RECENZJA. Ewa Martyniszyn, Linda Parys i Agata Szuba widzą świat różnie i te swoje sposoby widzenia różnie przekazują. Łączy je zainteresowanie rolą kobiety w społeczeństwie.
Na wystawie w Galerii FF pt. „Aspekty widzenia” zestawiono
fotografie trzech artystek: Ewy Martyniszyn, Lindy Parys i Agaty
Szuby.
Linda Parys preferuje fotografię inscenizowaną. Polem działań
jest tutaj domyślna plaża (obecna też w tytule cyklu). Piękne,
nieskazitelne dziewczyny z poprawionymi w stosownym programie
twarzami i w pełnym makijażu przyjmują pozy męczennic z dawnego
malarstwa religijnego, skromnie zerkając w niebo. A że stroje
(plażowe) i okoliczności kontrastują z sugerowaną świętością,
powstaje dysonans. Zamiast narzędziami tortur, kobiety otoczone są
przedmiotami służącymi uprzyjemnianiu życia lub kojarzącymi się z
morzem: np. infantylnymi plastikowymi kaczuszkami i delfinkami,
rysunkowymi flamingami czy butelką z wiadomością, kołem ratunkowym
albo morskimi stworzeniami - koralowcami czy ukwiałami. Święte -
nadmorskie boginki. Czasem przedmioty układają się nad ich głowami
w aureole. Bywa, że w złożonych dłoniach trzymają przedmioty o
fallicznych kształtach, np. buteleczkę z kremem, butelkę wina,
dmuchany kij baseballowy. Czyżby to uosobienia męskich obiektów
pożądania? Uległe, śliczne, pachnące dziewice - nierządnice?
Przyjemność mężczyzn jest ich przyjemnością? Zdaje się, że tak
właśnie widzi artystka postrzeganie kobiet we współczesnym świecie
i - choć zdjęcia ładne - wcale jej się to nie podoba...
Agata Szuba także piętnuje przesadne dbanie o wygląd dla
przyjemności nie tyle swojej, co innych, i snuje refleksję nad
cielesnością kobiety w zderzeniu z jej życiem wewnętrznym. Pokazuje
fryz ułożony z pięciu zdjęć prawie pustych wnętrz z szafami lub
łóżkami zawalonymi ciuchami. Bałagan, jakby ktoś w poszukiwaniu
idealnej kreacji na ten właśnie dzień, przerzucił wszystkie swoje
ubrania. A w tym bajzlu nagie kobiety, przywalone ubraniami.
Pokonane. Na ile nagość jest prawdą, a strój fałszem? A może nagość
to stelaż, na który nakładamy swoją osobowość, ubierając się tak, a
nie inaczej? Osobowość prawdziwą lub wykreowaną. Nagość można tu
rozumieć jako duchowe życie skrywane za zewnętrznym
wizerunkiem.
Ewa Martyniszyn inspiruje się dawnymi monidłami - portretami,
najczęściej ślubnymi, przemalowywanymi z fotografii,
podkolorowanymi i retuszowanymi. Oglądamy szczęśliwe młode pary z
przyrumienionymi licami i podkreślonymi oczami. Większość na tle
lekkich chmurek, wszystkie ze ślubnym bukietem, niektóre z
domalowanym ukochanym pieskiem w sercu z kwiatów, z romantycznymi
gołąbkami albo z "doklejonym" koniem. Cudny kicz. W zestawieniu z
pracami Parys i Szuby ten cykl zdaje się mówić o jednym z wcieleń
kobiety - żony. Na ile mężczyzna, z którym żyje, kształtuje jej
życie, osobowość, na ile ona wpływa na swojego męża? A gdyby tak
wymieszać pary - kto pozostałby sobą a kto zmienił się pod wpływem
innego człowieka?
Wszystko to ciekawe i dające do myślenia prace...
Wystawa czynna do 28 lutego 2015.
Wystawa czynna do 28 lutego 2015.
Galeria FF ŁDK
Kategoria
SztukaAdres
Łódzki Dom Kultury, ul. Traugutta 18Kontakt
tel. 42 633 98 00 w. 208 i w. 288;tel. 797 326 230, 797 326 191
czynna: wt.-sob. 14 -18
Bilety: 2 zł (w środy wstęp wolny)