W głowie mikser | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
4 + 2 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
4 + 2 =

W głowie mikser

Suavas Lewy. Fot. Dorota Bulińska

TEMAT NUMERU. Kiedy zaczyna się muzyka? Czy zależy to od kompozytora lub wykonawcy – bo to oni organizują w czasie struktury dźwiękowe składające się z fal akustycznych o dobranych częstotliwościach i amplitudach oraz z ciszy pomiędzy nimi. Pisze Bogdan Sobieszek. 
A może, jak chciał amerykański kompozytor  i eksperymentator John Cage, wystarczy, że  zjawisko akustyczne zostanie usłyszane i już możemy nazwać je muzyką. Niemiecki filozof  Gernot Böhme idzie jeszcze dalej, gdy twierdzi,  że już samo słuchanie jest aktem muzycznym. Taka filozofia przemawia do Suavasa Lewego,  muzyka i eksperymentatora, muzykoterapeuty,  edukatora, kompozytora, realizatora nagrań  i wydawcy płyt, założyciela zespołów m.in.  Prząśniczki, Dźwięk-Bud, a także… konstruktora instrumentów. Przemawia i formuje jego  artystyczną aktywność.

– Muzyka zaczyna się,  kiedy dźwięki, które nas otaczają, nazwiemy  muzyką, chyba wtedy – zastanawia się Suavas Lewy. – Trzeba jednak świadomości, żeby  nazwać muzyką to, co na przykład dzieje się  w danej chwili za oknem. Do tego dochodzi się ćwiczeniami, pracą słuchową, otwartym nastawieniem do pejzażu dźwiękowego. Zaistnienie  muzyki jest dla mnie momentem, w którym  znikam, staję się częścią tego, co wokół. Staram  się nawiązać kontakt, odpowiedzieć, być w tym.  To nie udaje się często

Zabawa w audiosferze

Słowem, muzyka to umiejętność uważnegosłuchania tego, co nas otacza, co amerykańska kompozytorka Pauline Oliveros nazwała „głębokim słuchaniem” (deep listening). Uczyła  jej podczas specjalnych warsztatów. Rządzą  nami przede wszystkim oczy, a brakuje nam  świadomości dźwięku. To, co dociera do uszu, może być dla kogoś wyłącznie szumem, ale jeśli wykształci się pewien sposób myślenia o audiosferze, otwiera się pole do zabawy. Jak zacząć? Usiąść na chwilę, wyłączyć się i posłuchać  uważnie tego, co się dzieje (także dźwięków  wydobywanych za pomocą instrumentów). Pomagają ćwiczenia ze słuchania. Suavas Lewy  ma na to prosty patent. Słuchamy najpierw  jednego dźwięku wyodrębnionego z otoczenia. I dołączamy drugi. Staramy się odciąć od najgłośniejszego dźwięku, a skupić się na tym najcichszym. Trzeba wykształcić w głowie mikser  niczym w studiu nagraniowym.

Dzięki temu słuchamy bardziej świadomie. Wśród dźwięków  dochodzących z ulicy doświadczamy nie tylko  dominującego odgłosu tramwaju, ale potrafimy dostrzec np. jedno słowo przechodzącego  akurat dziecka. Ono ubarwia nasz obraz dźwiękowy, nadaje ton całej „kompozycji”.

– Hałas, szum postrzegamy najczęściej jako coś nieprzyjemnego – tłumaczy Lewy. – Kiedy jednak  potrafimy odnaleźć w nim muzykę, zaczynamy  więcej rozumieć, dostrzegać niuanse, zachwycić się tym, jak na przykład sąsiadka z czwartego  piętra, trzepiąc dywan zgrywa się z przejeżdżającym tramwajem, jak tworzy się rytmiczna  struktura. Czasem aż ciarki przechodzą… Miejscem o wyjątkowym pejzażu dźwiękowym  jest skrzyżowanie Gdańskiej i Legionów, gdzie  do niedawna Suavas Lewy mieszkał.

– Tam jest  super zakręt – mówi – świetnie grają szyny.  Jadący tramwaj brzmi jakby odzywał się jakiś  zwariowany saksofon. Wnętrze przychodni  przy Leczniczej ma niezwykłą akustykę dzięki  okrągłej klatce schodowej. Jest kanał Dętka,  gdzie robiłem koncert. Natura to też wspaniałe  źródło, ale coraz trudniej w okolicy Łodzi znaleźć „czyste”, naturalne otoczenie dźwiękowe.  Mieszkam teraz pod Strykowem, ale i tam  dociera szum autostrady. Nawet gdy jesteśmy  w Lesie Łagiewnickim, jeśli się dobrze wsłuchamy, w tle usłyszymy jednostajny szum miasta. Suavas Lewy uczestniczył w warsztatach deep listening prowadzonych przez Pauline Oliveros, co skierowało jego uwagę m.in. na „dźwięki  ludzkich przemyśleń” – słuchanie znaczenia  słów, ale także brzmienia, artykulacji, przebiegów intonacyjnych, dynamicznych, frazy, harmonii. To pomogło w relacjach międzyludzkich – lepiej rozumieć, słyszeć drugą osobę. Uświadomiło mu, że wypowiedzi ludzi mogą być tworzywem muzycznym, narracją kompozycji.[…]


Bogdan Sobieszek 

- - - - -
Cały artykuł do przeczytania w "Kalejdoskopie" 04/20 do kupienia w Łódzkim Domu Kultury (w czasie kwarantanny instytucja pozostaje zamknięta dla gości), punktach Ruchu S.A., Kolportera, Garmond-Press w salonach empik i łódzkiej Księgarni Ossolineum (Piotrkowska 181). A także w prenumeracie (w opcji darmowa dostawa do wybranego kiosku Ruchu): TUTAJ bądź w prenumeracie redakcyjnej TUTAJ 

Możecie też słuchać naszych najlepszych tekstów w interpretacjach aktorów scen łódzkich, z Łodzią i regionem związanych na platformie "Kalejdoskop NaGłos": TUTAJ


Kategoria

Inne