Polskie uczelnie rozbudowują działy promocji, by chytrymi sztuczkami zwabić do sal wykładowych resztki młodzieży. Z kolei uniwersytety trzeciego wieku przeżywają prawdziwe oblężenie - kandydaci stoją nocami, by zapisać się na zajęcia. Podobnie w kulturze: programy i projekty dla seniorów zaczynają dominować w ofercie domów kultury i kin.
Polskie uczelnie rozbudowują działy promocji, by chytrymi
sztuczkami zwabić do sal wykładowych resztki młodzieży. Z kolei
uniwersytety trzeciego wieku przeżywają prawdziwe oblężenie -
kandydaci stoją nocami, by zapisać się na zajęcia. Podobnie w
kulturze - programy i projekty dla seniorów zaczynają dominować w
ofercie domów kultury i kin. Jakieś środy dla seniora, gimnastyki
zdrowotne, potańcówki dancingowe i prelekcje o prostacie cieszą się
największym uznaniem publiczności.
Społeczeństwo się starzeje, więc gazety drukują specjalne
dodatki, urzędy miast przygotowują programy aktywizacyjne, a co
drugi konkurs grantowy dotyczy grupy 60+, a coraz częściej nawet
50+. Tu bowiem ciekawostka: im dłużej każą nam pracować, tym
wcześniej zostajemy zaliczeni do grupy seniorów. Podwyższeniu wieku
emerytalnego do 67 roku życia towarzyszyło obniżenie granicy
senioralnej z 60 do 50 (niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe idą
jeszcze dalej i reklamy polis na życie z wolno mówiącym lektorem
adresują już do grupy 45+). Niedługo seniorem zostawać się będzie
od razu po zakończeniu studiów, dzięki czemu uniwersytety
pierwszego i trzeciego wieku będą się mogły połączyć. Dziś ze
środków na pomoc dla seniorów mogą już korzystać organizatorzy
warsztatów filmowych dla 50-latków. To w sam raz dla zdających po
piętnaście razy kandydatów do Szkoły Filmowej.
Na współczesnym rynku liczą się w zasadzie dwie grupy -
młodzież (grupa docelowa malejąca) i emeryci (duży potencjał
rozwojowy). Ludzie w wieku średnim pracują, by spłacić kredyty i
nie mają czasu ani pieniędzy na kupowanie. Na chodzenie do teatru
czy do kina też nie. Repertuar, wystrój, a nawet menu w bufecie
trzeba więc dostosować do potrzeb rynku. Podobno są już projekty,
by napisy w kinie zajmowały co najmniej 40% ekranu, a jedna z sieci
zamiast popcornu sprzedaje przed seansami kleik ryżowy. Producenci
obuwia już dawno zrezygnowali z produkcji juniorków, obecnie
pracują nad wprowadzeniem do sprzedaży ortopedycznych
seniorków.
Trendy i nastroje jak zawsze najlepiej wyczuwa partia
rządząca, która nazwała się PO (a nie PRZED). Bo przecież życie
zaczyna się PO czterdziestce, pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce.
Prędzej czy później wszyscy będziemy już PO, wszyscy będziemy
seniorami. Nie jest to zresztą specyfika naszego kraju - podobne
procesy zachodzą na całym kontynencie. Prekursorem była tu
Hiszpania, gdzie 100% dorosłych mężczyzn jest seniorami, a każda
kobieta to seniora. W Polsce z kolei już w średniowieczu dokonano
podziału dzielnicowego, najlepszy kawałek kraju nazywając dzielnicą
senioralną.
Przeciwieństwem seniora jest junior, przynajmniej w sporcie.
Do 17. roku życia sportowiec jest juniorem młodszym, potem przez
dwa lata juniorem starszym, a potem staje się seniorem. Tu jednak
mamy do dyspozycji dodatkową kategorię weteranów. Zawody weteranów
rozgrywane są z podziałem na kategorie wiekowe. Pierwsza zaczyna
się od... 35 lat. Ostatnia to 100+ (104-letni sprinter ze Świdnicy
próbował niedawno pobić rekord świata w biegu na 100 metrów w tej
grupie). Dla równowagi powiedzmy, że samochód staje się zabytkiem w
wieku 25 lat, a budynek po 50 latach. Prędzej czy później - wszyscy
będziemy zabytkami.