TEMAT NUMERU. Mała sala kinowa Łódzkiego Domu Kultury wraca pod nową nazwą Perspektywa i z nowym wyposażeniem. Jakość obrazu i dźwięku spełnia teraz oczekiwania nawet wymagających kinomanów. Razem z dużą salą kina Szpulka Perspektywa otwiera nowe perspektywy repertuarowe.
ROZMOWA. Wpadłem na pomysł, by jechać przed oddziałem konnym – tyłem, na kobyle. Z zadu fotografuję jadącą na mnie kawalerię, przy końskim pysku wisi kabel, a przed nim jedzie agregat i wóz transmisyjny. To nie było łatwe – ponadgodzinne filmowanie z ręki, improwizacja. Byłem w swoim żywiole... – mówi w rozmowie z Elżbietą Czarnecką Wojciech Król, należący do czołówki polskich operatorów telewizyjnych, urodzony w 1938 r. w Łodzi.
FELIETON. Nie mogę pozbyć się przymusu pamiętania. I skojarzeń, trochę jak pewien kapral z wojskowego dowcipu, któremu wszystko kojarzyło się z jednym. Jedną właściwie. Opowiem, jak piłem piwo w wyjątkowym towarzystwie. Pisze Mieczysław Kuźmicki.
FELIETON. Nie wiem, czym ma być wpisane do strategii rozwoju Łodzi Muzeum Cywilizacji, ale najpewniej wiedzą to jego pomysłodawcy. Dopóki jednak nie upublicznią planu, możemy żeglować z własnymi konceptami. Może więc muzeum cyfrowe? Pisze Rafał Syska.
TEMAT NUMERU. Jubileusz to nie jest wydarzenie, które spada znienacka. Nawet pierwsze i kolejne urodziny dziecka przygotowuje się starannie. Tym bardziej TAKI jubileusz. W mieście tak eksponującym swoją filmową tradycję, prawie jak paw swój ogon, każde wydarzenie – oczko w tym ogonie – powinno mieć moc, znaczenie, trwałość. Pisze Mieczysław Kuźmicki.
FELIETON. Łódź filmowa ma 75 lat. Zastanowiłem się w związku z tym, czy mam coś wspólnego z tak zacnym jubileuszem. Stwierdziłem, że mam, a nawet że wniosłem wkład do dorobku pokoleń filmowców. Nie mogło być inaczej, skoro ukończyłem to samo liceum co Stanisław Mikulski. Obaj zdawaliśmy maturę w XI b. Co prawda ja 19 lat po nim, ale zawsze. Pisze Michał B. Jagiełło.
FELIETON. „Taki pan młody, a już taki smutny”. Tacy jesteśmy smutni. O „Zabij to i wyjedź z tego miasta”, animacji Mariusza Wilczyńskiego realizowanej przez czternaście lat, słyszałem wiele, również od samego autora, a znając jego dotychczasowe osiągnięcia, spodziewałem się wiele. Jednak to, co zobaczyłem, odkryłem, jest zaskoczeniem. Jest ponad miarę. Pisze Łukasz Maciejewski.
TEMAT NUMERU. Łódź jako dawna stolica polskiej kinematografii buduje dziś swoją tożsamość, w dużej mierze odwołując się właśnie do filmowego dziedzictwa. Tymczasem w miejscu będącym kiedyś wejściem do największej w Polsce fabryki projektorów kinowych jest dziś siłownia, a o przeszłej filmowej świetności nie przypomina nawet okolicznościowa tablica. Pisze Ewa Ciszewska.
TEMAT NUMERU. Ile razy przez blisko 30 lat pisałem o Łodzi filmowej i jej potencjale, wizjach i kolejnych szansach, planach, inwestycjach, zmianach profilu i tytułach. Od początku lat 90. XX wieku, kiedy skruszeniu uległ tutejszy przemysł kinematograficzny, do dziś – czasu projektu Narodowego Centrum Kultury Filmowej, potrzebującego więcej pieniędzy niż kilka lat temu projektowano, i tytułu Miasta Filmu UNESCO, który od blisko czterech lat nie wypełnił się treścią. Pisze Bogdan Sobieszek.