RECENZJA. W którym momencie empatia odkryje się jako chęć uzależnienia od siebie innych, a potem zamieni się w terror, zapewne w chęci służenia jakiejś misji? I czy można w miarę wcześnie przerwać łańcuch zdarzeń rozliczających z nieposłuszeństwa? To jest główne przesłanie sztuki pt. "Vladimir".
Znacie? No to posłuchajcie. Przychodzi nowy współlokator
– okazuje się emerytowanym ochroniarzem – do zabałaganionego
mieszkania trojga dwudziestolatków i zaprowadza porządek. Bo on wie
z pewnością, że nie można śmiecić i robić tego, czego nie wolno. Na
przykład nosić obrażających godność mężczyzny krótkich spodenek
obszytych futrem, nawet w domu. Tolerować tego, że miła
studentka siada na kolanach nie tylko swojemu chłopakowi. O dobrych
intencjach nowego współmieszkańca świadczy również fakt uratowania
z finansowej katastrofy głównego najemcy. W którym momencie ta
empatia odkryje się jako chęć uzależnienia od siebie innych, a
potem zamieni się w terror, zapewne w chęci służenia jakiejś misji?
I czy można w miarę wcześnie przerwać łańcuch zdarzeń
rozliczających z nieposłuszeństwa? To jest główne przesłanie tej
słoweńskiej sztuki pt. „Vladimir”, rozgrywającej się w jednym
wnętrzu, ale niezwykle pojemnej znaczeniowo.
Jej zaletą jest wielość najróżniejszych odniesień. Można
diagnozować na tym materiale przejawy patologii tytułowego
bohatera, biorącej się z poczucia politycznego niespełnienia. Albo
zastanawiać się nad niekompatybilnymi stylami życia – wyluzowanej
młodzieży i zdyscyplinowanego osobnika starej daty. Choć sztuka
osadzona jest w okresie przełomu politycznego w dawnej Jugosławii,
dotyka spraw i dla nas ważnych. Przestrzega przed narodzinami
nazizmu lub też, w sposób uniwersalny, zjawiskiem wykreowania
dyktatora.
To dobrze, iż Teatr Powszechny podjął się realizacji tego
spektaklu. Pozwala on udokumentować związki życia jednostek
i polityki, choć nie ma tu dosłowności czy łatwych uogólnień.
Widzowie muszą sami znaleźć sposób czytania anegdoty, choćby w
nawiązaniu do innego stwierdzenia autora: „Są okoliczności, które
każdego zmuszają do agresji”. Ciekawie zostały rozłożone elementy
napięcia – od błahych zdarzeń po rosnącą atmosferę zagrożenia. A i
rodzajowość obyczajowa nie przesłoniła pytań o sposoby infiltracji…
Niezwykle ważne zadanie stanęło też przed scenografem i
wykonawcami. Witold Stefaniak znalazł sposób, by pokazać nowe
„umeblowanie” pokoju, co oznacza przebudowę dotychczasowego
porządku. Ta dyskretna funkcja flag! Aktorzy? Na uznanie zasłużyła
przede wszystkim Katarzyna Grabowska, łącząc w niezwykle trudnej
scenie rozprawy z Vladimirem subtelność środków z
przekonującym wyrazem dramatycznym. Partnerowali sugestywnie:
Artur Majewski, Damian Kulec, Michał Lacheta.
„Vladimir” wg dramatu Matjaža Zupančiča.
Reżyseria – Kuba Zubrzycki. Teatr Powszechny, premiera 6 II 2016
r.
Teatr Powszechny
Adres
ul. Legionów 21Kontakt
tel. 42-633-25-39