RECENZJA. Przy okazji swego jubileuszu 70-lecia łódzka Akademia Sztuk Pięknych nawiązała współpracę z Muzeum Sztuki. Jednym z jej efektów jest niezwykła jak na akademickie warunki wystawa w uczelnianej Galerii Kobro pt. "Kąt padania ≠ kąt odbicia". Powstała w wyniku eksperymentu...
Przy okazji swego jubileuszu 70-lecia łódzka Akademia Sztuk
Pięknych nawiązała współpracę z Muzeum Sztuki. Podczas uroczystości
kończącej obchody dyrektor muzeum Jarosław Suchan podkreślał, że to
dwie najważniejsze w Łodzi instytucje zajmujące się sztuką
współczesną i do tego mające wspólny rodowód – stworzyli je łódzcy
awangardziści. Zapowiedział też, że współpraca przetrwa
jubileusz.
Jednym z jej efektów jest niezwykła jak na akademickie warunki
wystawa w uczelnianej Galerii Kobro. Powstała w wyniku
eksperymentu: studenci ASP z różnych wydziałów uczyli się od
pracowników Muzeum Sztuki organizacji wystaw, a następnie, będąc
jednocześnie artystami i kuratorami, zorganizowali wspomniany
pokaz. I nie jest to przypadkowy zbiór studenckich propozycji, ale
ekspozycja problemowa – gdzie należało znaleźć przewodnią myśl,
przepracować ją, a następnie dokonać trudnych wyborów (tym bardziej
że kuratorzy wybierali spośród swoich własnych prac).
Eksperyment się udał. Wystawa skupia uwagę i daje do myślenia.
Poza dwiema propozycjami, które jak najbardziej odpowiadają
tematowi wystawy, ale których forma odbiega od poziomu innych prac
(wydają się zbyt krzykliwe względem wysublimowania pozostałych)
wybrane dzieła trzymają poziom. Mam tu na myśli obraz Marty
Krześlak odwołujący się do Listu do Koryntian i instalację
Katarzyny Koby pt. „Auguented Vision” – coś w rodzaju fragmentu
maski zwierzęcego cyborga. Moim zdaniem umieszczono je tu
niepotrzebnie, tym bardziej że obie autorki pokazują także
ciekawsze prace.
Tematy, jakie porusza wystawa to m.in. ciało (i zagrożenie
życia), obecność, forma, strach przed bliskością, potrzeba poczucia
bezpieczeństwa, pamięć, zapominanie, zagłada i nowe życie, pytania
dotyczące rzeczywistości – co istnieje, a co jest odbiciem, czy oba
zjawiska są równie ważne, czym jest „teraz”…
Przestrzeń galerii zdominowało metaforyczne, genialne w swej
prostocie wideo Grzegorza Demczuka pt. „Forma”, które może być
metaforą całej tej wystawy, a nawet sztuki w ogóle – autor biegnie
w miejscu po elektrycznej bieżni, wypowiadając słowa „Treść jest
niezależna od formy” – przy czym im dłużej biegnie, tym bardziej
traci formę, nie posuwając się do przodu… A jego słowa przez cały
pobyt w galerii nie pozwalają zapomnieć o relacji formy i treści w
dziele sztuki: są zależne czy nie są?
Adriana Gołębiewska w swoich uroczych kolażach ze świętych
obrazków i starych zdjęć dotyka problemu świętości – kto może być
święty, ktoś wybrany, a może zwykły człowiek? Święci w pewnym
sensie stają się ludzie z przeszłości, gdy nie ma już ich ciał, ich
duchowych ułomności, a zostaje wyidealizowana pamięć o nich.
