RECENZJA. Andrzej A. Sadowski to najwybitniejszy polski hiperrealista. Przemalowywał świat jak najbardziej precyzyjnie – z fotografii. Ulice z pięknymi samochodami, portrety motocykli i witryny sklepów, o jakich się w PRL-owskiej rzeczywistości nie śniło…
Andrzej A. Sadowski – łodzianin – to najwybitniejszy polski
hiperrealista. Tak jak amerykańscy twórcy tego sposobu
przedstawiania przemalowywał świat jak najbardziej precyzyjnie – z
fotografii. Z tym że to, co na Zachodzie powstało w latach 60. XX
wieku jako bunt przeciw kultowi przedmiotów i nadmiernej konsumpcji
dóbr, w Polsce lat 80. było – przeciwnie – tęsknotą za luksusem.
Ulice miast z pięknymi samochodami, portrety motocykli i witryny
sklepów, o jakich się w PRL-owskiej rzeczywistości nie śniło… Jakie
te obrazy musiały robić wrażenie 30 lat temu! Do tego Sadowski
pokazywał ówczesnym Polakom świat, do którego większość z nich nie
miała wstępu – jego obrazy to migawki z Hiszpanii, Francji, Belgii,
Portugalii, Włoch, Grecji. Z dużych miast i małych miasteczek,
także zabytkowych. To jak małe okienka, przez które można podglądać
rzeczywistość, do której się tęskni. Ciekawe, że wszystkie duże
miasta i wszystkie małe miasteczka z perspektywy ulicy są do siebie
bardzo podobne. Nawet Łódź z lat 80. wygląda jak zachodnie miasta,
tylko samochody inne.
Obrazy Sadowskiego oddają rzeczywistość niemal tak idealnie,
jak ich fotograficzne pierwowzory. Odbicia w witrynach sklepów,
światło ślizgające się po lśniącej powierzchni karoserii (samochody
i motory są zawsze idealnie czyste, bez skazy, jakby prosto z
salonu, nierealnie błyszczące – zatem oglądamy rzeczywistość nieco
wyidealizowaną, „podrasowaną”). Dopiero z bliska widać, że to nie
zdjęcia.
Ta, jak się niekiedy uważa, odtwórcza praca wymaga niemałego
artystycznego kunsztu. A potwierdzają go choćby pokazane na
wystawie bardzo ciekawe litografie z lat 70. o stylistyce i
tematyce zgoła innej niż późniejsze płótna. Zresztą w ogóle
twórczość malarska Sadowskiego z tego okresu była inna. Dzięki
wystawie możemy oglądać mało znane, zaskakujące, przewrotne dzieła
metaforyczne o dziwnej kolorystyce z brunatną domeną – choćby
„Autoportret z przyjaciółmi na plaży” z 1972 r.: bohater z aparatem
fotograficznym na szyi pozuje do zdjęcia, za nim na piasku leżą
zabici żołnierze, a w ciemnych, ekspresyjnych chmurach leci
myśliwiec.
Najstarsza praca na wystawie pochodzi z 1966 r. – to
abstrakcyjna martwa natura, namalowana pastelowymi barwami na III
roku studiów. Nikt nie dopatrzyłby się w niej znamion przyszłej
twórczości Andrzeja A. Sadowskiego.
Nie da się nie zauważyć scenografii przygotowanej na tę
wystawę przez Grzegorza Małeckiego. Pewnie są tacy widzowie, którym
się spodoba, ale mnie przeszkadzała w odbiorze obrazów – pasujące
raczej do ekspozycji pop-artu „rury” wystające ze ścian i
„niechlujnie” pomalowane ścianki, na których prezentowane są
niektóre prace, oraz agresywne kolory, zdominowały przestrzeń.
Uwagę od sztuki dodatkowo odwracają napisy np. z nazwami
poszczególnych „cykli” obrazów, stylistycznie niedopasowane do
dzieł.
Obrazy, na których tyle się dzieje, mnożą się kształty i
barwy, wymagają – moim zdaniem – spokojniejszego otoczenia.
„Hiperpejzaż współczesności. Retrospektywa
1966-2015” – wystawa prac Andrzeja A. Sadowskiego,
Ośrodek Propagandy Sztuki. Czynna do 6 grudnia 2015.
Andrzej A. Sadowski (ur. w 1946 roku w
Łodzi). Studia w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w
Łodzi. Dyplom w 1970 roku. W latach 1974-1993 był asystentem w
Pracowni Malarstwa i Rysunku prof. Wiesława
Garbolińskiego.
Profesor malarstwa i rysunku w Akademii Sztuk Pięknych w
Łodzi. W latach 1992-2004 profesor w Europejskiej Akademii Sztuk w
Warszawie, w latach 2002-2005 w Wyższej Szkole Kupieckiej w Łodzi,
a w latach 2005-2014 w Wyższej Szkole Informatyki i Umiejętności w
Łodzi.
Fot. ATN
Ośrodek Propagandy Sztuki
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, park im. SienkiewiczaKontakt
tel. 42 674 10 59czynny: wt.-pt. 11-18, sob., nd. 11-17
w czwartki wstęp wolny