Film | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
ROZMOWA. Pandemia i kwarantanna zmieniły programy wydarzeń kulturalnych, część zawiesiły lub odwołały. Pierwszym polskim festiwalem filmowym wyłącznie online była poświęcona animacji O!PLA. – Największym wyzwaniem były kwestie technologiczne, zabezpieczenie przed skopiowaniem albo wyciekiem filmów i zapewnienie stabilności sieci. Kolejne to rozmowy z właścicielami praw, producentami, pokazujące poziom ich świadomości internetu – mówi Piotr Kardas, organizator wydarzenia, w rozmowie z Oliwią Nadarzycką. Co z nowych sposobów docierania do widza zostanie z festiwalem na stałe?
FELIETON. Poprzedni felieton kończył się optymistycznym wielokropkiem, którym wyraziłem przekonanie, że po kryzysie pandemii kino nie tyleż się odbuduje, co zostanie zdefiniowane na nowo. Że COVID,lockdowny i triumfalizm Netfliksa tylko przyspieszyły procesy, które nieodzownie i tak przyjść by musiały. Pisze Rafał Syska. 
Zanim w Narodowym Centrum Kultury Filmowej otwarta zostanie pierwsza wystawa stała „Kino Polonia”, słynne kostiumy z kultowych polskich filmów, zabytkowe latarnie magiczne, projektory i kamery, a także fotosy, plakaty filmowe i książki od 30 października są prezentowane w przestrzeniach Centrum Nauki i Techniki.
Studenci i studentki zrealizowali 8-minutowy film złożony z krótkich etiud odnoszących się do wyroku, który ma zlikwidować główną przesłankę wykonania aborcji (ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu). Sam film na różne sposoby opowiada przede wszystkim o intymnej relacji kobiety z jej ciałem - tak różniącej się od sposobu, w jaki swoje ciało odczuwa mężczyzna. Również o cielesności, a dokładnie o anoreksji, w zupełnie innym tonie opowiada etiuda animowana "Ja i moja gruba dupa" Yelyzavety Pysmak. Właśnie otrzymała II nagrodę Cannes Cinéfondation 2020. 
PODSUMOWANIE. Takiego festiwalu Kamera Akcja jeszcze nie było, bo też czasy mamy niezwykłe. Organizatorzy ogłosili sukces: filmy i transmisje spotkań obejrzało o wiele więcej osób niż było to możliwe stacjonarnie. Moim udziałem stało się niezwykłe doświadczenie – festiwal trwał, miał swoją siedzibę, ale fizycznie jakby go nie było: garstka uczestników i wolontariuszy mogła się zobaczyć podczas projekcji w realu kina Szpulka w Łódzkim Domu Kultury. Pisze Bogdan Sobieszek.
WYWIAD. – Mam wrażenie, że dzięki naszym działaniom produkuje się u nas więcej filmów animowanych, więcej międzynarodowych projektów realizowanych jest z uczestnictwem Polaków  czy w koprodukcji z Polską. Branża stop motion nabiera rozmachu – mówi Paulina Zacharek, jedna z organizatorek Animarkt Stop Motion Forum w rozmowie z Bogdanem Sobieszkiem.
FELIETON. Zbliża się czas, gdy kina przejdą na garnuszek samorządów jako instytucje kultury – tak jak teatry i galerie sztuki. Będą je odwiedzać geeki i hipsterzy. Staną się kosztowną zabawką, którą podtrzymają przy życiu publiczne subwencje. Pisze Rafał Syska, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej w Łodzi.
FILM. „The day Vladimir died” to największy wygrany tegorocznej edycji ANIMARKT Stop Motion Forum. Projekt w reżyserii Fadi Syriani zdobył aż cztery nagrody w programie pitchingu. Poza nim nagrodzono jeszcze siedem filmów. Gala wręczenia nagród zakończyła tegoroczną edycję wydarzenia. Zorganizowane tym razem online, zgromadziło ponad pół tysiąca uczestników z 34 krajów i pozwoliła przeprowadzić ponad 260 rozmów biznesowych.
FELIETON. „Co przyniesie jutro”. Głupi tytuł. Oryginalny brzmiał lepiej – „Hope gap”. Nie miał szczęścia ten film. Przypuszczalnie miałby więcej, gdyby wszedł na ekrany. Pisze Łukasz Maciejewski.
FILM. W cieniu historii, jaka wydarzyła się w Bolimowie, mieszkańcy żyją już ponad sto lat. W bitwie pomiędzy wojskami niemieckimi i rosyjskimi pierwszy raz przeprowadzono tu atak bronią chemiczną. Przypomina o tym fabularyzowany dokument Ireneusza Skruczaja „Obłoki śmierci – Bolimów 1915”, którego produkcję wsparła społeczna zbiórka pieniędzy. Do kin film ma trafić w październiku. Pisze Anna Szumacher.