propagandy Sztuki w Łodzi, na której po raz
pierwszy pokazała cykl obrazów „Pejzaże”, potocznie nazwane
czarnymi obrazami. Od 1982 roku zajęła się przede wszystkim
rysunkiem. Rozpoczęła cykl prac p.t.„Biała magia” i „Życie
cienia”.
W 1983 roku uzyskała stanowisko docenta. W 1984 roku prace
Romy Hałat eksponowane były na 2e Exposition Internationale Petit
Format de Papier w Cul-Des-Sarts w Couvin w Belgii, a następnie w
Centrum Sztuki Współczesnej w Luksemburgu. Rok później rozpoczęła
pracę nad cyklem „Triady”. Od 1988 prowadziła Pracownię Malarstwa i
Rysunku na Wydziale Wychowania Plastycznego (obecnie Wydział Sztuk
Wizualnych) w PWSSP w Łodzi.
Otrzymała nagrodę i wyróżnienie na Biennale Małych Form
Malarskich w BWA w Toruniu. W 1989 roku Biuro Wystaw Artystycznych
w Łodzi (obecnie Miejska Galeria Sztuki w Łodzi) zorganizowało
indywidualną wystawę pt. „Triady. Malarstwo. Rysunek” w Salonie
Sztuki Współczesnej w Łodzi. Indywidualny pokaz „Triad” odbył się
również na międzynarodowych targach sztuki Inter Art w Poznaniu. W
tym czasie Roma Hałat natrafiła na zdjęcia i opisy prehistorycznych
malowideł w grotach El Castillo w Hiszpanii. Ich mentalną, w
rozumieniu Romy Hałat, bliskość z „Triadami” od tego roku
zaznaczała tytułem „Triady El Castillo c.d.”.
W 1993 roku otrzymała tytuł profesora zwyczajnego. Rok później
„Triady” zostały zaprezentowane na Chicago International Art
Exposition w Chicago. W latach 1993-1996 pełniła funkcję dziekana
Wydziału Edukacji Wizualnej PWSSP. Była twórcą autorskiego programu
kształcenia w zakresie malarstwa i rysunku. W 1999 roku otrzymała
Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki za wybitne osiągnięcia
artystyczne i dydaktyczne, a w 2000 roku „Triady” eksponowane były
w Centrum Polskim w Brukseli. W 2007 roku otrzymała Srebrny Medal
Zasłużony Kulturze Gloria Artis.
Regularnie prezentowała swoje prace na wielu wystawach w kraju
i za granicą, zdobywając także liczne nagrody i wyróżnienia na
festiwalach i konkursach sztuki.
Janusz K. Głowacki, fragmenty tekstu do katalogu
wystawy:
„Roma (…) ok. 1972 roku (…) zwróciła się ku naturze poszukując
formy, która by w adekwatny sposób relacjonowała jej osobistą
wrażliwość na fenomen natury, a jednocześnie była twórczą nad nim
refleksją. Były to studia gałęzi, liści, struktur tworzących
otaczający nas świat przyrody. Potem, podążając drogą od analizy do
syntezy, zaczęła skupiać się nad pejzażem jako całością. Najpierw
rysując go, później malując. (…) To konstelacje energii, której
pulsowanie, zagęszczenia i rozproszenia, wibracje są zasadniczym
elementem kształtującym (budującym lub destruującym) nasz świat i
nas samych. To myślę bardzo istotny element w twórczości Hałatowej,
który stanie się jednym z zasadniczych wątków późniejszych
Triad.
(…) Hałatowa, powróciwszy najpierw do rysunku, potem
malarstwa, nie zdołała pomieścić wszystkiego tego co było ważne w
jej osobowości. Pozostało przecież jeszcze słowo, na które nie było
miejsca w obrazach. A także coś, co z pozoru jest efemerycznym
elementem metafizyki, ale dla Romy było rzeczywistością; wiara w
możliwość przekazywania pozytywnych, konstruktywnych energii. O
wadze, jaką istnienie energii w świecie było dla Hałatowej ważne,
świadczą wcześniejsze obrazy – Pejzaże (…) – w których energia jest
ich istotnym formalnym budulcem. Roma Hałat, w odróżnieniu od
destrukcyjnych intencji „czarnej magii”, nazywała to „białą magią”.
W 1982 r. powróciła do rysunku jako najbardziej osobistej formy
materializacji swoich poszukiwań twórczych i rozpoczęła cykl Biała
magia. (…) W poszukiwaniu formy zapisu stanów emocjonalnych
zdecydowała się na rysunki wykonywane jednocześnie prawą i lewą
ręką. Powstały w ten sposób pozornie symetryczne kompozycje, ale
różniące się zdecydowanie po obu stronach ich pionowej osi.
(…)
Jednocześnie rozpoczęła cykl Życie cienia. To również cykl
rysunkowy, rejestrujący najczęściej cień przesuwającej się ręki.
Zabudowywała w ten sposób powierzchnie tworząc ekspresyjne układy
pełne znaczeń, napięć, emocji.
W 1985 roku Roma Hałat rozpoczęła nowy cykl noszący wspólny
tytuł Triady. W tych pracach podjęła próbę zespolenia w jedno
dzieło swojej wielowątkowej twórczości. (…) Punktem wyjścia były
wspominane już Rytmy pomyślności. Sama mówiła o Triadach w ten
sposób: „Każda praca składa się z trzech stron, warstw ułożonych
jedna na drugiej, jest początek, środek i koniec. Tworzy się
triada. Wycinane rytmy to otwarcie, poprzez które ujawniają się
fragmenty drugiej i trzeciej strony. Przypadek decyduje o tym, co
się nam objawi. Warstwy wewnętrzne Triad są zawsze ukryte. Są
tajemnicą – jak u człowieka.” (…) całość kompozycji poszczególnych
prac w większości ujęta jest w formę kolumny tekstu. Tworzy się
księga, co nie jest jedynie zabiegiem formalnym. Ma swoje głębokie
znaczenie w kontekście kulturowym. Poszczególne natomiast warstwy
Triad, to właśnie jej notatki pisane wspak, Rytmy pomyślności i
Życie cienia, a te „wycinane rytmy” w pierwszym arkuszu, to koliste
półotwory, których nieodcięte elementy odchylone są zawsze w lewo,
tworząc relief. (…)
Triady stały się swoistą summą jej poszukiwań twórczych. Udało
jej się odnaleźć niekonwencjonalną formułę dla swoich działań,
stworzyć różnorodny język form, pozwalających na realizację
potrzeby malarstwa, rysunku, słowa, a jednocześnie umiejscawiającą
swoją pracę w ciągłości kontekstu kulturowego człowieka…”.
„Roma Hałat – 1937-2012”, wystawa w Ośrodku
Propagandy Sztuki. Kuratorka: Małgorzata Dzięgielewska, projektant
ekspozycji: Aleksander Hałat. Czynna do 11 października 2015.
Fot. ATN
Ośrodek Propagandy Sztuki
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, park im. SienkiewiczaKontakt
tel. 42 674 10 59czynny: wt.-pt. 11-18, sob., nd. 11-17
w czwartki wstęp wolny