"Myślę, że największym wyzwaniem dla internetowych artystów jest wciągnięcie widza głębiej w swoją twórczość. Odcięcie go od ekranowych rozpraszaczy i przekierowanie jego skupienia na to, co artysta chciałby przekazać" - mówi Witek Gretzyngier w rozmowie z Joanną Glinkowską.
Joanna Glinkowska. [...] Mówiłeś o przypadkowym odbiorze sztuki podczas scrollowania. Ciekawe jest tu zagadnienie nowych praktyk użycia technologii, wymuszanych przez mechanizmy projektowania układu treści czy doświadczenia użytkownika, takie jak np. infinite scroll. Jak to wpływa na odbiór sztuki? A może wpływa też na artystów, którzy starają się dopasować swoje prace do nowych sposobów odbioru?Kontakt ze sztuką w internecie to inne przeżycie niż pójście do galerii czy muzeum. Mechanizmy rządzące prezentacją treści w sieci służą temu, by trochę podstępnie wciągnąć użytkownika do jak najdłuższej interakcji i zbombardować go atrakcyjnymi informacjami. Towarzyszy temu jednak chaos i powierzchowność. Przeważnie są to doświadczenia ulotne. Myślę, że największym wyzwaniem dla internetowych artystów jest wciągnięcie widza głębiej w swoją twórczość. Odcięcie go od ekranowych rozpraszaczy i przekierowanie jego skupienia na to, co artysta chciałby przekazać. Galeryjny czy muzealny „white cube” ułatwia to zadanie. Z drugiej strony, powstają liczne prace wykorzystujące charakterystyczny dla social mediów.
- - - - -
Cały artykuł do przeczytania w czerwcowym numerze. Do kupienia w Łódzkim Domu Kultury (w czasie kwarantanny instytucja pozostaje zamknięta dla gości), punktach Ruchu S.A., Kolportera, Garmond-Press w salonach empik i łódzkiej Księgarni Ossolineum (Piotrkowska 181). A także w prenumeracie. SZCZEGÓŁY – tutaj.
Kategoria
Inne