Dzięki temu, że od niemal sześciu lat trwa modernizacja krakowskiego Muzeum Książąt Czartoryskich, w Łodzi możemy oglądać taką wystawę, jakie powinny się tu zdarzać częściej. Lepiej jej nie przegapić...
Dzięki temu, że od niemal sześciu lat trwa modernizacja
krakowskiego Muzeum Książąt Czartoryskich, w Łodzi możemy oglądać
taką wystawę, jakie powinny się tu zdarzać częściej.
Radzę jej nie przegapić, bo choć fragmenty kolekcji krążą po
Polsce, to jednak jest to gratka. W ładnie zaaranżowanych na tę
okazję, intymnych wnętrzach powozowni pałacu Herbsta znalazły się
prawdziwe skarby z książęcego muzeum, a najjaśniej spośród nich
świeci obraz Rembrandta – jedno z najcenniejszych dzieł w polskich
zbiorach. Nie zobaczymy, niestety, wspaniałej „Damy z gronostajem”
Leonarda da Vinci, ale na osłodę jest choćby XV-wieczne malarstwo
religijne czy XII-XIV-wieczne dziełka z kości słoniowej (w tym
francuska Madonna z Dzieciątkiem). Albo świetne portrety: młodej
Marii Stuart z XVI wieku, mężczyzny zwanego przez Czartoryskich Don
Juanem z około 1576 roku czy wreszcie Zygmunta I Starego z tableau
poświęconego rodowi Jagiellonów, namalowanego przez Łukasza
Cranacha młodszego w XVI wieku. Są też: relikwiarz skrzynkowy z XII
wieku i krzyż procesyjny z XIII wieku. I pewna szabla pochodzenia
tureckiego lub bałkańskiego z przełomu XVII i XVIII wieku o wielce
zaskakującej rękojeści – wygląda jak dzieło awangardowego designera
z początku XX wieku!
Poza tym inne piękne pałasze, puginały, rapiery, fragmenty
zbroi, bogato rzeźbione renesansowe tarcze, dużych rozmiarów
studium konia do „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki, haftowane
siodło z XVII wieku, wielki XVI-wieczny arras, majolikowe
plakietki, szlacheckie portrety trumienne, a i starożytności z
Egiptu i Rzymu.
Wracając do hitu ekspozycji, czyli płótna Rembrandta – ten
obraz trzeba zobaczyć na żywo. Żadna reprodukcja nie odda tej
mistrzowskiej gry światła, tych subtelności odcieni brązu. Szkoda,
że ze względu na barierkę trzeba stać od niego na tyle daleko, że
nie sposób dojrzeć ważnych szczegółów… Z tego samego powodu nie
można cieszyć się bliskością świętych Antoniego i Łucji z
XV-wiecznego obrazu Carla Crivellego, pracy Mistrza Piety ze Sieny,
„Chrystusa w majestacie” Mariotto di Nardo z około 1390-95 roku
oraz wspaniałych: „Matki Boskiej Bolesnej” i „Zwiastowania” z
warsztatu Alberta i Dierica Boutsów (oba z drugiej połowy XV
wieku).
Za to w sali obok do woli można przyglądać się wielkiemu
„Zwiastowaniu” Mistrza Jerzego z 1517 roku, którego złote tło jest
miejscami płaskorzeźbione.
Co to w ogóle za zbiory? Czartoryscy to ród, którego wpływu na
polską kulturę nie da się przecenić. A największa tu zasługa
Izabeli, żony księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego – damy o
dużych ambicjach i dobrym guście. To ona w 1801 roku założyła w
Puławach pierwsze muzeum w Polsce i zarazem jedno z pierwszych w
Europie. Powstało niedługo po utracie przez Polskę niepodległości i
miało służyć podtrzymywaniu ducha w narodzie. W stylizowanych na
zabytkowe budynkach: Świątyni Sybilli i Domu Gotyckim pokazywano
narodowe pamiątki, ale nie tylko – Czartoryscy dzielili się także
tym, co inni magnaci trzymali w swoich rezydencjach tylko dla
siebie: dziełami sztuki. I to jakimi! Obok płótna Leonarda i
„Krajobrazu z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta wisiał jeszcze
„Portret młodzieńca” Rafaela – dotąd nieodnaleziony po wojennej
zawierusze.
Poza przedmiotami o sprawdzonej proweniencji, jak pałasz
księcia Józefa Poniatowskiego z bitwy pod Lipskiem, buława Michała
Wiśniowieckiego czy szabla paradna Tadeusza Kościuszki, wykonana
przez lwowskich Ormian, Czartoryscy gromadzili i takie, którym
przypisywano jakąś legendę: średniowieczny bełt od kuszy Wilhelma
Tella, rapier wiązany z Marcinem Lutrem czy szpada – podobno –
Ludwika XV. Je także można obejrzeć w Łodzi. Kolekcję uzupełniał,
zmieniając nieco jej profil, czuły na piękno wnuk Izabeli –
Władysław Czartoryski.
Czasy były niepewne, więc i losy zbiorów skomplikowane – na
wystawie w Muzeum Pałac Herbsta uzmysławia to duże powiększenie
zdjęcia, na którym Karol Estreicher, legendarny (i kontrowersyjny)
historyk sztuki, na tle pociągu pokazuje brytyjskim oficerom „Damę
z gronostajem” – właśnie wtedy, w 1946 roku, wróciła do Krakowa
wraz z innymi zrabowanymi w czasie wojny dziełami. Dziś wszystkie
te skarby są własnością Fundacji Książąt Czartoryskich, a pieczę ma
nad nimi krakowskie Muzeum Narodowe.
Aleksandra Talaga-Nowacka
„Otwieram świątynię pamięci. Zbiory Czartoryskich a
narodziny idei muzeum w Polsce”. Wystawa w Muzeum Pałac
Herbsta, czynna do 17 kwietnia 2016. Kurator: Janusz Wałek
Muzeum Pałac Herbsta
Kategoria
SztukaAdres
Łódź, ul. Przędzalniana 72Kontakt
tel. 42 674 96 98czynne:
wtorek – niedziela – 11.00 – 17.00
poniedziałek – nieczynne
w piątki wstęp wolny
www.palac-herbsta.org.pl