W łódzkim Parku Staromiejskim powstał tajemniczy Ogródek Dźwiękowy. Pięć niezwykłych machin pozwoli każdemu poeksperymentować z nowymi, nietypowymi dźwiękami. Parkowe instrumenty nazywają się "biedafony".
Dlaczego ? Bo stworzyli je artyści z grupy B.I.E.D.A (Biuro
Interwencyjnej Edukacji i Dydaktyki Artystycznej) - kompozytor
Suavas (Sławomir) Lewy i rzeźbiarz Andrzej Czapliński, znani
głównie od strony... dupy Tuwima. Ale nazwę można też wywodzić z
metody upcyclingu, czyli wykorzystania śmieci ze złomowisk.
Fragmenty gazowych butli, stare garnki, pocięte blachy, nikomu
niepotrzebne sprężyny - z tego właśnie wykonane są dźwiękowe
maszyny Lewego i Czaplińskiego. Ich fantazja znalazła inspirację w
dziełach klasyków nowej muzyki - Johna Cage'a i Luiggiego Russolo.
Pierwszy głosił, że wszystko jest muzyką, że tak naprawdę
cisza nie istnieje. Drugi sto lat temu opublikował manifest "Sztuki
hałasów" i skonstruował swoje hałasofony. Drugim źródłem pomysłów
była dziecięca fantazja - mali uczestnicy warsztatów
muzyczno-plastycznych w Muzeum Miasta projektowali grające maszyny.
W ten sposób powstał m.in. grający ser, czyli "dźwiękdamer" i
"ławnino", czyli połaczenie ławki i pianina (na zdjęciu). Są też
metalowe bębenki ze starych garnków, grająca rzeźba, w której
dźwięki wydają ukryte wewnątrz sprężyny, a także instrument dęty ze
specjalna dmuchawą i ośmioma piszczałkami.
Pięć parkowych urządzeń pozwala rodzinie lub grupce przyjaciół
tworzyć całkiem złożona muzykę.