Mikołaja Sitkiewicza zajmuje problem cielesności. Magdalena
Lamch, pokazując dwie tkaniny – jedną zadrukowaną przez maszynę,
drugą z wzorami narysowanymi przez ludzi – przeciwstawia
perfekcjonizm maszyny spontaniczności, emocjonalności i
niedoskonałości człowieka. Ada Birecka i wspomniany Mikołaj
Sitkiewicz mówią o zagładzie. „Purioria” Ady Bireckiej to
ilustrowana opowieść o nowej rzeczywistości, która powstała po
zagładzie cywilizacji w wyniku masowego szaleństwa – oto nowe
stworzenia i nowy świat bez polityki, religii, telewizji. Wśród
istot jest Edek Wąs, który idąc, porusza czas. W galerii także stoi
na podłodze jako figurka – skoro stoi, to i czas nie mija, a my
pozostajemy w zawieszeniu w tym świecie „idealnym”, ale
niepokojącym. Mikołaj Sitkiewicz ułożył z plastikowych zabawek
wielką hitlerowską gapę i ją sfotografował – to jego „Obraz
wyzwolony”. Kolorowe zabawki nie są jednak w stanie zmienić wymowy
tego znaku. Konotacja jest tylko jedna.
I jedno jest w tych okolicznościach ekspozycyjnych skojarzenie
sceny z filmu wideo Ady Bireckiej pt. „Nie mogę postać” – widać
stopy i skakankę. Po chwili film przyśpiesza tak, że nie możemy już
dostrzec skakanki, a jedynie stopy w drgawkach. Jak u umierającego
w konwulsjach wisielca…
Zaskakujące jest, że kuratorom udało się zamieścić na wystawie
także rzecz skrajnie nieartystyczną – projekty kamizelek
kuloodpornych Jarosława Bikiewicza. To ma sens – mowa przecież o
zagładzie i o potrzebie poczucia bezpieczeństwa. I kamizelki pasują
tutaj tak samo jak przypominający niedużą szklarnię „schron” Marty
Krześlak, w którym można się ukryć przed niebezpieczeństwem i
wyciszyć. Ale i uciec od innych ludzi. Strach przed nimi, przed
bliskością, to też temat świetnej instalacji Grzegorza Demczuka.
Tytuł „Nie podchodź zbyt blisko” oczywiście sugeruje, że podejść do
pracy należy – to głośnik emitujący dźwięk bijącego serca. Im
bliżej podchodzimy, tym serce szybciej bije.
Co jest prawdą a co zmyśleniem, co realnością, a co odbiciem –
tym zajmują się Magdalena Czyżewska („Imitacje” – fotografie
fragmentów pól i łąk, gdzie wśród traw i kiełkujących zbóż ukryte
jest małe lusterko) i Jarosław Bikiewicz (cykl zdjęć pt. „Cień
rzucony, obraz odbity”, gdzie cień zmienia obraz rzeczywistości,
zniekształca go i zarazem wzbogaca).
I jeszcze raz Grzegorz Demczuk – gdybym miała wyróżnić jedną
osobę spośród wystawiających, byłby to właśnie on, za inteligencję
oraz skłonność do refleksji, pewnej gry – i dokumentacja wideo jego
instalacji na dwa monitory, kamerę i mikrofon pt. „Teraz”. Obraz i
dźwięk są rejestrowane w czasie rzeczywistym , a odtwarzane z
pewnym opóźnieniem. Właśnie z opóźnieniem słyszymy wypowiadane
przez autora słowo „teraz”. To jak z gwiazdami – dziś widzimy
światło obiektów, które wyemitowały je przed milionami lat.
Nieogarnione…
Aleksandra Talaga-Nowacka
"Kąt padania ≠ kąt odbicia" - wystawa w
Galerii Kobro.
Poniżej tekst kuratorów:
Ekspozycja pt. "Kąt padania ≠ kąt odbicia" jest zwieńczeniem
cyklu warsztatów zorganizowanych przez Akademię Sztuk Pięknych w
Łodzi i Muzeum Sztuki w Łodzi. Studenci różnych wydziałów, pod
opieką Roberta Rumasa i Daniela Muzyczuka, współpracowali ze sobą,
zdobywając wiedzę na temat organizacji wystaw.
