Jak przetłumaczyć rosyjski romans tak, by polski tekst zgadzał się co do sylaby z oryginałem, przy czym sylaby muszą zachować pierwotne metrum, no i nie można przesuwać cezur, czyli pauz w śpiewaniu dla nabrania oddechu? Zaczynają się schody…
Pierwsza jej firma istniała pod nazwą „Wytwarzanie waty z cukru”. Potem Teresa Kopias założyła w Łasku własny dom mody, który szybko odniósł sukces, a styl projektantki naśladowali inni. Marka w październiku obchodzi 30-lecie istnienia.
Profesor Szkoły Filmowej w Łodzi, specjalista od kina europejskiego, wspomina Grzegorza Gazdę. Pisze o nim: Wybitna postać polskiej humanistyki, autor i redaktor fundamentalnych publikacji encyklopedycznych – Grzegorz Gazda – zmarł nagle 28 sierpnia ubiegłego roku. Był literaturoznawcą-komparatystą, organizatorem życia naukowego, przez całą karierę akademicką związanym z Uniwersytetem Łódzkim.
Kiedy Anna Paliga oskarżyła wykładowców Szkoły Filmowej w Łodzi o stosowanie przemocy wobec studentów, tama pękła. Sieć zalała fala komentarzy, oświadczeń, doniesień. Publicznie oskarżeni stanęli pod pręgierzem, medialne wyroki zapadły bez prawa do obrony. Teraz, kiedy emocje już nieco opadły, włączając się w nurt nielicznych publikacji analizujących sytuację, spróbowaliśmy pokazać w „Kalejdoskopie”, jak złożony, delikatny i nieoczywisty jest to problem. Zastanowić się, co musimy zrobić, by teatr stał się miejscem bezpiecznym.
Naszło mnie na „Szyfry” Hasa, może to podświadoma potrzeba powrotów do Hasa, zastępowania Hasem innych. Bo on był jednak ponad innymi. „Szyfry”: film chwilami psychodeliczny, ale ta psychodelia – zamknięta głównie w genialnie obsadzonej Irenie Eichlerównie, teatralnej heroinie, której tylko ten jeden raz udało się zagrać w kinie rolę na miarę osobowości – to była psychodelia powojennej traumy, skutek szram, szyfrów pamięci do świata minionego, do którego nie ma już dostępu. Bo była wojna, zabrała Zofii dziecko, zostawiła zgliszcza.
Po sukcesach w galeriach europejskich i amerykańskich Agnieszka Kurant wraca do rodzinnej Łodzi z wystawą „Erroryzm”. Tytułowa praca ma formę holograficznej projekcji – dzięki nowoczesnej technologii trójwymiarowy obraz widzimy jako zawieszony w powietrzu. Animacje przedstawiają prace wygenerowane przez sztuczną inteligencję na podstawie wcześniejszych dzieł i tekstów artystki. Mówiąc prościej: algorytmy stworzyły Agnieszce Kurant kilka nowych prac w jej stylu i pokazały je nam w trójwymiarowej formie. Nie jestem pewien, czy algorytmy nie wygenerowały też kuratorskich opisów z katalogu wystawy.
– Proszę sobie wyobrazić: dwa miesiące ciężkiej pracy i nagle, pięć czy 10 dni przed premierą, gdy wszystko jest już gotowe, przedstawienie zostaje odwołane… Aktorzy to dosłownie odchorowują. W kolejnym terminie trzeba wykrzesać z siebie nową energię – mówi Jakub Szydłowski, reżyser „Pretty Woman”. Premiera w Teatrze Muzycznym 25 września – prawdopodobnie…
TEMAT NUMERU. Szukają odpowiedzi na najważniejsze pytania, podobnie jak czynią to mężczyźni. Patrząc jednak z kobiecej perspektywy, szukają własnego języka. Nie omijają spraw trudnych. Budują świat z mikrośladów. Zapisują przemijanie i śmierć. Ich poezja jest delikatna i brutalna, eteryczna i dosadnie biologiczna, gęsta od znaczeń. Nie chcą patrzeć na świat przez męskie soczewki, odrzucają skrzynkę z męskimi narzędziami. Próbują nie zapomnieć, że są kobietami.
To, co robi Alles, czyli duet Marcin Regucki (muzyka) i Paweł Strzelec (teksty, wokal), to porywający muzyczny teatr. Dramę budują wypowiadane, wykrzykiwane, melodeklamowane, śpiewane frazy-hasła, niczym paczki skondensowanych znaczeń, same w sobie będące mikrohistoriami. Nierzadko trudną do zwerbalizowania istotę problemów człowieka ze światem i z sobą Strzelec potrafi ująć w krótkie, pozornie zwykłe zdanie. „Wokal” przypomina zespoły nowofalowe połowy lat 80. XX wieku. Zwięzłość jest siłą i znakiem rozpoznawczym Alles, jak jednowyrazowe tytuły albumów i prawie wszystkich utworów.
20. Fotofestiwal, poświęcony przede wszystkim sztuce łódzkiej w najróżniejszych odsłonach, rozniósł się po całym mieście. Główna wystawa – „Reinkarnacje” to autorski wybór prac 35 twórców związanych z Łodzią, dokonany przez Józefa Robakowskiego. Tak ten wybitny artysta i organizator życia artystycznego widzi w tym momencie łódzką sztukę – patrząc szeroko, kierując uwagę na trzy pokolenia: i na mainstream, i na pobocza (w tym „podziemia”), i na twórczość sprzed lat, i na tę najaktualniejszą, na dojrzałą i na początkującą. To spojrzenie zaciekawione, życzliwe, wspierające – i oczywiście wybiórcze, bo nie da się nim objąć wszystkiego.