Stało się. Od piątku 28 listopada w sali koncertowej łódzkiej filharmonii działają i organy barokowe, i romantyczne. To jedyne takie miejsce na świecie. Wielka inwestycja została zakończona.
W piątek 28 listopada w Filharmonii Łódzkiej podpisano protokół
odbioru organów romantycznych, a tym samym zakończono długotrwałą
inwestycję organową. Sala koncertowa łódzkiej filharmonii stała się
jedyną w świecie, w której znajdują się jednocześnie organy
romantyczne i barokowe. Instrumenty budowały firmy: Rieger Orgelbau
i Wegscheider Orgelbau. Kosztowało to ok. 11,5 mln zł.Pierwsze
koncerty organowe – w styczniu.
Prof. Lutger Lohmann, organista, współautor koncepcji
podwójnych organów: – To moment dla nas wszystkich historyczny,
powstały w jednym miejscu dwa instrumenty o całkiem innych stylach,
ale optycznie pięknie ze sobą powiązane. To unikat na skalę
światową. Z taką sytuacją częściej mamy do czynienia w kościołach,
gdzie poszczególne instrumenty były wprowadzane w różnych
stuleciach. Pierwszą iskrę zawdzięczamy Andrzejowi Sułkowi. Dla
mnie od początku ten projekty był niemal utopijny. Było mi trudno
uwierzyć, że zostanie zrealizowany. To instrumenty o najwyższej
klasie – od początku szukaliśmy najlepszych firm na świecie. Jestem
ciekawy, jak organy będą się prezentowały. Będziemy je poznawać z
czasem.
Wendelin Eberle, szef firmy Rieger Orgelbau, która zbudowała organy romantyczne i szef konsorcjum obu firm budujących łódzkie organy: – To wspaniały dzień dla firmy Riegel. Nasz instrument znajduje się już w łódzkim w kościele ewangelickim, ten jest drugi. My też popadaliśmy w zwątpienie. To były trzy lata ogromnego wysiłku. Dużą trudnością było to, że nie mieliśmy sali koncertowej tylko dla siebie, filharmonia normalnie działała. Życie tchną w te organy muzycy. Na ostateczne brzmienie instrumentów duży wpływ mieli profesorowie Lutger Lohmann i Krzysztof Urbaniak. Mam nadzieję, że koncerty organowe w filharmonii będą licznie odwiedzane.
Tomasz Bęben, dyrektor Filharmonii Łódzkiej: – Uzupełniamy puste miejsce na mapie organowej kraju. 17 lutego 2015 r. wykonamy premierowo kompozycję zamówioną u Krzysztofa Meyera na parę organów i orkiestrę symfoniczną.
Wendelin Eberle, szef firmy Rieger Orgelbau, która zbudowała organy romantyczne i szef konsorcjum obu firm budujących łódzkie organy: – To wspaniały dzień dla firmy Riegel. Nasz instrument znajduje się już w łódzkim w kościele ewangelickim, ten jest drugi. My też popadaliśmy w zwątpienie. To były trzy lata ogromnego wysiłku. Dużą trudnością było to, że nie mieliśmy sali koncertowej tylko dla siebie, filharmonia normalnie działała. Życie tchną w te organy muzycy. Na ostateczne brzmienie instrumentów duży wpływ mieli profesorowie Lutger Lohmann i Krzysztof Urbaniak. Mam nadzieję, że koncerty organowe w filharmonii będą licznie odwiedzane.
Tomasz Bęben, dyrektor Filharmonii Łódzkiej: – Uzupełniamy puste miejsce na mapie organowej kraju. 17 lutego 2015 r. wykonamy premierowo kompozycję zamówioną u Krzysztofa Meyera na parę organów i orkiestrę symfoniczną.
Udział w realizacji projektu mieli także poprzedni dyrektorzy
Filharmonii Łódzkiej: Zbigniew Lasocki i Andrzej Sułek.