"Kąt padania ≠ kąt odbicia" to wystawa zrealizowana w wyniku
unikatowego eksperymentu. Prezentowana ekspozycja jest jedynie
częścią projektu. Równie ważny był sam proces tworzenia wypowiedzi
artystycznej. To, co zwykle za kulisami, my odsłaniamy i stawiamy
na równi z efektem końcowym. Chcemy podkreślić etap przygotowania –
zorganizowane przez łódzką Akademię Sztuk Pięknych i Muzeum Sztuki
warsztaty, na których spotkali się studenci różnych wydziałów oraz
reprezentanci wspomnianych instytucji. Podczas warsztatów zatarły
się podziały na role, wszyscy byliśmy jednocześnie artystami i
kuratorami. Starając się połączyć wiedzę teoretyczną z działaniem
twórczym, podjęliśmy próbę stworzenia autorskiej wystawy. W ten
sposób powstał projekt opierający się na ideach sztuki młodego
pokolenia.
Wystawa problematyzuje zagadnienie dążenia do doskonałości w
jej różnych aspektach. Każdy z nas definiuje ją inaczej,
umieszczając pomiędzy kulturowymi wzorcami a wyborem własnej
ścieżki i zawieszając w procesie dążenia. Nie zawsze kąt padania
będzie równał się kątowi odbicia. Wyobrażenia i starania nie w
każdym przypadku znajdują odbicie w stworzonych formach.
Zagadnienie (nie)doskonałości dotyczy zarówno człowieka, jak i jego
wytworów – rzeczy. Jako młodzi artyści pragnący tworzyć jak
najlepsze prace doskonalimy towarzyszące nam artefakty, ale przede
wszystkim samych siebie.
W warstwie przedmiotów-dzieł sztuki interesuje nas problem
powielenia, imitacji, tautologii, element zmiany, który wkrada się
w relację powtórzenia, burząc jej dokładność. Próba udoskonalenia
rzeczywistości doprowadza do momentu, w którym interesujące stają
się „miejsca” niedostępne w realnym świecie: odbicia lustrzane,
zwielokrotnienia, cienie. Stajemy pomiędzy światem rzeczywistym a
jego artystycznym odzwierciedleniem, tworząc kolejną przestrzeń.
Podchodzimy do (nie)doskonałości człowieka, badając zarówno jej
wymiar jednostkowy, jak i historyczno-kulturowy: reżimy ciała,
ideały piękna i brzydoty, eugeniczne praktyki genetycznej
manipulacji, technologiczne protezy poszerzające ludzkie
możliwości, religijne ideały duchowego rozwoju.
Nasz stosunek do sztuki jako odzwierciedlenia bycia tam, gdzie
nas nie ma, wyrażamy w dążeniu do (nie)doskonałości. Bycie pomiędzy
to ciągły rozwój i próba własnej akceptacji. Nasze dążenie do
doskonałości traktujemy jako punkt zawieszony pomiędzy ideą a
realizacją, pomiędzy utrwalonymi normami a tym, co indywidualne.
Poprzez to działanie, w którym pierwotne zamysły nie zawsze
znajdują swoje odzwierciedlenie w końcowych efektach, podejmujemy
próbę stawania się lepszymi ludźmi i artystami.
Artyści/kuratorzy:
Jarosław Bikiewicz, Ada Birecka, Magdalena Czyżewska, Grzegorz
Demczuk, Joanna Glinkowska, Adrianna Gołębiewska, Katarzyna Koba,
Marta Krześlak, Magdalena Lamch, Denica Milusheva, Agata Pązik,
Mikołaj Sitkiewicz
Opiekunowie projektu: Daniel Muzyczuk, Robert Rumas
Projekt realizowany w pracowni Łukasz Ogórka i Anny Bąk
Fot. ATN
Wystawa czynna do 16 marca 2016.
Galeria Kobro ASP
Kategoria
SztukaAdres
Akademia Sztuk Pięknych Łódź, ul. Wojska Polskiego 121Kontakt
czynna: poniedziałek-piątek 10.30-14