Strzał w dwunastkę – Armatka Kultury | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 7 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
5 + 7 =

Strzał w dwunastkę – Armatka Kultury

Armatka Kultury wystrzeliła po raz czwarty! Podczas gali 23 lutego trafiła w ręce duetu Joanny Szumacher i Pawła Cieślaka, który wydał w 2016 roku płytę „Kopyta zła”.
 
Justyna Muszyńska-Szkodzik: – Skąd pomysł na płytę „Kopyta zła”?
 
Paweł Cieślak: – Pomysł na słuchowisko (a finalnie powstał produkt słuchowiskopodobny) wyszedł od Asi, ja natomiast z dumą przyznaję się do wymyślenia tytułu.
 
Joanna Szumacher: – Dwa lata temu przeczytałam „Metzengersteina”, nowelę Edgara Allana Poego. Spodobał mi się swoisty niepokój panujący w opisanej historii. Opowiadanie było ciekawe, smutne i tym mnie zainspirowało. Chciałam przestawioną tam historię opowiedzieć swoim własnym językiem. W noweli Poego spodobało mi się też to, że jest ona o śmierci i karze, i jest prosta – następstwem zła jest wymierzenie kary. Chciałam zrobić słuchowisko. Podobała mi się taka forma, łącząca muzykę i tekst.
 
Dlaczego sięgnęliście po tekst trochę już „przykurzonego” klasyka powieści grozy.
 
J.Sz.: – Nie wydaje mi się, że Poe jest „przykurzonym” pisarzem. Sięgnęłam po tę nowelę, bo nakręciłam film z końmi. Pojechałam do przyjaciółki, która używa tych zwierząt przy terapiach dziecięcych. Poszłyśmy do nich w nocy, biegały swobodnie po wybiegu i zaczęłam je kręcić. W świetle latarki wydawały się dzikie, szalone i groźne, ale też spokojne. Cała dychotomia zachowań. „Metzengerstein’ i ta historia pasował do obrazu z kamery.
 
Nie traktujecie prozy Edgara Allana Poego śmiertelnie poważnie…
 
J.Sz.: – Nie chciałam, żeby historia, którą napisałam na kanwie opowiadania, była tak samo poważna. Chciałam ją przełamać rymami. Zabawne piosenki doszły w trakcie prac nad albumem. 
 
Płyta to muzyczny majstersztyk, elektroniczne syntezatorowe dźwięki mieszają się z melodyjnym popem, techno i rozstrojonym brzmieniem pianina, jak udało się pogodzić tyle różnorodnych estetyk?
 
P.C.: – Jako autor warstwy muzycznej muszę bardzo podziękować za użycie słowa „majstersztyk", choć bardziej według mnie pasuje ono do kompozycji Bouleza, Bacha i kilku innych. Niemniej jednak uwielbiam nietuzinkowe połączenia i estetyczną syntezę teoretycznie nieprzystających do siebie elementów. Właściwie jest to zjawisko, które ostatnimi laty najbardziej twórczo mnie fascynuje i muzyka „Kopyt zła" jest tego potwierdzeniem. A jeśli chodzi o pogodzenie tylu różnorodnych estetyk, to same się jakoś dogadały bez mojego udziału. Myślę, że to zasługa Konia [uśmiech].
 
Ciąg dalszy wywiadu przeczytacie w marcowym numerze KALEJDOSKOPU, który pojawi się już 27 lutego. Szukajcie KALEJDOSKOPU w kioskach  (sieci Kolporter, Ruch i Garmond Press), empikach i w Łódzkim Domu Kultury.

Kategoria

Wiadomości