FELIETON: Niczego nie można dziś robić całkiem bezpiecznie, a więc także czytać. W „Ulissesie” nie znajdziemy wprawdzie koronawirusa, ale inne zarazy i epidemie – jak najbardziej. Już na samym początku, w rozdziale pierwszym („Telemach”) zirytowany Mulligan, nie mogąc znaleźć chusteczki do nosa, którą chce otrzeć twarz z mydła po goleniu, woła stłumionym głosem: „A niech to zaraza!”.
FELIETON. Wyszedłem na ulicę ze wzruszającą pocztówką, przedstawiającą sędziwego Ezrę Pounda nad grobem Jamesa J., no i z nowym t-shirtem, ale bez żadnej książki, bo w skromnym dziale sprzedaży nie znalazłem nic, co mogłoby mi się przydać w spolszczaniu "Ulissesa". W księgarniach zuryskich, choć właściwie każda ma przyzwoity regał anglojęzyczny, też nie.Pisze Maciej Świerkocki w cyklu "Krowie na granicy".
FELIETON. W dublińskiej epopei wzmiankowana jest również mało znana powieść Leopolda Sacher-Masocha, której akcja dzieje się w Polsce, ale bardziej złożoną i znacznie ciekawszą historię kryje nazwisko „Pan Poleaxe Paddyrisky”. Pisze Maciej Świerkocki w cyklu "Krowie na granicy".
FELIETON. Oprócz uczonych nad tytułami oczywiście łamią sobie głowy także autorzy i tłumacze, ale w dzisiejszym świecie, niestety, również pracownicy wydawniczych działów PR. Pisze Maciej Świerkocki w cyklu "Krowie na granicy"
FELIETON. Wszyscy artyści kradną, jak powiadał między innymi Picasso — choć należałoby dodać, że jeśli mają od kogo. O kulisach pracy tłumacza literatury i kulisach powstawania nowego przekładu "Ulissesa" Jamesa Joyce'a - pisze Maciej Świerkocki w cyklu "Krowie na granicy"