Wciąż żyję – Paweł Hajncel | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 2 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
1 + 2 =

Wciąż żyję – Paweł Hajncel

RECENZJA. Spokojnie, tym razem nie zostaną urażone niczyje uczucia. Chyba że wyznawców Michaela Jacksona, którego wizerunek odbiega od ikonicznych. Paweł Hajncel nie jest tylko prowokatorem, jest przede wszystkim komentatorem rzeczywistości, dającym sobie prawo do przekazywania prawdy. Szczerym i wolnym. Pisze Aleksandra Talaga-Nowacka.
Taka wszak jest w ogóle jedna z ról przypisanych artyście i taki jego przywilej. Mówienie prawdy – choćby była jednostkowa i niewygodna dla innych. Ci, którzy Hajncla (bywającego np. Człowiekiem-Motylem, który kontruje procesję kroczącą ulicą w Boże Ciało) mianują błaznem, niechcący nazywają rzecz po imieniu. Błazen to ktoś, kto, stosując być może głupkowaty, a na pewno groteskowy środek przekazu, mówi o rzeczach ważnych. Znane są nie tylko interwencyjne happeningi Hajncla, ale i jego maleńkie, uproszczone obrazy z dodatkiem tekstowych komentarzy, opisujące bieżącą czy też historyczną rzeczywistość. Coś jak memy, ale traktowane poważnie – bo malarstwo to przecież sprawa poważna. Nawet miniaturowe. Duży wybór tych prac można było zobaczyć na ubiegłorocznym Fotofestiwalu (poświęconym łódzkiej twórczości we wszelkich plastycznych objawach). W swej masie robiły duże wrażenie.

Ale Paweł Hajncel maluje też inaczej – zachowując jednak swój styl. Na wystawie w Galerii Re:Medium oglądamy większe obrazy o dodatkowo pogłębionej wymowie, powstałe w sytuacji pandemicznej, co z pewnością wpłynęło na ich formę i przekaz. Niby to świat ukazany na teatralnej scenie („Świat jest teatrem, aktorami ludzie” – pisał Szekspir) przy pomocy zwykle osamotnionych, zaznaczonych „z grubsza” postaci, a scena jest pudełkowa, jak to bywa w teatrze, ale przecież czujemy, że nie tyle scena, ile właśnie pudełko ma tutaj znaczenie pierwszorzędne. Kokon – bezpieczny, ale ciasny i mroczny – w jakim każdy z nas żyje, odizolowany, od dwóch lat. I okopuje się w swoim światopoglądzie, w swoim widzeniu i w swojej ocenie rzeczywistości, kształtowanych przez medialne przekazy. Świat jeszcze bardziej niż dotąd nam się kurczy, widzenie się zawęża – to widzenie tunelowe, myślenie skanalizowane, nie dostrzegamy tego, co wokół. Pudełko sceny z obrazów Hajncla zdaje się to symbolizować. A pandemiczne odczytanie – nie wiem, czy zgodne z intencją autora – wspomaga tytuł wystawy „I’m still alive”. Wciąż żyję – mimo wszystko.

Pudełko sceny jakby wchłania, wciąga w głąb postaci ze świata sztuki, popkultury, filmu, polityki, sportu, Kościoła, a jednocześnie podkreśla ich wyabstrahowanie – jakoś je umniejsza, unieważnia. Ten efekt wzmacnia jeszcze kontrast między wielkością postaci a szerokością wyrazistych śladów pociągnięcia pędzla. Malarskie smugi dominują. Zwłaszcza w obrazach, których tło – malowane mniej dokładnie – pełne jest „przetarć”.

Michael Jackson, wyginając się na podeście, tonie w mroku – gdy przypomnimy sobie, że oskarżano go o molestowanie chłopców, charakterystyczny dla niego gest trzymania się za krocze nabiera groźnej wymowy.

Jan Paweł II na przejmującym obrazie „21.37”, złożonym z czterech modułów, klęczy – modli się czy podpiera, umęczony? A o 21.37 upada. Na innym obrazie (świetnym!) spośród tonacji wszechobecnego brązu wyłania się maleńka, biała, zgięta w pół postać papieża. Papiestwo to brzemię nie do udźwignięcia… Ciężar odpowiedzialności za miliard ludzi i, jeszcze bardziej uziemiający ducha, ciężar grzechów Kościoła.

Malując postaci, Hajncel rezygnuje z detali, a operuje wyłącznie krótkimi, szybkimi maźnięciami pędzla. To wystarczy, by osiągnąć zamierzony efekt. W białych formach dostrzegamy strach komunijnych dzieci przed kryjącym się w mroku księdzem. W czarnych maźnięciach skontrastowanych z białymi wyczuwamy dramat kobiety artystki, która musi być przede wszystkim matką – dramat Katarzyny Kobro otaczającej opieką malutką Nikę Strzemińską. Jakaż to wspaniała figura Madonny. Legenda mówi, że artystka napaliła swoimi rzeźbami w piecu, by móc ugotować córce jedzenie. Czy to przypadek, że obraz „Kobro” powieszono nad grzejnikiem?


Czerwony kapturek na głowie dziecka z obrazu „TVP Info” oznacza marzenie o lepszym życiu. Ale życie to nie bajka. Dziecko jest w grupie ciemnych sylwetek w mrocznym lesie. Dalej nie pójdą. Na czerwonym telewizyjnym pasku napis nie do odczytania…

Obrazy Pawła Hajncla zmuszają do myślenia, czasem sprawiają ból, ale to nie odbiera przecież przyjemności obcowania z dobrym malarstwem.

Aleksandra Talaga-Nowacka



Paweł Hajncel „I’m still alive!” – wystawa w Galerii Re:Medium, czynna do 20 marca 2022 roku. Kuratorka: Małgorzata Dzięgielewska.



Paweł Hajncel (ur. w 1967 roku) – artysta zajmujący się malarstwem, sztuką wideo, wystąpieniami w przestrzeni publicznej. Najbardziej znana jego akcja „Motyl na procesji Bożego Ciała”, przeprowadzona w czerwcu 2011 roku w Łodzi podczas Procesji Bożego Ciała, stała się przyczynkiem do ogólnopolskiej debaty w mediach na temat roli i miejsca religii katolickiej w przestrzeni publicznej. Był kandydatem do Europarlamentu z ramienia Partii Zielonych i partii Wiosna. Współpracownik tygodnika „Przekrój”, gdzie publikowano jego cykl „Tekturkowo” – swoisty rodzaj dziennika dokumentującego wydarzenia społeczno-polityczne. Współpracuje z Teatrem Ósmego Dnia w Poznaniu. Założyciel i członek m.in. grup artystycznych: Legenda Grupa Momentaryzm Ścierwo, hardpunkowa grupa muzyczna Pogodancepolo i TTCCzarny Niejadek, Kultura Aktywna, Gruse-Hajncel Group, Human-Ex. Uczestnik ponad stu wystaw i wielu festiwali w Polsce, Austrii, Anglii, USA, Rosji, Czechach oraz na Litwie.
Galeria Re:Medium

Kategoria

Sztuka

Adres

Łódź, ul. Piotrkowska 113

Kontakt

tel. 42 632 24 16
czynna: wt.-pt. 11-18, sob., nd. 11-17