„Bóg” był w Szwalni | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 7 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
9 + 7 =

„Bóg” był w Szwalni

Trwają wydarzenia związane z 10-leciem działalności Teatru Szwalnia. Przygotowano retrospektywne wystawy, koncerty, spacer performatywny po Bałutach, warsztaty, akcje performatywne i spektakle. 12 i 13 października wystawiano „Boga” w reżyserii Marcina Brzozowskiego (wcześniej spektakl znany pod tytułem „Bóg rzeczy małych”). Przedstawienie recenzuje Paulina Ilska. 
Wszystkie organizowane wydarzenia trzymają poziom artystyczny i wyróżniają się dbałością  o widza, dyrektor Marcin Brzozowski osobiście wita widzów przed spektaklem i wprowadza ich w temat przedstawienia. 

Obchody jubileuszu rozpoczęły się 5 października otwarciem wystaw „szwalnia_expo”, „3657 dni i nocy. Wystawa przyrodnicza motyli i ciem” i koncertem Jazzowego Chóru Wytwórni. Na wystawach można zobaczyć utrzymane w czarno-białej tonacji zdjęcia dokumentujące podróże, spotkania i wynikające z nich artystyczne dokonania Teatru Szwalnia, z różnych etapów działalności, np. z projektu związanego z kulturą Romów czy podróży do Gruzji. Ważnym elementem dopełniających się wystaw jest swoisty gabinet osobliwości, który można by nazwać pamiątkami z podróży – z tych odległych i geograficznie, i mentalnie. To galeria przedmiotów, jak na przykład globus czy figurka zwierzęcia, trochę niekochanych, ale takich, których nie sposób wyrzucić, bo wiążą się z ważnym miejscem, osobą, wspomnieniem.  Dowartościowanie ich i zestawienie ze sobą wydobywa z takich zwykłych obiektów nowy urok i moc, podnosi je do rangi artefaktów. 

Z foyer wypełnionego dawnymi maszynami do szycia i wystawami wchodzimy na widownię, by zobaczyć „Boga”, spektakl Marcina Brzozowskiego na podstawie „Boga rzeczy małych” Arundhati Roy. W ciemnej, rozległej przestrzeni rysuje się pierwszy plan, z dwójką bawiących się dzieciaków, i drugi – wyżej, z półkami pełnymi słoików po sufit. Dzieciaki to Rahel (Anna Bolewska) i Estha (Mateusz Więcławek). Stateczna Baba (Milena Lisiecka) i piękna Ammu (Anna Biernacik), matka Rahel i Esthy, stoją ma straży porządku i wartości, czynią stwarzany  na scenie świat może nieco smutnym, ale i bezpiecznym. Indie, jako miejsce wydarzeń, są delikatnie zasugerowane, np. przez krój kostiumów, biżuterię (według projektu Pauliny Ptasznik), muzykę  Barbary  Drążkowskiej , B. C. Manjunath.  Udało się czytelnie umiejscowić akcję, za pomocą nienarzucających się środków teatralnych, unikając ferii barw i bollywódzkiego kiczu. Stopniowo, wchodząc w ten świat, zdajemy sobie sprawę że jest tyleż urokliwy i uwodzący, co kostyczny, silnie zhierarchizowany.

Dorosły, nawet ten mający skłonność do „niewłaściwych stosunków” z dzieckiem, ma tutaj nad nim niepodzielną władzę, bo reprezentuje rangę starszego. Osoba z wyższej kasty społecznej panuje nad „niedotykalnym” z niższej kasty, czyli ciemnoskórym Weluthą, który nawet prezent podaje dziecku na dłoni w taki sposób, by nie musiało jej dotykać. Matka panuje nad dorosłą córką, nawet gdy ta ma już własne dzieci. Jest polecenie – i jest jego wykonanie, dyskusje nie wchodzą w grę. Silne umocowanie religijne i tradycja takiej struktury społecznej i rodzinnej, z natury rzeczy muszą rodzić bunt i próby przekraczania granic. Dochodzi do nich gdy między Ammu i Weluthą rodzi się uczucie, gdy dzieci chcą same wziąć łódź i sprawdzić, co jest po drugiej stronie rzeki. Splot okoliczności doprowadza do tragedii, a potem jest już tylko gorzej – konieczność tuszowania niewygodnych dla rodziny faktów prowadzi do tragedii kolejnych. Dzieci przechodzą przyśpieszony kurs wchodzenia w dorosłość w dusznym i zakłamanym świecie, w którym muszą przyjąć jego reguły, a na ich straży stoi seniorka rodu. Ciekawie skonstruowane są role Anny Bolewskiej i Mateusza Więcławka – dorośli aktorzy wypadają w roli dzieci wiarygodnie, bez przesadnego aktorskiego infantylizowania. Są pełni życia i niewinności, dodatkowo Więcławek kreuje rolę chłopca w pewnym stopniu upośledzonego, nie do końca nadążającego za grami, które się nad jego głową toczą. Bolewska i Więcławek dobrze sobie też radzą z ogrywaniem scenografii na scenie, etiudy z drewnianą łodzią, która staje się zarazem trumną, wypadają bardzo przekonująco. Spektakl grany jest od 2017 roku, gdy powstawał, byli jeszcze studentami III roku Szkoły Filmowej w Łodzi, dziś są już absolwentami, za których należy mocno trzymać kciuki.

Co jeszcze przyniesie jubileusz Szwalni? Obie jubileuszowe wystawy („szwalnia_expo” i „3657 dni i nocy. Wystawa przyrodnicza motyli i ciem”) można oglądać do 7 grudnia. Warsztaty „Take (a)uction”, skierowane do licealistów i studentów, rozpoczynają się już 17 października. „Łysą śpiewaczkę” w reżyserii Ewy Mirowskiej zobaczymy 26 i 27 października. W listopadzie dwukrotnie odbędzie się akcja performatywna Weroniki Fibich i Ewy Łukaszewicz  „Dwa pokoje” (9-10 listopada) i zagrany zostanie spektakl w reżyserii Marcina Brzozowskiego „Wieczór Tischnerowski” (23 i 24 listopada). Pokaz pracy warsztatowej „Take a(u)ction” planowany jest na 7 grudnia.

„Bóg” – spektakl w reż. Marcina Brzozowskiego, Teatr Szwalnia, 13 października 2019

Paulina Ilska

Fot. HaWa

Kategoria

Inne