Kalejdoskop - artykuły | Kalejdoskop kulturalny regionu łódzkiego
Ciekawe, jak długo człowiek jest w stanie ufać w szczerość intencji władzy, która, powołując się na szczytne idee, proponuje mu udział w podejmowaniu ważnych dla niego decyzji, a jednocześnie sprawia, że proponowany udział w rządzeniu staje się fikcją...
– Czy to, że James Bond jest najbardziej znanym szpiegiem na świecie, czyni go szpiegiem najlepszym? – pyta MIKOŁAJ SZCZĘSNY, scenarzysta i współautor komiksu „Halina”, wydanego przez Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Miała 16 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Od razu zaczęła działać w konspiracji, m.in. w Wiedniu, Hamburgu, Berlinie i Monachium. Łodzianka, legendarna agentka wywiadu Armii Krajowej i zapomniana bohaterka – Halina Szwarc-Kłąb.
– Nasz repertuar powinny tworzyć przede wszystkim dzieła kanoniczne. Jesteśmy otwarci na nowe wartościowe tytuły, jednak bez nadmiernego eksperymentowania – mówi RAFAŁ JANIAK, który w styczniu objął stanowisko dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego w Łodzi na czteroipółletnią kadencję. – Już w czerwcu odbędzie się pierwsza premiera operowa zaplanowana przez nową dyrekcję: „Faust” Charlesa Gounoda.
Sejm RP ogłosił Jerzego Nowosielskiego patronem 2023 roku. W ten sposób wśród siedmiu postaci godnych szczególnego upamiętnienia znalazł się również jeden z najoryginalniejszych europejskich artystów XX wieku. Malarz, scenograf, ale też twórca niezwykłej architektury sakralnej, „pisarz ikon”, teolog, filozof. I pierwszy artysta, który nie koniunkturalnie, ale ze szczerą pasją lubił powtarzać, jak odkrył malarskie walory Łodzi.
Sztuczna inteligencja stała się modną rozrywką. Niby korzystamy z niej od lat, ale dziś możemy z udoskonalanym coraz szybciej systemem rozmawiać, zadawać mu pytania z każdej dziedziny. Sztuczna inteligencja to narzędzie wytrenowane przez człowieka, maszyna, która się uczy, potrafi wykrywać prawidłowości w dostarczanych jej danych. Nie myśli samodzielnie, bo tak została zaprogramowana. Nadal jest niedoskonała, ale rozwija się błyskawicznie i wciąż przyspiesza. Nie od rzeczy jest więc pytanie, czy może być świadoma, a tym samym niezależna. Eksperci przewidują, że w 2042 roku sztuczna inteligencja osiągnie stan osobliwości – przekroczy ludzkie możliwości, przestaniemy ją rozumieć i wiedzieć, co się z nią dzieje, jakimi kategoriami myśli. Będzie potęgą…
Czy artyści porzucą technologię tworzenia Virtual Reality za pomocą kamer sferycznych (cinematic VR)? Widza oczekującego niezwykłych wrażeń, zanurzonego w świecie przedstawionym, zniechęca słaba jakość rozpikselowanego, nieostrego obrazu, który zaburza złudzenie realności. Z kolei twórcy zmagają się z nieprzewidywalnością tej technologii, problemami na planie zdjęciowym, brakiem dostatecznej kontroli. Łatwiej cały proces twórczy przeprowadzić w komputerze.
Po 25 latach od ostatniej inscenizacji do repertuaru Teatru im. Jaracza powróciła „Szklana menażeria” Tennessee Williamsa. Oba przedstawienia – to sprzed lat w reżyserii Mariusza Grzegorzka i to nowe Pawła Paczesnego – znakomite. Aktor debiutuje w roli reżysera, a na scenie widzimy czworo jego kolegów z zespołu. Spektakl powstał w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich ProScenium. Praca nad tekstem polegała na bardzo uważnej analizie motywacji bohaterów i na wielokrotnym powtarzaniu poszczególnych scen. Konstrukcja przedstawienia wyniknęła z montażu tych scen, ale w obrębie każdej z nich aktorzy szukali własnych rozwiązań, akcentów i tonu, który dałby w efekcie prawdziwą sytuację.
– W kolejnych sezonach będziemy łączyć dzieła znane, cenione przez publiczność, które przynoszą dochód teatrowi, z pozycjami trudniejszymi, na które te bardziej znane mają zarobić. Do tytułów mniej znanych wciąż należy „Raj utracony” Krzysztofa Pendereckiego, którym będziemy świętować dziewięćdziesięciolecie urodzin kompozytora – mówi Marcin NAŁĘCZ-NIESIOŁOWSKI, od 1 stycznia 2023 r. dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi.
Mamy powody do dumy – Sieć Miast Kreatywnych UNESCO oceniła Łódź Filmową na 5. Ale wnikliwy obserwator życia filmowego w mieście zapyta, czy ta ocena nie jest trochę na wyrost.
To, co się dzieje od kilku lat wokół Miejskiej Strefy Kultury, przywodzi na myśl typ relacji władzy ze społeczeństwem charakteryzowany określeniem „prymat woli”. Władza podejmuje działania, które mają zmienić rzeczywistość. A jeżeli rzeczywistość nie poddaje się łatwo tej obróbce? Tym gorzej dla rzeczywistości. Pomysł połączenia pięciu miejskich domów kultury w jedną instytucję od początku wzbudzał sprzeciw pracowników łączonych podmiotów, a także ekspertów, środowisk artystycznych. Czy można stworzyć coś pozytywnego, mając za punkt wyjścia nierozwiązany konflikt?