Spektakl oparty na tekście Aleksandra Ścibora Rylskiego przygotowali aktorzy zawodowo związani z PWSFTViT. Premiera odbyła się 17 maja 2013 roku w Akademickim Ośrodku Inicjatyw Artystycznych. Przedstawienie recenzuje Zdzisław Kłapciński.
Żył sobie raz chłopiec i żyła dziewczyna
U Antoniego zjawia się pielęgniarka Magda. Jest wysłanniczką,
terapeutką doktora Wolffa ze spółdzielni „Salus”. Antoni początkowo
jej nie poznaje. Doktor zabrał mu wszystkie leki, a on pił i pił. A
gdy w końcu ją rozpoznaje, wpada w złość i zaczyna udawać. Ona
przyjmuje konwencję, rozmawiają przez całą noc – kryzys alkoholika
mija, a ona pozbywa się wyrzutów sumienia i poznaje prawdę, czyli
to, o co jej chodziło. On zaś spowiada się ze wszystkich
grzeszków.
Wejście w role pielęgniarki i pacjenta to była to jedyna
droga, aby raz w życiu porozmawiać na serio. Po tej rozmowie
Magda, czyli żona Antoniego nieodwołalnie odchodzi, zapowiadając,
że spotkają się jeszcze trzy razy w życiu – u adwokata i w sądzie
na rozprawach rozwodowych. Antoni zostaje sam, jęcząc: nie
zostawiaj mnie.
Rzecz o Miłości Zdradzie według Bliskiego
nieznajomego Aleksandra Ścibora-Rylskiego zbudowana jest jak
intrygująca opowieść o pisaniu i odtwarzaniu życiorysu w różnych
wariantach. W rzeczywistości jest to wiwisekcja, w której
autentyczna biografia źle ubranego chłopaka z platfusem wiedzie
przez świat kobiet. Maminy Skarbik, niepijący harcerz dzięki
kobietom staje się mężczyzną przekonanym, że na dziewczyny
czasem nie trzeba gwizdać. Pchają się do łóżka bezczelnie jak
pluskwy. Jest uosobieniem stereotypów męskiego punktu
widzenia: Wszystkie macie końskie zdrowie, póki nie wydacie się
za mąż”; lubicie gnić w wyrze; on musi mieć przewagę,
więc ona winna być dziewicą. Wreszcie on, wcale nie żaden
uwodziciel, a kochany i strasznie nieśmiały duży dzieciak
staje się Misiem o Bardzo Małym Rozumku. Kochanie się, kłótnie,
awantury udowadniają, że niewierny zdrajca mógł się przekonać, iż
jego Misiunia to nie mamunia. Bo ona mogła rozgrzeszyć, z
wyjątkiem grzechów przeciw niej. W sumie Magdzie pielęgniarce
przyznaje się, że Magdę małżonkę zdradził z około dwudziestu
paniami, ale zawsze skreślał każdy wariant który groził
dekonspiracją. Kochałem Misiunię – a równocześnie jej
nienawidziłem. Aż wreszcie puściła się; leciutko,
króciutko i niezbyt obowiązująco, ale zawsze. Potem sama prędko się
z tego wycofała. Naprawdę liczyłem się tylko ja, tamto to był
wyskok, potknięcie bez znaczenia. Nawet nie miałem jej tego za złe;
tyle upokorzeń, a poza tym słońce południa? Ale nie doceniła
skutków: teraz mogłem jej nienawidzieć za coś, co było tylko jej
dziełem, a nie moim. Nie zmieniło to faktu, że nienawidziłem też
wszystkich innych kobiet na świecie; nienawidziłem, ale nie umiałem
się ich wyrzec.
Słuchającej tych wyznań Magdzie terapeutce wyrywa się zdanie:
pan przez całe życie psuł sobie wszystko, co pan tylko potrafił
zdobyć, co można uznac za pointę. Autor zaś podsumował swój
tekst słowami: Mnie się to po prostu wydawało zabawne: taki
człowiek, który chce kochać jedną kobietę, ale nie potrafi, bo mu w
tym przeszkadza obecność wszystkich innych kobiet na
świecie.
Rzecz o Miłości i Zdradzie w skromnych, niemal
symbolicznych dekoracjach grają Julitta Sękiewicz-Kisiel jako Magda
i Marek Niemierowski – Antoni. Oboje interesująco prezentują
meandry intrygi i psychologicznej zabawy. Wodzą widza za nos tak
jak autor, czyli do ostatniej sceny, a może nawet bardziej. Otóż
prowadzący przedstawienie Mirosław Henke przedstawia się jako
Sufler i zasiada z egzemplarzem w pierwszym rzędzie na widowni.
Sufler podpowiada (czasami bezosobowo) tekst, a niekiedy
wręcz ingeruje w akcję, mówiąc, że jest to pierwszy czy drugi
wariant możliwych rozwiązań. To ciekawe rozwiązanie łatwo
doprowadzić do przesady. Zwłaszcza wykonawczyni zbytnio uległa
konwencji, kilkakrotnie podbiegając do „Suflera”, aby niby zajrzeć
do egzemplarza. A przecież przy tym oświetleniu sceny był to tylko
gest i to trochę zakłócający odbiór.
Ramę całego przedsięwzięcia stanowiły piosenki o kobiecie w
wykonaniu Małgorzaty Flegel, przy akompaniamencie Pawła
Serafińskiego. Poprzedzające i kończące sztukę szlagiery z
repertuaru przedwojennych gwiazd to świetny półrecital, dobrze
komponujący się z treścią „Bliskiego Nieznajomego”.
Zdzisław Kłapciński
„Rzecz o Miłości i Zdradzie – według Aleksandra
Ścibora-Rylskiego”, Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych
17.05.2013
Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych
Adres
ul. Zachodnia 54/56Kontakt
tel. 42 633 26 41